sobota, 22 czerwca 2013

Rozdział 17.

Przemyślałam sobie wszystko dokładnie. To musiała być noc przed wyjazdem Marcina na praktyki. Nie zabezpieczyliśmy się wtedy po raz pierwszy. Co ja mam teraz zrobić? Jeszcze 3 miesiące temu bym się cieszyła jak głupia, a teraz? Teraz wiem wszystko, wiem że nigdy mnie nie kochał, więc i tego dziecka by nie chciał. Poza tym, Nathan... Zaczęłam coś do niego czuć, a teraz już nawet nie mam szans, żeby on to odwzajemnił... Jaki normalny dwudziestolatek wiąże się z dziewczyną w ciąży? Żaden... A tym bardziej, że jest znany i zaraz byłyby plotki, że może to jego... Matko, co ja mam zrobić. Zaczęłam płakać z bezradności. Chciałabym się cieszyć, że rozwija się we mnie nowe życie, ale nie potrafię. Nie potrafię, bo wiem, że nie będę mogła zapewnić temu maleństwu takiego życia jakie bym chciała. Podeszłam do lusterka, uniosłam bluzkę do góry i stanęłam bokiem. Nie widać żadnego wybrzuszenia. Przypomniałam sobie Kasię, ona widoczny brzuszek zaczęła mieć dopiero teraz - w połowie 4 miesiąca... Usiadłam na łóżku i westchnęłam głęboko. No cóż... Będę musiała sobie jakoś poradzić. Moja mama dała radę ze mną, to i ja dam. Zeszłam na dół i zaparzyłam sobie herbaty. Usiadłam przy stole i patrzyłam tępo przed siebie. Sama nie wiem już o czym myślałam, po prostu zastygłam z dłońmi oplatającymi kubek.
- Hej, jak tam, wyspana po wczoraj? - do kuchni weszła uśmiechnięta Jess
- Hej... Wyspana, a Ty?
- Żartujesz? Nathan zerwał nas z samego rana i wymyślił sobie łażenie po Londynie... Jeszcze dorwało nas stado fanek i nie mogliśmy się od nich odpędzić przez dobre dwie godziny - dosiadła się do mnie, a ja uśmiechnęłam się blado
- Widocznie chce się wami nacieszyć. Wcale mu się nie dziwię, też bym tęskniła za rodziną
- No racja, racja. My też za nim tęsknimy jak jesteśmy w Gloucester. No ale bez przesady - zaśmiała się - Chyba kaca masz co? Bo jakoś blado wyglądasz
- Nie - uśmiechnęłam się lekko - Nigdy go nie mam
- To coś cię trapi
- Nie no co ty... - wzięłam łyka herbaty. Była już zimna. Ile ja tak bezczynnie musiałam siedzieć?
- No daj spokój przecież widzę, nie chcesz pogadać?
- Nie, naprawdę wszystko w porządku, dzięki
- Rozumiem, za młoda jestem, nie zrozumiem i tak dalej, tak? - zaśmiała się
- No co ty, Jess. Dla mnie wiek to tylko liczba, nie ma znaczenia. Po prostu... Muszę się sama z czymś oswoić i sama to pojąć, żeby zacząć o tym rozmawiać...
- Rozumiem, więc nie naciskam, ale jak coś to jestem chętna żeby cię wysłuchać - uśmiechnęła się
- Dziękuję - odwzajemniłam uśmiech - Mogę cię przytulić?
- No pewnie - zaśmiała się i oplotła ramionami
- Wiesz, przypominasz mi Nathana
- Nie raz słyszałam, że mamy ten sam uśmiech - wyszczerzyła ząbki
- Też, ale mi bardziej chodziło o charakter
- Może... - zamyśliła się
- Na pewno! Oboje jesteście bardzo towarzyscy i ciepli, że aż chce się spędzać czas w waszym towarzystwie - uśmiechnęłam się
- No aż tak bardzo towarzyska jak on to nie jestem - zaśmiała się
- Ale śmiech macie identyczny! - i ja się zaczęłam śmiać
- A z tym się niestety muszę zgodzić
- Czemu niestety? Jest świetny! Ubóstwiam go wręcz
- Czy Tobie przypadkiem nie podoba się mój brat? - spojrzała na mnie z uśmiechem na twarzy
- Haha no co Ty, tylko jego śmiech. A raczej wasz! - uśmiechnęłam się i wstałam - Chcesz herbaty? - swoją zimną wylałam do zlewu
- Ehe, dobra dobra. - chyba mi nie uwierzyła.. ;) - Jasne, pomóc ci?
- Nie, poradzę sobie.
- Widzę, że nie zdążyłaś się mną nacieszyć, a już ode mnie uciekasz, co? - zaśmiał się Nathan wchodząc do kuchni, uściskał swoją siostrę przy okazji tarmosząc ją po włosach
- No pewnie!
- Co się dziwić jak ściągasz ją z łózka o bladym świcie - spojrzałam na niego z uśmiechem
- Noo.... Chodź, obejrzymy z rodzicami jakiś film - powiedział do siostry
- Zaraz przyjdę, tylko wypiję z Nadią herbatę
- Chcesz też? - spytałam, a on przeniósł wzrok z siostry na mnie. Jego spojrzenie było inne niż wczoraj. Bardziej chłodne i obojętne...
- Nie, dzięki. No to przychodź szybko, czekamy. - uśmiechnął się do Jess, potarmosił po włosach i wrócił do rodziców. Patrzyłam w miejsce, w którym przed chwilą zniknął i nie wiedziałam, co myśleć. Coś się zmieniło od wczoraj. Wystarczyło mi to jedno spojrzenie, żeby to zauważyć. To nie był ten sam Nath, co wcześniej.
- Nie przejmuj się nim. Już jak wczoraj wracaliśmy nie był w zbyt dobrym humorze.
- Jak to, dlaczego? - spojrzałam na Jessice
- Nie wiem. Koło 3 zawinął mnie z parkietu i powiedział, że wracamy do domu, bo on już jest zmęczony, a chce rano wcześnie wstać, żeby z nami spędzić czas. Reszta została, a my wróciliśmy, bo mnie oczywiście nie chciał samej z nimi zostawić... Strasznie milczący był i dopiero jak dojechaliśmy i zaprowadził mnie do pokoju gościnnego, to się odezwał. Powiedział mi "dobranoc" zostawiając w pokoju i poszedł do siebie.
- Może faktycznie był zmęczony - zalałam wrzątkiem herbatę.
- Może... Ale chyba coś go musiało zdenerwować. Może któraś dziewczyna, z którą tańczył dała mu kosza - zaśmiała się. Przestałam na chwilę mieszać łyżeczką. Pojawiło się we mnie małe ukłucie zazdrości.
- A z wieloma tańczył? - zapytałam i dopiero po wypowiedzeniu ogarnęłam o co zapytałam i jakim tonem. Nie, w ogóle nie dałam po sobie poznać, że jestem zazdrosna..
- No jak to Nathan, prawie z każdą - zaśmiała się ponownie Jess i przysunęła do siebie kubek, który właśnie położyłam na stole
- No to może własnie ta 'prawie każda' dała mu kosza i się chłopak zdenerwował - udałam, że się śmieję
- Możliwe - uśmiechnęła się
- JEEEESS!!! - krzyk z salonu
- Cooo?! - okrzyknęła młodsza siostra Sykes'a
- Długo jeszcze?
- Matko święta - powiedziała cicho i przekręciła oczami - Już idę! - krzyknęła - Wybacz, ale on inaczej nie da mi spokoju. Jak się na coś uprze, to nikt go nie przekona, osioł jeden.
- Jasne, leć - uśmiechnęłam się
- A może obejrzysz z nami?
- Nie, to wasz czas, spędźcie go ze sobą
- No daj spokój, przecież przeszkadzać nam nie będziesz.
- Ale będę intruzem
- Jakim intruzem?! - spojrzała na mnie pobłażliwie - Chodź, nie będziesz przecież siedziała tu sama - wzięła kubek herbaty w jedną rękę, a drugą złapała mnie za dłoń i ciągnęła do salonu. - Nadia poogląda z nami, przeszkadza to komuś?
- No pewnie, że nie. Siadaj, Słoneczko - uśmiechnęła się do mnie promiennie mama Nathana
- Mówiłam? - powiedziała z triumfem na twarzy Jess i usiadła obok swojego taty. Spojrzałam na bruneta, nic nie powiedział tylko wziął pilota do ręki i włączył film na kinie domowym. Usiadłam na fotelu i wpatrzyłam się w telewizor.

Moje myśli wróciły do ciąży. A później skupiły się na Marcinie. Zostanie ojcem po raz drugi. Tylko, że z pierwszego dziecka będzie się cieszył, a z drugiego niekoniecznie. Pewnie nawet nie będzie chciał mieć z nim nic do czynienia... Dlatego nie wiem, czy go o nim w ogóle informować. Poza tym lepiej, żeby moje dziecko w przyszłości nie usłyszało, że jego ojciec nie chciał go nawet poznać. Tak jak było z moim ojcem. Historia lubi się powtarzać, ale nie sądziłam, że aż tak bardzo. Sytuacja mojej mamy 20 lat temu wyglądała identycznie, ale ona sobie poradziła. Nigdy nie dała mi odczuć, żeby czegoś mi brakowało, nawet ojca. Idealnie zastępowała mi dwoje rodziców. Jak bardzo bym chciała, żeby była teraz przy mnie... Tak strasznie za nią tęsknię... Do oczu zaczęły zbierać mi się łzy, dlatego po cichu, żeby nie przeszkadzać innym wyszłam z salonu na zewnątrz. Usiadłam na małym murku, który otaczał cały taras. Podciągnęłam nogi, oplotłam je  rękoma i patrzyłam w chmury, które piętrzyły się na niebie, a łzy powoli spływały po mojej twarzy. Tak bardzo chciałam, aby moje dziecko miało dwoje rodziców i przez oboje czuło się kochane... Nie wiem, czy będę dobrą matką, ale będę dawała z siebie wszystko, żebym chociaż w połowie była taka, jak moja mama była dla mnie.
- Przeszkadzam? - usłyszałam za sobą dobrze znany mi głos. Spojrzałam na bruneta, który wszedł na taras
- Nie... - powiedziałam cicho i otarłam łzy
- Chcesz pogadać? - nie wiem, dlaczego, ale te słowa były powiedziane w sposób, który mówił, że robi to z przymusu, a nie dlatego, że chce mi pomóc. Spojrzałam na niego, miał zacięty wyraz twarzy i nawet na mnie nie patrzył. Zrobiło mi się przykro, bo nie wiem, co się stało, że tak bardzo się zmienił w stosunku do mnie. Do oczu znów napływały łzy, więc nie powiedziałam nic, tylko oparłam głowę na kolanach podciągniętych do klatki piersiowej i opatuliłam się rękoma dookoła. Zaczęłam płakać znów z bezsilności. Dlaczego wszystko się wali, jak zaczyna mi się coś układać? Myślałam, że wszystko idzie ku dobremu, a tu wszystko wraca, znów się burzy... Poczułam jak ktoś siada za mną i mnie przytula. Był to oczywiście Nathan.
- Nie płacz już... - powiedział z takim ciepłem w głosie, że poczułam jak rozlało się po całym moim ciele. Zaczął ogarniać mnie delikatny spokój i zrobiło mi się lżej. Przy nim wszystko było łatwiejsze.
- Przepraszam... - powiedziałam i wytarłam łzy z twarzy.
- No daj spokój - przytulił mnie mocniej i oparł brodę na mojej głowie. Cieszyłam się jego bliskością, przymknęłam oczy i po prostu siedziałam nie myśląc o niczym. Po kilki minutach zrobiło mi się jednak głupio, że jego rodzina siedzi w salonie i na niego czeka, a on zamiast spędzać z nimi czas siedzi ze mną. Delikatnie oderwałam się od niego i spojrzałam w jego oczy
- Nathan, twoja rodzina czeka na ciebie... Leć i ciesz się nimi, póki są.
- Zaraz pójdę, tylko najpierw chciałem z tobą chwilę pogadać...
- Nie, Nathan. Korzystaj z czasu, który możesz spędzić z nimi, a mną się nie przejmuj, proszę.. - uśmiechnęłam się lekko
- Ale nie...
- Bez żadnych ale - przerwałam mu - Ja sobie poradzę, pogadam sobie z Max'em czy z kimś i mi przejdzie, a ty korzystaj. Pogadamy, jak Twoja rodzina pojedzie - uśmiechnęłam się
- Jak chcesz - wstał i szedł do salonu
- Nathan? - zawołałam go jeszcze?
- Hm? - zatrzymał się i spojrzał na mnie znów tym chłodnym wzrokiem
- Dziękuję... - powiedziałam cicho i spuściłam wzrok
- Nie ma za co - odpowiedział szybko i zniknął. Westchnęłam i siedziałam dalej patrząc się w przestrzeń przede mną.







Zacznę od nominacji do L.A od mojej Strange sykes <33 Dziękuję, Misiak! :**

1.Masz konto na twitterze?
Mam, ale jest gołe ;)
2.Najcenniejsza rzecz jaką posiadasz to?

Miłość i wsparcie od moich najbliższych. Co prawda to nie rzecz, ale dla mnie najcenniejszym skarbem jaki posiadam.
3.Twój kolor oczu?

Zależy od światła. Raz niebieskie, raz szare :P Ale raczej te pierwsze :) Zawsze marzyłam o zielonych :((
4.Najbardziej szalona rzecz jakąś zrobiłaś?

O matko, jest nieprzyzwoita, więc nie mogę Was demoralizować xP
5.Twój ulubiony sport?

Siatkówka, zdecydowanie <3
6.Najlepszy film jaki obejrzałaś?

Wow... Ciężko mi wybrać, bo było ich mnóstwo... Ale specjalny sentyment mam do Siedem dusz i Bez mojej zgody. No i film, który oglądam jak chcę sobie popłakać - Szkoła uczuć :)
7.Co najbardziej Cię denerwuje w ludziach?

Ogólnie panująca znieczulica, brak zrozumienia dla drugiej osoby, zbyt długie niezdecydowanie, zaczynanie mówienia czegoś i brak zakończenia, bo "a nie, już nic, nie ważne" jak mnie to drażni -.-.
8.Miejsce ,w które zawsze chciałaś pojechać?

Jak byłam mała to chciałam pojechać do wenezueli i zobaczyć jak kręcą telenowele xD No to niech będzie i to ;p A tak serio, to marzę o Miami *,*
9.Na co wydałabyś 1 mln zł?

NA AUDI R8 <33
10.Czego najbardziej się boisz?

Straty bliskiej osoby...
11.Co najbardziej cenisz w The Wanted?

Ich naturalność i cierpliwość do fanek :)
Blogi, którę nominuję to, te co były poprzednio i dodaję San, Smile i Neytri, których poprzednio nie nominowałam, bo nie można ponoć osób, od których się dostało nominację :P Ale w sumie, zasady są po to, zeby je łamać, nie? :DD





Heeeeeej <3 Jej, tęskniłam za Wami, Misiaki moje, więc postanowiłam sobie, że rozdział dodam trochę wcześniej, na szczęście miałam go już napisanego :D

Właśnie za mną najgorszy tydzień jaki tylko mógłby być, spałam codziennie po 3-4 godziny maksymalnie, a dzisiejszej nocy nie spałam w ogóle, bo musiałam dokończyć projekt... Także tego 40 godzin na nogach bez minuty snu, pozdrawiam! ^^ I jeszcze 4 egzaminy musiałam dzisiaj napisać :P 

No ale koniec o tej męczarni, jeszcze tylko dwa tygodnie i mam spokój :P
Także kolejny rozdział mam już też napisany, ale jeszcze się zastanawiam, czy nic w nim nie zmienić, więc nie wiem kiedy się ukaże ^^ Zobaczymy po Waszej frekwencji w komentarzach :P
Całuję Was mocno i lecę spać, bo już mnie łepetyna zaczyna boleć :P
Także, do napisania!

Ściskam i kocham! :***

11 komentarzy:

  1. Ale cudo !
    Zastanawia mnie jednak czemu był dla niej taki nie mily ? To niepokojące :*
    Jaka fajna jest ta jego siostra taka ciepła i taka podobną do niego :D
    Będzie miała dziecko z Marcinem :( szkoda ze nie z Nathanem tak wiem nie możliwe no ale cóż nic nie poradze że moja wyobraźnia sama takie mile scenariusze mi podpowiada :P
    Gratuluję takiego rozdziału i do nexta
    Wpadnij do mnie jutro jak chcesz, powinien pojawić się nowy rozdział :*
    Wenyyyy ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Jezu kochana moja cudo jak zawsze ;*
    Tylko o co chodzi Nathanowi? Co on się zrobił dla niej taki szorstki, denerwuje mnie to jego chłodne spojrzenie...
    a ciąża...CZEMU? Jeszcze z tym debilem... oj mam nadzeje że się wszystko ułoży
    do następnego kachana ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. O Jezu...
    Mistrzu ty mój!Rozdział super ;)
    Matko ,ale ja dalej nie moge sie oswoić z tą ciążą Nadi...biedna ;( i ten ofochany Nath ;(
    Kurde no ;( tak mi się jakoś smutno zrobiło.Mam nadzieje ,że Tom pocieszy naszą Nadie ,albo Iza a najchętniej to niech wszyscy.
    Mam nadzieje ,że się to jakoś ułoży.;/
    Kurde ale z tym jebniętym na mózg Marcinem!grndvnfgjkg niech mu lepiej nie mówi.

    No Miśku powiem Ci ,że tęskniłam za twoimi cudnymi rozdziałami i to bardzo!;) współczuje ci tego zapierdzielingu na uczelni.Mam nadzieje ,że dasz rade i rozdzialiki będą się pojawiać bo mi ich bardzo brakuje ;((
    Do Nexta Słońce! ;*

    a i zapraszam do mnie na nicely-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział miodzio ;)
    Ciekawi mnie chłodność Natha...
    O jej ciąży to sie nie wypowiadam
    Czekam na nastepny ;d
    Weny. ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. cześć Moje Słodkości ;*
    jeeeej biedna Tyyy...ledwo żyjesz na pewno :<, az rwę się żeby Ci pomoc, ale nie wiem jak :(. wgl mam pytanko ..- jaki kierunek studiujesz ? musze wiedzieć na co nie isc, żeby takie zapier ... nie mieć xD

    a teraz co do rozdzialu;
    No Skarbie, wiesz jak się ciesze ze dodalas ?! i naprawdę jak się dorwałam to nie było to tamto, ze pelna skrzynka smsów była czy ze film w tv. tylko cala wsiaklam i czytalm, czytałam, czytałam ...
    kurczę, szkoda mi Nadii :< ... biedna. wspolczuje ;/ ... i to teraz ciaza kiedy odkryla ze jest zazdrosna o Nathana i ze cos się wykluwa do niego, jakies głębsze uczucie ... rany.
    i Nath. Jakies takie dziwne to stworzenie było dzisiaj ;/.
    i wgl te akcje w klubie ? zaintrygowalo mnie to ! ;X

    także czekam az dodasz ten swiezutki nowiutki i uchylisz rabka tajemnicy ^^

    aaaa no i dziekuje za nominacje ;*


    Jedna z Trójkąta Bermudzkiego hahaha xD

    <3 love

    OdpowiedzUsuń
  7. Matko jakie to dobre :)

    Nie wiem jak ty to robisz, ale twoje rozdziały są: świetne, wciągające i czytając czuję to co czytam.

    Oby tak dalej. :P

    OdpowiedzUsuń
  8. O Jezu *-* Jakie to zajebiste ! Ale się wciągnęłam Kochana ! No ta ciąża ... Późno chyba te objawy, ale i tak mi się to nie podoba... Biedulka
    Co ten Nathan taki hmmm.... Nieprzyjemny ? Tak, chyba tak można to nazwać. Co go ugryzło... Mam wrażenie, że 'to coś' jest związane z Nadią i to bardzo
    No nie mogę się doczekać nexta !
    Pisz szybko
    Wenyyy Kochana ! :* Muach

    OdpowiedzUsuń
  9. Może jednak okaże się, że Nadia nie jest w tej ciąży, no błagam. :( Tak mi jest jej strasznie szkoda. ;( W ogóle co się dzieje z Nathanem? Pff. To jego ignorowanie... W co on gra? O.o A co do Jess, jest taką ciepłą i sympatyczną osobą, że mam ochotę ją uściskać. <3 :P Kurczę, tak się zastanawiam co ten Nathan chciał Nadii powiedzieć. ;)) Oj, biedula, tyle tylko spać... przecież się wykończysz. :C Mam nadzieję, że te dwa tygodnie szybko Ci zlecą i w końcu odetchniesz. ;) Weny Kochana i czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością. ;*

    P.S. Dziękuję Ci za nominację. ;* Do następnego! ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. no hej :)
    w jeden dzień przeleciałam wszytkie twoje rozdziały i stwierdzam że są przewspaniałe !
    Z niecierpliwością czekam na nexta :)
    Pozdrowionka ! xx

    OdpowiedzUsuń
  11. Boziu biedna Nadia :( ale da sobie radę, na pewno! ja to wiem :D i o ludzie... jak mi brakowało tego opowiadania... strasznie. I powinnam zginąć marnie za to, że tak długo mnie tu nie było, zresztą na wszystkich blogach mnie tak długo nie było :( i strasznie się cieszę, że do Was wróciłam i aż mi cieplutko na serduszko jak czytam Wasze rozdziały :D a Twój oczywiście palce lizać, jak zawsze :d
    i dodałam nowy do siebie! także wpadaj, czytaj, komentuj <3

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję! :)