poniedziałek, 27 stycznia 2014

Rozdział 51.


Zeszliśmy na dół rozwalając się na dole i wnosząc toast za mnie i drugiego jubilata. Ja niestety musiałam zadowolić się sokiem, a reszta walnęła pierwszego tej nocy shota wykrzywiając się czując mocny smak wódki w przełyku. 
- Ja się dziwię, że po tym chlaniu po weselu dalej smakuje wam polska wódka - zaśmiałam się
- To nie ma smakować, ma dawać kopa! - krzyknął wyszczerzony Jay
- A polska wódka daje lepszego niż nasza - poparł go Tom i porozlewał kolejną porcję alkoholu
- Ja wiedziałam, że wy to alkoholicy pierwsza klasa, ale nie sądziłam, że aż tacy 
- Oj tam oj tam - zaśmiał się Max - Jesteśmy koneserami
- Hahaahahaha! - wybuchnęła śmiechem Iza - Koneser od alkoholu się znalazł
- Skarbie, ty się lepiej ze mnie nie śmiej - pogroził jej palcem
- SKARBIE?! - krzyknęli jednocześnie Nathan z Tomem
- Ee.. - podrapał się po głowie Max i spojrzał na Izę, a ta spuściła głowę uśmiechając się pod nosem
- A co w tym dziwnego - wzruszyłam ramionami - Mało razy i wy tak mówicie do mnie czy ja do was? - próbowałam ratować 'parę' z opresji wydania się
- Właściwie - Max spojrzał na mnie wyszczerzony - Nie musisz nas ratować już - puścił mi oczko i przeniósł wzrok na Izę łapiąc ją za rękę - Jesteśmy razem
- Jak to ratować JUŻ?! - ciotka spojrzała na mnie z szeroko otwartymi oczami a ja się zaśmiałam
- Jak to jesteście razem? Od kiedy? - Kels się szoknęła, tak samo jak reszta, która nie wiedziała, co powiedzieć
- Od niedawna właściwie - wytłumaczył Max ciągle się uśmiechając - Tak jakoś wyszło
- Ty wiedziałaś? - Iza nie ustępowała
- W sumie to dzięki niej cię poderwałem - zaśmiał się Łysy
- O Wy mendy ! Za moimi plecami?!
- Oj cicho bądź już! - zaczełam chichotać - Cieszę się - podeszłam i rzuciłam się na moją ciotkę ściskając ją - W końcu, byku ty - walnęłam Maxa w ramię i też go przytuliłam ze śmiechem - A wy co? - spojrzałam na resztę - Może jakieś gratulacje? - nagle zerwali się naraz jakby ocknęli się z jakiegoś snu. Po wyściskaniu nowej zeswatanej Wantedowej pary pierwszy odezwał się Jay
- Muszę się napić - pokręcił głową
- Ja też! - poparła go Kelsey 
- No to za nową parę! - rzucił Tom i kolejna porcja procentów wylądowała w żołądkach
- A na ciebie i tak jestem zła, że nic mi nie powiedziałaś! 
- Ale Keeeeels - Iza starała się ją udobruchać
- Żadna Kels! 
- Oj i tak mnie kochasz 
- Ale mniej - wytknęła jej język 
- W sumie można się było tego domyśleć, że coś tam kręcicie razem - uśmiechnęła się Nareesha - Te wyjścia razem, spanie w jednym pokoju w Polsce bez protestów
- I w trasie ciągle koło siebie - poparł ją Siva
- Czyli jednak dobrze widziałam, że się całowaliście na weselu - wyszczerzyła się Sylwia - A jak udawali ! Że do oka coś wpadło... 
- Hahaha serio? - zaśmiałam się
- No żebyś ich widziała! - pokręciła głową
- Aż żałuję, że to ja ich nie przyłapałam 
- Już nie musisz przyłapywać - pomachał brwiami Max i pocałował Izę umacniając w nas wiarę w ich związek
- Oooo jak słodko - uśmiechnęłam się
- I tak nie są aż tak słodcy jak my - szepnął mi na ucho Nathan, a ja spojrzałam na niego kręcąc głową i dałam mu buziaka
- E, słodziaki! - krzyknął Jay - Nie ma mizdrzenia się, tylko pijem!
- Oho... widzę, że nawet do rana ktoś tu nie chce wytrwać
- Nadia, ja cała noc i cały dzień będę na nogach, mogę ci to zagwarantować  - wyszczerzył się z kieliszkiem w ręku
- Trzymam cię za słowo, ale czarno to widzę
- A ja różowo - zaśmiał się
- Jak wolisz - pokręciłam głową i patrzyłam jak alkoholizują się dalej.
- Ej kto włączy muzyke? - zagadnął Tom - Bo tak po cichu pić?
- To ja pójdę po laptopa, dzieciaku - puściłam mu oczko
- Tylko nie dzieciaku!
- Ehe! - odkrzyknęłam będąc już na schodach. Poszłam do pokoju, w którym byłam już rozpakowana i wzięłam laptopa, który leżał na komodzie. Nie mogłam się oprzeć pokusie i weszłam jeszcze do pokoju mojego Maleństwa. Był tak śliczny i idealny, że nie mogłam się napatrzeć. Tym bardziej, że wszyscy zrobili to sami. Nawet nie potrafiłam określić jak się czułam w tym momencie. Szczęśliwa to za mało powiedziane. Czułam, że przynależę do ich rodziny i było mi tak niesamowicie ciepło na sercu, że mam przy sobie tak wspaniałych ludzi, którzy o mnie dbają. Uśmiechnęłam się sama do siebie i wyszłam z pokoju zamykając drzwi i zeszłam na dół.
- Niech zgadnę, jeszcze byłaś w pokoju dzieciatka? - zapytał uśmiechnięty Nathan
- Nie mogłam się oprzeć - puściłam mu oczko i usiadłam obok niego
- Wiedziałem, że taki prezent ci się spodoba - Tom wysłał mi swój Parkerowy uśmiech nr 5
- No a jak mógłby mi się nie spodobać?! Najlepszy jaki w życiu dostałam! Naprawdę nie wiem jak wam się odwdzięczę za to wszystko
- Oj daj spokój. Jesteś naszą rodziną - uśmiechnęła się Kels
- I za to Wam dziękuję, że mnie do niej przyjęliście - rozczuliłam się znowu
- Oooo jak słodkooo. Nasza mała Nadia się wzruszyła znowu - Max zamknął mnie w swoim uścisku i zaczął głaskać moje uszy, na co się zaśmiałam
- Naprawdę nie rozumiem, co ty masz z tymi uszami
- Taki fetysz - wyszczerzył się
- Chyba nie chcę wiedzieć nic więcej - pokręciłam głową
- Oj nie chcesz! - od razu odezwała się Iza, na co wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem
- To ja proponuję się napić w takim razie ! - Jay podniósł kieliszek do góry
- Każdy powód dobry, co? - przybił z nim piątkę Tom i chwycił swoje szkło
- No to za co teraz?
- ZA MNIE ! - wyszczerzyłam się
- A za mnie? - wygiął usta w podkówkę Jay
- Za Ciebie w następnej kolejce - wysłałam mu buziaka
- No dobra - rozpromienił się - Za Nadię! - wznieśli toast i procenty poleciały. A ja w tym czasie odpaliłam laptopa w calu włączenia muzyki.
- Ej... A macie coś przeciwko polskiej muzyce? - pomachałam brwiami patrząc na moje stare foldery z muzyką
- Raczej nie - uśmiechnął się Siva
- A co to za muzyka? - zapytała Kels
- Polskie reggae - wyszczerzyłam się
- Oooo jak ja dawno nie słuchałam - ucieszyła się Sylwia - Jaką my fazę w liceum miałyśmy
- Dlatego mam ochotę na East West Rockers - puściłam jej oczko i puściłam całą playlistę z przeróżnymi piosenkami, które w liceum były słuchane przeze mnie, Sylwie i Kasię
- Szkoda tylko, że nic nie rozumiemy - zaśmiał się Tom
- Tak wiele polskich fanek nie rozumie was - puściłam mu oczko - Ej, lubicie bezy?
- Co?
- Nieważne - zaśmiałam się - Chyba zrobię, bo mnie naszło
- Oooo zrób, kochanie, zrób - ucieszyła się Iza
- No tak, sprzeciwu z twojej strony się nie spodziewałam - pokręciłam głową i poszłam do kuchni. Wyjęłam jajka z lodówki i usłyszałam kroki jakiejś osoby.
- Czemu mam wrażenie, że przeczucie mnie nie myli i to ty, Nathan - zaśmiałam się i odwróciłam
- Widocznie rozpoznajesz mnie już po zapachu - pomachał brwiami i podszedł do mnie łapiąc mnie w pasie
- No tak, bo tyle tych perfum na siebie wylewasz, że nie sposób cię nie poczuć
- Ale nie powiesz, że są brzydkie - uniósł brew do góry
- Są piękne, skromnisiu - pocałowałam go w czubek nosa
- A czemu nie w usta?
- Bo pijesz - zaśmiałam się i oswobodziłam z jego uścisku, ale tylko na chwilę, bo znów mnie złapał i odwrócił przodem do siebie
- Nath, mam jajka w rękach!
- Oo... czyli jesteś bezbronna - pomachał brwiami i przyssał się do mojej szyi
- Kochanie... Na czułości przyjdzie czas później, hm? - spojrzałam na niego wyzywająco
- Mmm... Chcesz mi coś przez to powiedzieć?
- Że jak otrzeźwiejesz...
- To ja już nie piję dzisiaj - wyszczerzył się i pocałował mocno w usta po czym puścił mnie z uścisku
- Mężczyźni... - zaczęłam się śmiać kręcąc głową - Pomożesz mi, prawda?
- W zaspokojeniu?
- Głupek! - walnęłam go w ramię - W robieniu pyszności
- Aa... No dobra - zaśmiał się - Co mam robić?
- A umiesz rozdzielić żółtka od białek?
- Nie jestem ofermą - prychnął i wyjął miskę po czym wziął pierwsze jajko i... upuścił na podłogę
- La, la, la, laa.... nic nie mówię ! - powiedziałam i chichotałam pod nosem nastawiając piekarnik
- Mokre ręce miałem! - tłumaczył się
- No tak, oczywiście. - pokręciłam głową - Odsuń się na chwilę to, to ogarnę - zrobił to, o co poprosiłam, a ja złapałam za ręcznik papierowy żeby posprzątać rozbite jajko. - I po strachu, możesz już oddzielić te białka. Tylko nie marnuj więcej jajek proszę - pocałowałam go w policzek
- To był wypadeeek - skulił się
- No przecież wiem - puściłam mu oczko. Naszykowałam sobie cukier i mikser, a kiedy już znów stanęłam obok Sykesa, jego robota była wykonana.
- Pięknie - uśmiechnęłam się - Dziękuję! - przejęłam miskę i zaczęłam miksować białka na pianę. W tym samym czasie Nathan naszykował blachę z papierem do pieczenie i kiedy piana była ubita z cukrem razem ułożyliśmy na nich masę w postaci małych kulek i wsadziliśmy do piekarnika.
- Swoją drogą też nie miało cię kiedy najść tylko o - spojrzał na zegarek - drugiej w nocy
- Powiedz to temu maleństwu we mnie - zaśmiałam się
- Naszej córce? - uśmiechnął się, a ja spojrzałam na niego nie wiedząc, co powiedzieć - Coś nie tak? - podszedł do mnie zmartwiony
- Nie... - szepnęłam - Po prostu...
- Zszokowało cię, że powiedziałem o twoim dziecku jako o naszym? - zapytał i przytulił do siebie, a ja pokiwałam głową - Przeszkadza ci to?
- Nie! - spojrzałam na niego - Wręcz przeciwnie! - pocałowałam go w usta - Nie sądziłam po prostu, że, to znaczy myślałam, że kiedyś, a raczej miałam nadzieję... - plątałam się aż w końcu umilkłam i westchnęłam głośno - Po prostu cieszę się, że chcesz traktować je jak swoje - spojrzałam na niego rozczulona
- Kocham cię - uśmiechnął się
- Ja ciebie też - odwzajemniłam gest i złączyłam nasze usta w pocałunku. Trzymając się za ręce wróciliśmy do reszty.
- No chodźcie! - krzyczał Parker
- Może innym razem, Tom? Są urodziny Jay'a i Nadii, skupmy się na zabawie
- Ale mi to nie przeszkadza ani trochę - wyszczerzył się Jay
- A o co chodzi? - zapytałam
- Chcemy pooglądać nasze zdjęcia
- Oooo uwielbiam zdjęcia, jestem za - poparłam ich - Nawet wzięłam trochę swoich z Polski
- No to każdy leci po swoje i widzimy się tu za minutę - klasnął w ręce Jay i każdy poszedł do swoich pokoi by po chwili wrócić z plikiem kilku zdjęć.
- To kładziemy wszystkie na stół i będziemy zgadywać, czyje jest - zaproponował Max i każdy przystanął na tę propozycję, więc przed sobą mieliśmy masę pomieszanych zdjęć i każdy brał jakieś do ręki i nabijał się zgadując, kto jest na załączonym zdjęciu.
- Ooooo chyba mam małego Sykesa - zaśmiałam się i pokazałam chłopakowi zdjęcie, które trzymałam
- No nie da się ukryć - uśmiechnął się
- Jaki blooondynek w ogóle! Świetnie wyglądałeś
- Daj spokój... Może teraz się tak przefarbuję?
- A proszę bardzo, tylko nie wiem czy kilku fanek nie stracisz haha!
- No dzięki! - udał obrażonego i wziął do ręki jakieś zdjęcie - Ej, kto to? - zapytał
- Pokaż - nachyliłam się
- Od razu widać, że Tommy! Jaki słoooodziak - wyszczerzyłam się i przejęłam zdjęcie
- No przecież! - napiął się owy zainteresowany
- O mnie nie mówiłaś, że słodziak!
- Haha zazdrośnik - poczochrałam go po włosach
- Keeeels, jaka śliczniutka! - wyszczerzyła się Iza oglądając zdjęcie blondynki
- Ooo, nie wiedziałam, że masz zdjęcie babci - odezwałam się do ciotki patrząc na babcię, której nie zdążyłam poznać osobiście, bo zmarła jak mama była ze mną w ciąży
- No jakbym mogła nie mieć - uśmiechnęła się i zajrzała mi przez ramię
- Mama była do niej strasznie podobna
- Momentami wręcz była identyczna, ty zresztą też - przytuliła mnie
- Żałuję, że jej tu nie ma i nie mogła was wszystkich poznać. Pokochalibyście ją od razu. Była cudowna - uśmiechnęłam się smutno
- Na pewno była - Nareesha wysłała mi pocieszający uśmiech - I na pewno na ciebie patrzy i cieszy się, że jesteś szczęśliwa
- Mam taką nadzieję - westchnęłam i wzięłam kolejne zdjęcie do ręki
- Oo mała Jess z Karen - uśmiechnęłam się
- Dokładnie - wyszczerzył się Nathan
- A to moja mama - odezwał się Parker i podał mi zdjęcie - Podobny jestem, co?
- O kurcze faktycznie! Identyczny jesteś - uśmiechnęłam się
- Poszedłem w mamę, taty w ogóle nie przypominam. Lewis za to bardziej.
- A masz tatę gdzieś tu? - zapytałam
- Gdzieś jest... - przeszukiwał zdjęcia i w końcu złapał jedno - Mam - popatrzył i chciał mi je podać, ale przechwycił je Jay i zaczął się badawczo mu przyglądać, po czym zaczął się śmiać
- Hahaha Tom, ty jesteś pewien, ze twoim tatą nie jest listonosz? - nabijał się - Już ja bardziej jestem podobny do tego gościa na zdjęciu
- Ale śmieszne, Kretynie - wyrwał mu fotografie i sam się jej przyjrzał - Mówiłem, ze jestem bardziej podobny do mamy, ale po tacie mam oczy
- Pokaż - rękę wystawił Max i przejął kawałek papieru - No może trochę... Chyba gdzieś w twoim wieku tu był?
- No mniej więcej - uśmiechnął się - Ponoć zrobił je dla mojej mamy, żeby miała go cały czas przy sobie jak jeździł w delegacje po całej Anglii. Mieliśmy po kilka lat z Lewisem i pamiętam, że jak zawsze wracał to przywitał się z nami dając prezenty, które nam przywoził i witał się z mamą długo i czule. Zawsze lubiłem patrzeć jak się mocno kochali. Odkąd pamiętam marzyłem, żeby pokochać kogoś chociaż odrobinę tak mocno jak tata mamę. I znalazłem Kels - uśmiechnął się i przytulił ją do siebie dając uroczego całusa
- Oooo jak słodko! - rozczuliłam się na ten widok
- Chyba jesteś mocno związany z tatą co? - zapytała Iza dziwnym tonem
- Strasznie. Zawsze na niego mogłem liczyć. Co by się nie działo - uśmiechnął się i chwycił kolejne zdjęcie ze stołu - A to na pewno mama Nareeshy. Identyczna jak ty - powiedział do mulatki, a ona zajrzała mu przez ramie z uśmiechem. Max odłożył zdjęcie i ja je przechwyciłam, żeby zobaczyć tatę Toma. Trzymając je w reku spojrzałam jeszcze na mamę Nareeshy i faktycznie była identyczna i równie piękna jak ona. Przeniosłam wzrok na zdjęcie, które trzymałam w ręku i momentalnie zamarłam. Wpatrywalam sie w nie i nie wierzylam wlasnym oczom.
- A ty masz zdjecie swojego taty? - puknal mnie chwilę później Parker, ktory siedzial obok
- Chyba je wzielam... - powiedzialam cicho - Ide poszukac - dodalam i powoli wstalam od stolu. Przeszlam przez salon spokojnym krokiem, ale przyspieszylam na schodach. Wparowalam do pokoju i siegnelam do szuflady w komodzie wyjmujac z niej dziennik mojej mamy. Usiadlam z nim na lozku i balam sie go otworzyc mimo, ze i tak bylam pewna swoich mysli odbijajcych sie gluchym echem w mojej glowie. W koncu otworzylam pierwsza strone i wysunelam z niej zdjecie mojego rzekomego taty. To samo zdjecie, ktore przed chwila trzymalam w rekach w salonie.
- Przeciez to jest niemozliwe... - szepnelam a do oczu zaczely naplywac mi lzy. - Niemozliwe... - powiedzialam dobitniej. Rzucilam je na lozko odpychajac od siebie te wszystkie mysli i schowalam twarz w dloniach. Siedzialam chwile w takiej pozycji az w koncu podnioslam glowe szukajac jakiegos racjonalnego wytlumaczenia i spojrzalam na rzucona przeze mnie fotografie, ktora lezala druga strona do gory i dopiero teraz zauwazylam, ze ma napisana dedykacje. Nigdy wczesniej nie odwracalam tego zdjecia. Chwycilam je z powrotem w rece i rzucilam okiem na tekst napisany dosc ladnym pismem. "Kochanej Ann, zawsze kochajacy Parker".
- Parker... - szepnelam i pokrecilam glowa z niedowierzaniem. - Ale jak...? - zalkalam i odwrocilam zdjecie patrzac na twarz czlowieka, ktory nie chcial mnie znac. - Jak mogles? - powiedzialam glosniej i zaczelam cicho plakac wtulajac twarz w poduszke.
- Nadia? - uslyszalam glos Nathana, ale nawet nie drgnelam dalej placzac - Skarbie..  Co sie stalo? - zauwazyl co sie ze mna dzialo i podszedl do mnie, lapiac pod ramie, zebym sie podniosla i mogla w niego wtulic. Nie oponowalam i schowalam sie w jego ramionach wypłakując wszystkie emocje, ktore mna targaly. Kiedy juz lekko sie uspokajalam pod dotykiem Nathana reki na moich plecach podnioslam sie i otarlam lzy z policzkow.
- Powiesz mi co sie stalo? - zapytal lapiac mnie za reke. Ja chwycilam tylko zdjecie i mu je podalam
- Czemu dajesz mi zdjecie taty Toma? - zapytal zdezorientowany
- To jest zdjecie, ktore nalezalo do mojej mamy... - powiedzialam cicho - To jest moj tata - znow poczulam lzy pod powiekami
- Ale... - patrzyl na nie zdezorientowany i w koncu je odwrocil czytajac te same slowa, ktore upewnily mnie w moich myslach. - O cholera...
- Nathan, Tom jest moim bratem - szepnelam i znow zaczelam plakac wtulajac sie w niego. Objal mnie mocno ramionami i kolysal lekko zeby mnie uspokoic.
- Ale popatrz - odezwał się chwilę później - Przecież jesteście z Tom'em dla siebie ważni, to chyba powinnaś się cieszyć, że jest twoim bratem
- Ty nic nie rozumiesz... - jęknęłam i usiadłam po turecku na łóżku
- To mi wytłumacz - powiedział miękko, a ja zapatrzyłam się w ścianę i myślałam jak mu to wytłumaczyć
- Kiedy byłam mała i mama opowiedziała mi o... nim - pokazałam głową zdjęcie - I o tym, że ma inne dzieci, które kochał a mnie nie miał ochoty nawet minimalnie pokochać tak jak je, to je znienawidziłam, rozumiesz? Czułam zazdrość, że one go mają, a ja nie... Że to je wolał ode mnie... Potem to już trochę minęło, ale dalej czułam nienawiść do całej jego rodziny...
- I teraz boli cię, że Tom do tej znienawidzonej rodziny należy? - zapytał, a ja pokiwałam głową
- Boli mnie, że teraz czuję do niego niechęć... Może nie jakoś bardzo, ale... Już sama nie wiem, co mam myśleć o tym wszystkim, Nath...
- Musisz z nim pogadać
- I co mu powiedzieć? Słyszałeś jak mówił o swoim ojcu? Jakim był jego wzorem do naśladowania? I mam to teraz wszystko zepsuć mówiąc mu, że nie był tak idealny za jakiego go uważał przez całe swoje życie? Ja sama nie potrafię tego dobrze przyjąć, a co dopiero on... - spuściłam głowę i otarłam łzy
- To co zamierzasz?
- Nie mam pojęcia - jęknęłam - Nawet nie wiem czy to prawda...
- Zdjęcie wskazuje, że tak...
- Nie chcę dopuścić do siebie tej myśli... Ja nie chcę nienawidzić Toma za to, że mamy wspólnego ojca - znów się rozpłakałam, a Nathan mnie przytulił.
- Tak czy siak powinnaś z nim pogadać - powiedział później
- Nie wiem, czy będę umiała...
- Będziesz - pocałował mnie w czoło - Tylko nie teraz. Dopiero jak ochłoniesz i przygotujesz mniej więcej to, co chcesz mu powiedzieć
- To jest jakaś jedna wielka paranoja... - westchnęłam ciężko i starałam się to ogarnąć w głowie...







Cześć, Misiaki! Wróciłam na chwilę z rozdziałem korzystając z chwili odpoczynku między egzaminami. Połowa za mną i druga została na ten weekend. Jeżeli wszystko zaliczę za pierwszym razem, to mam z głowy sesję i wracam ze zdwojoną siłą! Jeśli nie, czeka Was dodatkowy tydzień cierpliwości :*

W ogóle miałam napisać go wczoraj, ale po tym wywiadzie Max'a... Nie mogłam się zebrać i chyba mnie rozumiecie. Cały dzień chodzę struta i chyba nie potrafię do końca tego wszystkiego przyswoić, co się z nimi dzieje... Czuję się niesamowicie rozżalona tym, że nie powiedzą wprost o co chodzi, tylko walą ogólnikami i zapewniają, że to nie koniec, a wszystko wskazuje na coś innego... W każdym bądź razie, bloga i tak będę kontynuować dalej, bo tak jak napisałam dzisiaj Kami, nie ma sensu rezygnować z przyjemności, tylko dlatego, że kończy się coś na co nie mam wpływu. A nawet jeśli to koniec The Wanted (gdzie mam ogromną nadzieję, że tak nie będzie!), to w mojej głowie i w tym opowiadaniu dalej stanowią jedną, nierozpadającą się całość :) Więc bądźmy dobrej nadziei, że nasze kochane The Wanted dalej będzie razem z nami :)

Jak w ogóle rozdział? Zaskoczone nowiną? ^^ Kolejny moment, na który czekałam ujrzał swoje światło dzienne i jestem przeogromnie ciekawa Waszej reakcji ;d Myślicie, że faktycznie Nadia i Tom to rodzeństwo, czy będzie jakieś wytłumaczenie tej całej sytuacji? :D

Trzymajcie za mnie mocno kciuki, bo czekam na telefon w sprawie pracy, którą bardzo, bardzo, bardzo (!) chciałabym dostać :)) I mam nadzieję, że pod następnym rozdziałem będę mogła się podzielić z Wami szczęśliwą nowiną, że ją dostałam :D 

Tak sobie myślę, czy coś jeszcze chciałam Wam powiedzieć, ale nie przychodzi mi nic do głowy... (skleroza):P 
Więc przejdę do kolejnych 5 nominacji, za które PRZEOGROMNIE dziękuję wszystkim, które znów mnie nominowały :) <3 Zasady dodawałam poprzednio, a co do nominowania blogów - nie wiem czy jest sens dodawania znów tych samych :) A jeżeli kogoś pominęłam poprzednio (za co przepraszam!), a czytam Twój blog i komentuję kiedy mogę - śmiało czuj się nominowana! :) 

Pytania:

Od Alexandra:

1. Która piosenka z WOM podoba ci się najbardziej ?
Heartbreak story i Read my mind <3
2. Do którego swojego wieku chciałabyś się wrócić ?
17 lat! Najlepszy wiek jaki może być :)
3. Którą stację radiową najchetniej słuchasz ?
Rzadko słucham radia, ale jak już to Eska bądź Rmf maxxx
4. Psy vs koty ?
Bezapelacyjnie psy
5. Jaki rodzaj filmów preferujesz ?
Wciagający ;)
6. Za co cenisz każdego z chłopaków ?
Wszystkich razem wziętych za telent, jaki posiadają i ich osobowości.
7. Którego bloga o TW zaczęłaś czytać jako pierwszego ?
Mojej odnalezionej bliźniaczki Alicee <3
8. Którym sportom kibicujesz najbardziej ?
Siatkówka i piłka ręczna
9. Mieszkasz w domu czy w bloku ?
W kamienicy :)
10. Najlpeszy Wanted Wednesday to ten , w którym...
Chłopaki pokazywali swój dom w Stanach :)
11. Hit 2013 roku to...
Nie mogłam się uwolnić przez całe wakacje od Avicii - Wake me up :)

Od Zagubionej Duszy:

1. Ile masz lat?
Jak ja nie lubię tego pytania... :P Jeszcze 21 :)
2. Kiedy założyłaś bloga?
18 marca 2013r. :)
3. Jakiej muzyki słuchasz? (rodzaj)
Wszelakiej, która wpadnie mi w ucho.
4. Którego członka The Wanted lubisz najbardziej?
Ostatnio się przekonałam, że chyba Toma :)
5. Skąd pomysł aby założyć bloga i pisać opowiadanie?
Narodził się w głowie i powstał. Ciężko napisać jeden konkretny powód :)
6. Ulubiony napój?
Sok z czarnej porzeczki <3
7. Ulubione zespoły?
Ulubiony, najulubieńszy The Wanted *.*
8. Sposób na poprawę humoru?
Muzyka! Szczególnie niektóre piosenki chłopaków z tych pierwszych płyt :)
9. Masz jakiegoś zwierzaka?
Psiaka, wabi się Coco (Koko koko euro spoko!) i jest czarno złotym Yorkiem :)
10. Lubisz czytać? Jeżeli tak to jakie książki najbardziej? Ulubiona książka? Autor?
Uwielbiam! Różne... Lubię strasznie takie, które powstały na faktach autentycznych, jak na przykład serię książek "Pisane przez życie", a ostatnio polubiłam także kryminały :)
11. Styl ubierania? 
Wygodny ;)

Od Mirandy:

1. Ulubiona piosenka The Wanted
Nie potrafię znaleźć jednej ulubionej... Ale chętnie wracam do Warzone i I'll be your strength
2. Ulubiona piosenka kogokolwiek
Ras Luta & Grizzlee - Dotknąć cię, chyba dlatego, że mam całą masę wspomnień z tą piosenką 
3. Rodzaj muzyki jaką słuchasz
Wszelaką, która wpadnie w ucho.
4. Masz rodzeństwo?
3 lata starszy brat, z którego żadnego pożytku ;P 
5. Masz jakieś zwierzę?
Psiaka, wabi się Coco (Koko koko euro spoko!) i jest czarno złotym Yorkiem :)
6. Co masz teraz po prawej stronie?
Kubek z kawą zbożową :)
7. Laptop vs telefon?
Telefon 
8. Kogo najbardziej lubisz z TW? (Dlaczego)
Ostatnio się przekonałam, że chyba Toma. Nie wiem dlaczego... Czuję, że bym się z nim dogadała i imponuje mi jego upór w dążeniu do celu i rozwijanie się coraz szerzej :)
9. Ulubione buty?
Air Max'y :) Meeega wygodne!
10. Ulubiony kolor?
Od zawsze na zawsze niebieski.
11. Jaka najgorsza rzecz Cię spotkała?
Ooo wiele takich było... Wiele kompromitujących, wiele przykrych... Ale najgorsza to raczej śmierć ukochanego wujka dwa dni po śmierci ukochanego psa...

Od Basi Kicińskiej:

1. Ile masz lat?
    Eh... 21 :P
2. Ulubiony zespół/piosenkarz/piosenkarka?
    The Wanted/-/-/
3. Skąd bierzesz pomysły na twojego bloga?
    Z otoczenia i wyobraźni ;)
4. Co skłoniło cię do założenia bloga?
    Pomysł, który zrodził się w mojej głowie ;)
5. Za co lubisz The Wanted?
    Za muzykę, za głosy... Chciałabym powiedzieć, że za zgranie ze sobą, ale... 
6. Ulubiona Piosenka?
    Nie mam jednej ulubionej ;)

7. Masz rodzeństwo?
    3 lata starszy brat 
8. Podaj dwie rzeczy ,których nie lubisz u innych.
    Wyrozumiałość i bezpodstawne chamstwo
9. Czy jesteś osobą otwartą czy raczej zamkniętą w sobie?
    Raczej zamkniętą :)

Od Tough Love:

1. Lubisz The Wanted ? 
    Uwielbiam!
2. Lubisz One Direction ?
    Em... Next question!
3. Jaką potrawę najbardziej lubisz ?
    Lasagne mojej roboty :) i pierogi ruskie mojej prababci *.*
4. Jaką piosenkę najbardziej lubisz ?
    Nie mam jednej naj, naj :)
5. Twoje największe marzenie ?
    Żyć szczęśliwie w pięknym miejscu u boku kochających ludzi. 
6. Gdzie chciał/a byś zamieszkać w przyszłości ? 
    W spokojnym i cichym miejscu.
7. Bez jakiej rzeczy nie mógł/a byś przetrwać ?
    Bez telefonu chyba ;p  
8. Ulubiony owoc ? 
    Świeży ananas i granat.
9. Ulubiony wykonawca ?
    Nie mam ulubionego :) 
10. Czym się interesujesz ? 
    Życiem ;p
11. Kogo chciał/a byś spotkać ?
    W tym momencie chłopaków i zapytać o co do cholery z tym wszystkim chodzi.

Jeszcze raz za wszystkie dziękuję i widzimy się w przyszłym tygodniu mam nadzieję! :) Kocham Was <3

Ściskam! :**

piątek, 10 stycznia 2014

Rozdział 50.


- BRUNO! - krzyknęłam jak ledwo zdążyliśmy wyjechać z mojej ulicy. - Proszę się zatrzymać - zwróciłam się do kierowcy
- Hahahaha - nabijał się Jay, który jechał jedną taksówką ze mną, Nathanem i Sylwią - Tylko ty potrafisz zapomnieć o własnym psie
- Daj kluczę, to po niego skoczę - odezwał się Sykes i po chwili wyfrunął z samochodu i pobiegł w kierunku domu
- Milcz, McGuiness bo będziesz szedł na piechotę, a na lotnisko daleko - pogroziłam mu
- Jesteś mistrzynią! - nabijał się dalej 
- Spadaj - walnęłam go w ramię, ale sama się zaśmiałam. Dwie minuty później do samochodu władował się Nathan z moim wielkim dogiem niemieckim. Całe szczęście, że jechaliśmy dużą bagażówką i jakoś się pomieściliśmy. Dojechaliśmy na lotnisko już bez żadnych niespodzianek i punkt 19.40 już kołowaliśmy. Trzymając Nathana za rękę zastanawiałam się nad tym wszystkim. Tym razem jak się pakowałam, wzięłam ze sobą o wiele więcej rzeczy. Łącznie ze zdjęciami i niektórymi rzeczami mamy. Do jej dziennika schowałam także zdjęcie mojego taty. Wahałam się czy je brać, bo w sumie nie byłam z nim związana, ale w końcu wyjęłam je z szuflady szafki nocnej i nawet na nie nie patrząc schowałam między kartki. Tak jakbym zabierała wszystko, żeby zacząć nowe życie w Anglii odcinając się od tego w Polsce. Dlatego też zdecydowałam się zabrać ze sobą psa, bo poprzednim razem myślałam, że wrócę do swojego kraju, a teraz? Szczerze mówiąc nie widziałam sensu powrotu. Jedynie od czasu do czasu odwiedzić rodziców Sylwii czy Kasię z Danielem oraz przyjechać na grób mamy.
- O czym myślisz? - zapytał brunet. Spojrzałam na niego i się uśmiechnęłam
- Zastanawiam się jak tam Bruno w luku bagażowym
- Na pewno ma się dobrze - odpowiedział i pocałował moją dłoń
- Mam nadzieję, że za bardzo się nie stresuje. Mogłam pójść do weterynarza po jakieś tabletki uspokajające dla niego
- Dla tego cielaka? - zaśmiał się - Nawet końska dawka by nic nie dała
- Oj czepiasz się - też zachichotałam - Nath... Macie jakiś prezent dla Jaya? Bo szczerze mówiąc mi wyleciało z głowy, żeby coś mu kupić...
- Spokojnie, mamy - uśmiechnął się
- A co takiego?
- Perkusję
- Oo fajnie, to się dołączę do Was i oddam kasę, hm?
- Jasne - odpowiedział i objął ramieniem.
- Nath?
- Tak? - pocałował mnie w czoło
- Mogę cię o coś zapytać? - spojrzałam na niego
- O co tylko chcesz
- No bo... Prosiłam cię, żebyś nie wymuszał mojej zmiany decyzji, co do nas... Co cię skusiło na tę akcję na weselu? - zapytałam, a on się uśmiechnął
- Szczerze?
- Mhm
- Rozmawiałem z mamą i się wygadała o waszej rozmowie
- Żartujesz?! - wybałuszyłam oczy i się zaśmiałam, a on pokręcił głową - No ładnie... Będę musiała sobie z nią pogadać
- Ale to nie jej wina, sam ją podpuściłem
- Cwaniak - walnęłam go w ramię - Ale tak serio, to w sumie się cieszę, że się wygadała
- Dlaczego?
- Bo później znów miałam wahania czy spróbować i nie wiem jakby się to potoczyło, gdybyś to nie ty wyszedł z inicjatywą
- A teraz masz jakieś wahania?
- Szczerze?
- Mhm
- Na tę chwilę nie - uśmiechnęłam się
- Cieszę się - odwzajemnił gest i dał mi buziaka. Wtuliłam się w niego i oczy mi się przymknęły miałam wrażenie, że tylko na chwilę, ale kiedy się ocknęłam stewardessa kazała zapiąć pasy, bo mieliśmy za chwilę lądować. Zanim odebraliśmy wszystkie bagaże łącznie z moim aż nadmiar zadowolonym psem było już grubo po 22. Znów zapakowaliśmy się w bagażówki i ruszyliśmy do domu The Wanted. Trochę odespałam w samolocie, więc teraz nie byłam ani odrobinę śpiąca. Dojechaliśmy do domu i weszliśmy do środka obładowani od stóp do głów.
- To co, Jay? Najpierw się rozpakujemy i dopiero świętujemy twoje urodziny, nie? - zapytałam, a on spojrzał na zegarek.
- Za mało czasu - wyszczerzył się - Możemy jedynie wypakować wódeczkę
- Tak myślałam - mruknęłam i sięgnęłam do jednej z walizek, żeby wyjąć swój przydział, który musiałam tu przywieźć. - A tak właściwie, to chyba nic nie ma do popity, hm?
- Faktycznie - wykrzywił się Max
- To niech ktoś jedzie do sklepu, a ja lecę się rozpakować a tym czasie - uśmiechnęłam się szeroko. Wolałam rozpakować się teraz i mieć później spokój, a że miałam trochę ponad godzinę, to spokojnie powinnam się wyrobić.
- Nie! - zaprotestował mój chłopak i złapał mnie za rękę - My pojedziemy
- Ale Nath... Ja nie mam siły i chcę się rozpakować...
- Nie marudź - wyciągnął mnie do garażu i prawie siłą wpakował do samochodu
- Czemu akurat ja? - burknęłam - Nie mogłeś wziąć któregoś z chłopaków?
- Niestety - wyszczerzył się i ruszył, a ja pokręciłam zrezygnowana głową. Pojechaliśmy do jednego z supermarketów i zakupiliśmy wszystkie potrzebne rzeczy na pochlej party. Od razu zapakowaliśmy do wózka też inne artykuły spożywcze, żeby było co jeść jutro i w moje oko wpadł granat, na którego miałam przeogromną ochotę. Staraliśmy się zrobić to jak najszybciej i udało nam się wyrobić przed północą. Zdążyliśmy też wypakować cały prowiant i kiedy wszyscy znajdowaliśmy się już w salonie została minuta do urodzin Jaya, na którą wszyscy czekali. Były też moje urodziny, ale wątpiłam żeby ktokolwiek o tym pamiętał. Iza zawsze o nich zapominała, Sylwia była zauroczona Jayem, a Nathan wątpiłam żeby pamiętał jak mu kiedyś o tym mówiłam. Tym bardziej, że nie pokazywał, żeby o nich pamiętał. Ja się z tego cieszyłam, bo nie chciałam obchodzić moich 21 urodzin. Czas leciał mi coraz szybciej i nie byłam z tego zadowolona. Czułam się na jakieś 17 lat i w takim wieku mogłabym zostać do końca życia.
- No to mamy północ! Śpiewamy! - krzyknął wyszczerzony Max i w domu rozległ się głośny śpiew dziewięciorga ludzi znanego wszystkim 'Happy birthday' z zakończonym imieniem Jaya.
- No i jeszcze raz - tym razem wyszczerzył się Tom i znów zaczęliśmy śpiewać tę samą melodię z tym, że tym razem ja zaśpiewałam Jay, a reszta... Nadia. Wyszczerzyłam oczy ze zdziwienia.
- No chyba nie myślałaś, że zapomnieliśmy, że i ty dzisiaj świętujesz - Nathan objął mnie ramieniem
- Szczerzę mówiąc tak myślałam - spojrzałam na niego, a on się zaśmiał - Wszystkiego najlepszego, Skarbie - pocałował mnie i mocno przytulił.
- Dobra, koniec tych czułości! - krzyknął Tom i siłą odepchnął ode mnie Sykesa po czym sam mnie przytulił i złożył życzenia. Tym samym minęło z 10 minut zanim wszyscy złożyli życzenia mi i Jayowi.
- Czas na prezentyyyy! - krzyknął Siva
- Kobiety mają pierwszeństwo, ale pozwolisz, że zaczniemy od Jaya? - mrugnął do mnie Max
- Macie dla mnie prezent?! - krzyknęłam
- No pewnie - uśmiechnęła się Iza
- No i po co... - zmieszałam się
- Urodziny masz! - pokręciła głową Kels i chwyciła mnie pod ramię. Zeszliśmy wszyscy do garażu, gdzie znajdowała się perkusja Loczka przykryta czarną plandeką.
- No to chłopie - Siva do niej podszedł i chwycił kawałek przykrycia - Masz już 23 lata, więc czas żebyś w końcu nauczył się grać - wyszczerzył się i zdjął materiał.
PERKUSJA?! - krzyknął i od razu podbiegł siadając za nią - Jeeeeezu, jaka piękna - pogładził każdy talerz i bębenek, po czym wziął pałeczki do ręki i zaczął wybijać jakiś rytm, a my patrzyliśmy na to z uśmiechem. Był rozentuzjazmowany jak mały chłopiec.
- Jak dziecko, co? - uśmiechnął się Nathan
- O tym samym pomyślałam - zaśmiałam się
- Dobra, Bird. Pobawisz się później. Czas na prezent Nadii - Max zabrał mu pałeczki
- Ale... - zaczął, ale wzrok Łysego go przekonał - No doooobra. Jeszcze do was wrócę - wyszczerzył się do bębenków i wysłał im buziaka.
- No to chodź - Nath puścił mi oczko i złapał za rękę prowadząc z powrotem do domu. Wszyscy szli jeden za drugim po schodach. Zostałam zaprowadzona na górę i stanęliśmy przed moim pokojem. Spojrzałam pytająco na wszystkich
- Wejdź - uśmiechnęła się Nareesha. Otworzyłam więc drzwi i moim oczom ukazał się dokładnie ten sam pokój, który zostawiłam tu przed wyjazdem do Polski. Koło łóżka stały moje rozpakowane walizki.
- Ooo, rozpakowaliście mnie!
- Ja cię rozpakowałam dokładniej mówiąc - poprawiła mnie Iza - Ale przecież nie to jest prezent... Rozejrzyj się - poleciła, a ja ze zdziwieniem na twarzy oplotłam cały pokój. Ściany te same, łóżko, komoda, szafa... Obraz na ścianie i kwiatki też te same, drzwi od łazienki...
- Co to za nowe drzwi obok łazienki? - stanęłam jak wryta - Wcześniej ich nie było.
- Wejdź i zobacz - zachęcił mnie Nathan ze słodkim uśmiechem
- Mam się bać? - rozejrzałam się po wszystkich i się zaśmiałam
- Oj właź już w końcu! - krzyknęli razem
- Dobra, dobra... - przekręciłam oczami śmiejąc się i podeszłam do nowych drzwi. Złapałam za klamkę i spojrzałam na skupione i uśmiechnięte twarze całej reszty. Nacisnęłam ją i pchnęłam drzwi. Momentalnie przyłożyłam rękę do twarzy z ogromnego szoku i wzruszenia.
- O. MÓJ. BOŻE... - powiedziałam tylko i weszłam do środka prześlicznego pokoiku. Rozglądałam się dookoła dotykając wszystkiego po kolei. Każdej maskotki, komody, szafy i zatrzymałam się przy łóżeczku dalej się rozglądając z tym, że obraz robił mi się coraz bardziej rozmazany.
- Podoba ci się? - zapytał się ktoś, ale byłam w takim szoku, że nawet nie zwróciłam uwagi kto
- Jest prześliczny... - szepnęłam i uśmiechnęłam szeroko wycierając łzy wzruszenia
- Zrobiliśmy go całkowicie sami - stanął obok mnie Nathan i przytulił do siebie
- Żartujesz? - spojrzałam na niego, a potem na resztę - Żartujecie?
- Wątpisz w nasze możliwości? - wyszczerzył się Tom i podszedł do mnie z jedną z maskotek kręcąc nią jak do małego dziecka. Zaśmiałam się i wzięłam ją od niego
- Nie... Ale kiedy przecież... Jak wyjechałam do Gloucester, to wy byliście w trasie, a potem prosto z niej jechaliśmy do Polski
- No nie do końca - zaśmiał się Siva
- To była wersja dla ciebie - dodał Max
- Ale tak naprawdę, tydzień przed wylotem byliśmy już tutaj - uśmiechnął się Jay
- I wzięliśmy się do pracy - pomachał brwiami Tom
- Oni zajęli się budowlanką, a my wystrojem - uśmiechnęła się Kels
- Nie chcieliśmy robić różowego, bo nie wiedziałyśmy jaki masz do tego stosunek, więc jest dość neutralny - dodała Nareesha podziwiając efekt
- Jest idealny, dziękuję wam tak cholernie mocno - uścisnęłam każdego po kolei -  Prześlicznie tu jest - nie mogłam się napatrzeć
- Ale tak naprawdę to był pomysł Nathana i to on najwięcej zapieprzał - powiedziała głośnym "szeptem" Izka
- Oj wszyscy zapieprzaliśmy...
- Już nie bądź taki skromny! - Max klepnął go w ramię i się zaśmiał. Podeszłam do Nathana z uśmiechem
- To był twój pomysł?
- No taaak - też się uśmiechnął i objął w talii
- Mam najlepszego chłopaka pod słońcem! - przyciągnęłam go bliżej siebie i pocałowałam - Dziękuję - dodałam po chwili - Wszystkim wam dziękuję
- Wszystkiego najlepszego, Słońce! - uśmiechnął się Tom
- Brakuje tylko jednego... - puściła mi oczko Kels
- Czego?
- Raczej kogo!
- No tak - zaśmiałam się i złapałam za brzuch głaszcząc go - Już nie długo zostało - rozejrzałam się jeszcze raz po pokoju - Dobra, to imprezę czas zacząć! - krzyknęłam i odpowiedział mi rozentuzjazmowany okrzyk wyrażający zgodę.






Cześć, Kochane! :) :*
Dzisiaj trochę krótszy niż zwykle, ale nie zawsze muszą być długie, prawda? ;) Tym bardziej, że chciałam Wam coś dodać, a szczerze mówiąc nie mam siły na więcej. Chodzę ostatnio jakoś strasznie przemęczona... No nic. W następnym się postaram, ale nie wiem kiedy on się pojawi, bo tak mamy prawie połowę stycznia i zaczynają się sesje... Ja już w przyszły weekend mam 6 egzaminów i przydałoby się zacząć uczyć, bo na dzień dzisiejszy nie umiem nic poza napisaniem własnego imienia na kartce ;) Więc proszę Was o cierpliwość w najbliższym czasie i trzymanie kciuków, gdyż w tym semestrze nie mogę sobie pozwolić na żaden warunek, bo inaczej bye bye licencjacie ;) 
Mamy 50 rozdział! :D Szczerze mówiąc nie sądziłam, że dobrnę kiedykolwiek do takiego rozdziału, a to wszystko dzięki Wam! <3 Cieszę się, że jesteście tu ze mną i że mam jeszcze całą masę pomysłów, więc do końca hen hen daleko! :)) Dziękuję Wam! <3
Zauważyłam, że ostatnio zanikają mi niektóre stałe czytelniczki. Co się dzieje? 
Dostałam 7 nominacji do Liebster Award za co niezmiernie dziękuję wszystkim, które mnie nominowały :)
Szkoda tylko, że niektóre bloggerki, od których dostałam nominację nie są mi ani trochę znane i pokazały się tylko po to, żeby mnie nominować. Nie chcę żeby to zabrzmiało pretensjonalnie czy coś w tym stylu broń boże ! :) Aczkolwiek miło by było, gdybyście się czasem ujawniły, bo nie wiem czy mnie nominujecie, bo czytacie to opowiadanie czy tylko dlatego, że zabrakło Wam innych blogów i z braku laku dodałyście mnie do swojej listy ;)
No to przejdźmy do nominacji! :)


Zasady:
Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę”.  Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.
To startujemy! :)


Od Alicee:

1. Twoje imię?
    Anusiak ! :D
2. Kolor oczu?
    Niebieskie właściwie, choć czasem są szare ;)
3. Trzy rzeczy, bez których nie ruszasz się z domu?
    Telefon, portfel i mózg :P
4. Czy 2013 był dla Ciebie udanym rokiem?
    Zależy w jakiej kwestii ;) Po części można powiedzieć, że tak :)
5. Ulubiona piosenka chłopaków?
    Nie potrafię wybrać
6. Czy jest ktoś, kogo poznałaś dzięki TW, dzięki blogom?
    Ciebie Paproteczko i SAN :)
7. Masz szczęście w miłości?
    Myślę, że tak ;))
8. Tom czy Max?
    TOMAX !
9. Co myślisz o drugich połówkach chłopaków z TW?
    Ubóstwiam Kels, Nina jest prześliczna, Nareesha ambitna, a Ariana słodka ;)
10. Ulubiony film?
    Szkoła uczuć, Siedem dusz, Bez mojej zgody i wszystkie części American Pie ;)
11. Masz pytanie, które chciałabyś zadać dla mnie? Śmiało, odpowiem ;)
    Do Ciebie? Pff... wszystko wiem ! :D

Od Kami:

1. Skąd taki pomysł na bloga?
    Jakoś się narodził w mojej głowie i tak jakoś jest :P
2. Kiedy napisałaś pierwsze opowiadanie?
    W pierwszej klasie gimnazjum, czyli... jakieś 8 lat temu :o
3. Ulubiony wykonawca/zespół muzyczny?
    Oczywiście The Wanted!
4. Na jakim poziomie edukacyjnym obecnie jesteś?
    Ostatni rok licencjata ;)
5. Czy masz Twittera?
    YES ! -> Ann_Alek
6. Podaj dwie negatywne cechy, które u siebie dostrzegasz.
    Lenistwo i głupia upartość
7. Z jakiego województwa jesteś?
    Mazowieckie
8. Na czyj koncert najchętniej byś poszła?
    TW !
9. Czy masz taki blog, którego uwielbiasz najbardziej? (wystarczy samo tak/nie)
    Jednego nie, ale kilka :)
10.W jakim zawodzie się widzisz w przyszłości?
    Dyrektor jakieś dobrze prosperującej firmy albo przedszkolanka we własnym przedszkolu :D
11. Napisz inteligentne pytanie, które zadałbyś swojemu idolowi (podaj jego/jej imię i nazwisko)
    Nie wiem, czy byłabym w stanie zadać jakieś inteligentne :P

Od Neytri:

1. Kto jest według ciebie idealnym kobietą/mężczyzną?
    Ideałów nie ma. Niestety :)
2. Jaka musi być osoba abyś mogła się z nią zaprzyjaźnić?
    Na pewno wygadana :)
3. Podaj dwie rzeczy, których nie lubisz u innych.
    Wywyższania się i chamstwa
4. Kolor oczu.
    Niebieskie właściwie, choć czasem są szare ;)
5. Farbujesz włosy?
    Tak, od kilku lat :)
6. Masz w życiu taką osobą, za którą byłabyś w stanie oddać życie?
    Tak
7. Co cenisz u innych?
    Pewność siebie, wytrwałość w dążeniu do swoich celów i empatię.
8. Byłaś kiedyś na czyimś koncercie? Jeśli tak to na czyim. Jeśli nie to na czyj byś chętnie poszła.
    Na East West Rockers, Hifi Banda, Gutek, Vavamuffin i UWAGA! Ich troje :D
9. Czy jesteś osobą otwartą czy raczej zamkniętą w sobie?
    W sumie zależy od sytuacji i od osoby, z którą rozmawiam :)
10. Jakie masz hobby?
    A jakieś mam? :P
11. Czy odpowiadałaś szczerze?
    Jak najbardziej.

Od Niny:

1. Jak masz na imię?
    Ania :)
2. Co cię zainspirowało do pisania bloga?
    Chłopcy i ich muzyka.
3. Jeśli słuchasz The Wanted to od kiedy i dlaczego?
    Jakoś od października 2012r. Bo lubię ich piosenki i powiedzmy sobie szczerze, jak ich można nie słuchać? *.* :)
4. Twoje największe marzenie?
    Zatrzymać czas :)
5 .Ulubiona piosenka?
    Nie mam jednej ulubionej, a żeby wymieniać... za dużo by to zajęło ;P
6. Co byś zrobiła, gdybyś spotkała swojego idola?
    Nie mam pojęcia :P Ale na pewno byłabym cholernie rozentuzjazmowana :P
7. Ile masz lat?
    Jeszcze 21 i mogłoby tak zostać. Czas zdecydowanie za szybko płynie... :P
8. Czym się inspirujesz do pisania kolejnych rozdziałów?
    Często rzeczywistością lub moimi własnymi przeżyciami ;)
9. Co chcesz robić w przyszłości?
    Być kierownikiem lub dyrektorem własnej firmy :)
10. Ulubiony członek The Wanted?
    Nathan. Choć ubóstwiam prawie tak samo mocno Toma i Maxa ;)
11. Najlepsza rzecz jaka ci sie przytrafiła?
    Życie :)

Od Justyny Ciski:


1. Ile masz lat?
    Jeszcze 21 ;)
2. Dlaczego akurat The Wanted?
    Bo mają cudowne głosy, świetne piosenki i są boscy *.*
3. Masz rodzeństwo?
    Starszego o 3 lata brata :)
4. Co chcesz robić w przyszłości?
    Być kierownikiem lub dyrektorem własnej firmy :)
5. Co jest Twoją inspiracją?
    Otoczenie i TW :)
6. Jeśli 1 Twoje marzenia miało się spełnić, co to by było?
    Worek pieniędzy, które nigdy się nie kończą ;) Dzięki temu mogłabym spełnić też kilka innych marzeń :)
7. Kolor oczu?
    Niebieskie właściwie, choć czasem są szare ;)
8. Jak masz na imię?
    Ania ;)
9. Ulubione jedzenie?
    Lasagne mojej własnej roboty :)
10. Ulubiony artysta oprócz The Wanted?
    Ulubiony tylko TW. Jest też wiele, których po prostu lubię :)
11. Dokończ zdanie: Moim marzeniem jest....
    Być szczęśliwą i spełnioną kobietą :)

Od Niki:

1. Czy robisz to, co kochasz?
    Hmm... Można powiedzieć, że tak ;)
2. Jakie jest (jeżeli je masz) Twoje motto życiowe
    Never look back. 
3. Czy czegoś Ci w życiu brakuje?
    Myślę, że nie :)
4. Dzień, który będziesz pamiętać do końca życia, to?
    Mam wiele takich dni... Np dzień poznania się z moim chłopakiem :)
5. Co robisz w wolnym czasie?
    Śpię, oglądam filmy, słucham muzyki, piszę lub czytam, a czasem i coś upichcę :)
6. Mieszkasz na wsi czy w mieście?
    W mieście 
7. Lubisz bawić się ogniem?
    Nie wiem, Słońce skąd Ci się wzięło to pytanie :P Ale jak byłam mała to lubiłam ^^
8. Umiesz gotować?
    Pewnie :) Uważam, że każdy potrafi, tylko potrzeba wprawy :)
9. Spełniło się jakieś Twoje marzenie?
    Nie jedno ;)
10. Ulubiona piosenka
    Nie mam jednej ulubionej ;)
11. Oglądasz #WantedWednesday?
    Kiedyś oglądałam wszystkie, potem brakowało czasu, ale teraz od czasu do czasu obejrzę :)

Od Natalii:

1. Ile masz lat?
    Jeszcze 21 ;)
2. Jak długo należysz do swojego fandomu?
    Od października 2012
3. Czy poświęcasz się za kogoś?
    Za kogoś? Chyba nie. Dla kogoś już prędzej
4. Lubisz truskawki?
    Pewnie :)
5. Masz jakiś lęk. Czy czegoś się boisz?
    Przedwczesnej śmierci, śmierci bliskiej mi osoby i pająków brrr...
6. Ulubiona piosenka
    Nie mam jednej ulubionej
7. Ulubiony owoc
    Świeży ananas i granat <3
8. Twój najbardziej lubiany artysta (może być zespół/piosenkarz)
    The Wanted ;)
9. Masz na coś uczulenie? Jak tak to na co?
    Na głupotę ;P A tak serio to na mocne wiosenne słońce
10. Co cię inspiruje do pisania bloga?
     Często rzeczywistość lub moje własne przeżycia ;)
11. Czy lubisz Dawida Kwiatkowskiego?
     A kto to jest? :P

Blogi, które nominuję:
1. http://friendshiporsomethingmore.blogspot.com/
2. http://wantedowe-story.blogspot.com/
3. http://a-difficult-life.blogspot.com/
4. http://nicely-story.blogspot.com/
5. http://made-foreachother.blogspot.com/
6. http://girlletmeloveyou.blogspot.com/
7. http://jenniferandthewanted.blogspot.com/
8. http://lifeisntafunnygame.blogspot.com/
9. http://jak-pograzyc-sie-w-marzeniach.blogspot.com/
10. http://together-we-can-keep-our-love-alive.blogspot.com/
11. http://lifeisyourstory-thewanted.blogspot.com/

Jeszcze raz bardzo dziękuję za te nominacje! I moje pytania do Was:

1. Żałujesz czegoś w swoim życiu? Jeśli tak, to czego?
2. Masz jakieś uzależnienia? Jeśli tak, to jakie?
3. Jesteś szczęśliwa akurat w obecnym momencie swojego życia?
4. Kto jest najważniejszą osobą w Twoim życiu?
5. Bez czego nie potrafisz żyć?
6. Uszereguj chłopaków w kolejności od najprzystojniejszego ;)
7. Jesteś zadowolona ze swojego wyglądu?
8. Lubisz seriale? Jeśli tak, to jakie?
9. Żeby było trudniej - jaki jest najmniej lubiany przez Ciebie członek TW? ;D
10. Co sądzicie o Arianie jako dziewczynie Nathana? ;)
11. Jakie miałaś postanowienia noworoczne? :)

To by było na tyle :) Także widzimy się, mam nadzieję, jak najszybciej! Kocham Was! <3

Ściskam ! :*

czwartek, 2 stycznia 2014

Rozdział 49.


Na sali minęliśmy się z Marcinem, który razem ze swoją dziewczyną zrezygnował jednak z poprawin i wrócił do domu. Całe szczęście, bo jeśli on by tego nie zrobił, to ja bym stamtąd uciekła. Z jego zniknięciem pojawił się mój dobry humor, który był wynikiem widoku bawiących się znanych mi dobrze ludzi. W życiu bym nie powiedziała, że nasi obcokrajowcy będą tak świetnie bawić się przy standardowych na polskich weselach piosenkach disco polo. 
- Jesteeeeeeesz szialonaaaaa! - nucił pod nosem Tom i tańczył siedząc na krzesełku szczerząc się, a ja wybuchnęłam śmiechem na ten widok - Nie śmiej się, bo zaraz cię wyciągam na parkiet! - pogroził mi palcem
- No już lecę ! - wystawiłam mu język
- Ooooooj ! Bo się pogniewamy !
- Powiało grozą, Tommy! - dalej się nabijałam, a on zrobił wściekłą minę - No nie złość się, bo złość piękności szkodzi, a ty nie masz czym szarżować - wyszczerzyłam się 
- Keeeeeels! - posmutniał i wtulił się w blondynkę - Ona mówi, że jestem brzydki, a nie jestem, prawdaaaaa?
- Nie jesteś, głupku - zaśmiała się
- WIDZISZ?! - wyszczerzył się i pokazał mi język
- A co ma ci powiedzieć innego? To w końcu twoja dziewczyna 
- Spadaj - udał obrażonego po czym sięgnął butelkę w rękę i krzyknął: - PIJEMY! - rozlał alkohol i kolejny kieliszek wylądował w ich żołądku. I tak było non stop. Wszyscy prócz mnie i Kasi pili, tańczyliśmy i śmialiśmy się cały czas. Na koniec posprzątaliśmy do końca sale na błysk i pozabieraliśmy wałówki w postaci kilku butelek weselnej wódki, ciasta i innych pyszności. Zapakowaliśmy się w taksówki i koło 18 byliśmy znów w moim domu. 
- Jak dobrze... - jęknęłam i rzuciłam się na sofę w salonie
- Zmęczona? - obok mnie usiadł Nathan i objął ramieniem
- Masakrycznie...
- Pijemy dalej, nie? - zapytał Jay i postawił butelkę na stole
- No ba! - ucieszył się Max
- Kieliszki, kieliszki, kieliszeczkiii - śpiewał Tom - Gdzie są kieliszki? 
- Tam - pokazałam szafkę i ziewnęłam
- Kąpiel? - szepnął mi do ucha Sykes, a ja spojrzałam na niego prosząco i ochoczo pokiwałam głową - Wiedziałem - zaśmiał się - To idę ci przyszykować - pocałował mnie w czoło i poszedł na górę.
- Wy się naćpaliście czy macie jakieś super moce? - zwróciłam się do alkoholików rozpoczynających kolejną libację
- Dlaczego? - zaśmiała się Iza i opadła na kanapę obok mnie
- Chlaliście całą noc, cały dzień i jeszcze wam mało? Nie ogarniam was
- Kto młodemu zabroni? - pomachała brwiami
- No na pewno nie ciężarna - pokręciłam głową ze śmiechem
- Znając życie, jakbyś nie była w ciąży, to byś nam nie odstępowała, skarbie - Kels puściła mi oczko
- Nie wiem czy miałabym tyle zdrowia
- Miałabyś ! - powiedziała stanowczo Sylwia
- Coś sugerujesz? - spojrzałam na nią
- A nie pamiętasz jak się na imprezy chodziło? - uśmiechnęła się szeroko
- Pamiętam, ale jeszcze wtedy byłam młoda, a teraz człowiek już nie ma siły tak dużo pić jak kiedyś - wytknęłam jej język
- No a teraz to stara niby jesteś? - przewróciła oczami Iza
- No a nie?
- I w tym momencie, Kochanie obraziłaś większość zebranego tu towarzystwa - Nareesha się uśmiechnęła
- Właśnie ! I ja się obrażam! - założył ręce na piersi Max
- No jasne... Odbrazisz się jak jutro będziesz głodny - wstałam
- Wcale nie! Zamówię jakieś jedzonko! - wystawił mi język
- Po angielsku w Polsce? Powodzenia życzę - zaśmiałam się
- Ja mu zamówię ! - Iza oparła się na jego ramieniu
- Ha! - napiął się
- Dobra, przegrałam idę spać, Staruchy - znów zachichotałam
- Sama jesteś stara! - odkrzyknął Jay
- Dzięki! - wysłałam mu całusa
- Śpij dobrze! - uśmiechnęła się Kels
- Dziękuję - odwzajemniłam gest i poszłam leniwie na górę. Dochodziłam do drzwi od mojego pokoju, kiedy Nathan właśnie z niego wychodził
- O! - uśmiechnął się - Właśnie po ciebie szedłem, bo kąpiel gotowa - objął mnie w talii
- Dziękuję - dałam mu całusa i poszłam w kierunku pokoju. Wzięłam swój przyduży t-shirt do spania i spodenki i weszłam do łazienki, w której pięknie pachniało wanilią. Wciągnęłam zapach i uśmiechnęłam się.
- Podoba się zapach? - odwróciłam się
- Uwielbiam wanilię
- Nie domyśliłem się po ilości różnych olejków i płynów do kąpieli o tym zapachu - puścił mi oczko wyszczerzony
- Cwaniak - zaśmiałam się
- Miłej kąpieli - dał mi buziaka
- Dziękuję - uśmiechnęłam się
- Też idę się wykąpać. Chyba, że mogę z tobą - pomachał brwiami
- No na pewno - spojrzałam na niego pobłażliwie - A to nie idziesz do reszty?
- Ja już nie mam siły im dotrzymywać towarzystwa. Też jestem zmęczony
- No dobra. To widzimy się za jakieś pół godziny - uśmiechnęłam się i wciągnęłam zapach - No może za godzinę...  - zastanowiłam się, a on się zaśmiał
- Ewentualnie dwie...
- Ewentualnie - też się zaśmiałam - Dobra leć, bo mi woda ostygnie!
- Ok, ok... - mruknął i z uśmiechem pocałował mnie w usta i wyszedł z łazienki zamykając za sobą drzwi. Ziewnęłam leniwie i podeszłam do szafki nad umywalką wyciągając z niej płyn do demakijażu. Pozbyłam się z twarzy dzisiejszego make-upu, umyłam zęby i weszłam do wanny pełnej idealnie ciepłej i pachnącej wody z masą puszystej piany. Zatopiłam się cała w wodzie i poczułam jak wszelkie zmęczenie ze mnie uchodzi. Przymknęłam oczy i rozkoszowałam się ciepłem rozchodzącym się po moim ciele. Leżałam tak z pół godziny i kiedy woda robiła się już chłodna postanowiłam się podnieść i pójść spać, bo co raz częściej zaczynałam ziewać. Zdążyłam założyć szorty i zakładałam właśnie T-shirt, kiedy drzwi od łazienki zaczęły się otwierać.
- Nathan! - krzyknęłam i naciągnęłam bluzkę do końca
- A mogłem przyjść wcześniej! - wyszczerzył się
- Całe szczęście, że tego nie zrobiłeś!
- Miałaś się pluskać godzinę, liczyłem że zastanę cię w wannie - podszedł bliżej machając brwiami
- Ale woda zrobiła się zimna, a mi się chcę spać, cwaniaczku - zaśmiałam się
- Następnym razem cię złapię - dotknął swoim nosem mojego
- Następnym razem zamknę drzwi na klucz - wytknęłam i dałam mu szybkiego całusa, po czym wyswobodziłam się z jego objęcia i ruszyłam do pokoju
- Gdzie śpimy? - zapytał
- Ja tu - pokazałam na łóżko - A ty u siebie - wzruszyłam ramionami
- Czyli tu - ucieszył się i rzucił na mebel, a ja pokręciłam głową ze śmiechem. Podłączyłam telefon do ładowarki i położyłam się obok bruneta, który od razu przyciągnął mnie do siebie i przytulił całując w czubek głowy. - Pamiętasz, że śpimy długo?
- Pamiętam - ziewnęłam kolejny raz - I bardzo się z tego cieszę, bo jestem padnięta
- Widzę właśnie. To buziak na dobranoc - nachylił się do mnie z uśmiechem i mnie pocałował. Nasze usta złączyły się w jedno na krótką chwile i oderwały od siebie, żeby później znów się połączyć tym razem ze współpracą języków. Splatały się ze sobą i drażniły powodując cudowne uczucie rozkoszy. Nathan podniósł się trochę na łokciu tak, że leżał nade mną uważając na brzuch i całował z pasją błądząc jedną wolną ręką po mojej talii. Ja swoją dłoń miałam na jego plechach, a drugą na karku przyciskając go mocniej do siebie. Atmosfera dookoła nas robiła się coraz bardziej namiętna, a we mnie obudziło się pożądanie jakiego dawno nie czułam. Nathan widocznie czuł to samo, bo jego ręce zeszły poniżej mojej talii i przechodziły od  uda do pośladków, a potem zawędrowały pod moją koszulkę. Z każdym kolejnym przebytym milimetrem ręki Nathana po moim nagim ciele moje pragnienie rosło. Jego palce dobiegły do dolnej linii mojego biustu i w momencie, w którym dłonią dotarł do całej piersi dostałam dreszczy i jęknęłam cicho nie przerywając pocałunku, którym cały czas się wymienialiśmy. Wykorzystując chwilę, w której jego bluzka się podwinęła, sięgnęłam za jej koniec i pociągnęłam do góry ściągając ją z niego. Widząc jego tęczówki bijące pożądaniem uśmiechnęłam się delikatnie i znów wpiłam w jego usta. Leżąc nade mną czułam na sobie to, że był napalony i przez chwile przeszło mi przez głowę, które z nas bardziej tego pragnie. Całowaliśmy się co raz bardziej łapczywie i nasze dłonie błądziły po całych naszych ciałach pozostawiając po sobie ślad miłości i pragnienia siebie nawzajem. Brunet oderwał swoje usta od moich żeby skierować się poniżej nich i po linii żuchwy zszedł do szyi, po czym kolejna fala dreszczy przeszła przez moje ciało. Odchyliłam lekko głowę, żeby udostępnić mu bardziej to miejsce, a on nie przestając mnie całować podciągnął mi wyżej bluzkę ukazując sobie mój biust, na który po uśmiechnięciu się i szybkim pocałowaniu moich ust skierował swoje wargi. Mruknęłam cicho okazując moje zadowolenie, kiedy poczułam jego język na nagim ciele i wplotłam swoje palce w jego włosy. Po dłuższym pieszczeniu moich sutków znów wpił się w moje usta ręką łapiąc mnie za pośladek. Pragnęłam go jak nikogo wcześniej i sama byłam zszokowana aż takim pożądaniem, które czułam. Przyciągnęłam go mocniej do siebie i poczułam jak się uśmiecha. W tym samym momencie poczułam jak moja mała Ann się we mnie poruszyła. Oderwałam swoje usta od Nathana i cała magia unosząca się nad nami momentalnie minęła.
- Przepraszam... - szepnęłam i odepchnęłam delikatnie od siebie po czym usiadłam na łóżku opierając się o jego ramę i łapiąc powietrze, którego mi brakowało od naszych zachłannych pocałunków. Naciągnęłam z powrotem bluzkę na siebie
- Co się stało? - spojrzał zdezorientowany tak samo szybko oddychając
- Ja... - nie wiedziałam co powiedzieć - Chyba jeszcze nie jestem gotowa... -dodałam po chwili, a on westchnął i wtulił twarz w poduszkę. Trwał w takiej pozycji z jakąś minutę aż w końcu podniósł się i usiadł obok mnie
- Wybacz, musiałem ochłonąć - pocałował mnie w policzek z uśmiechem - Rozumiem - objął mnie ramieniem
- Przepraszam... - było mi cholernie głupio. Tym bardziej, że było to trochę żałosne.
- No przestań, przecież nie masz za co - przytulił mnie mocniej, a ja spuściłam głowę - Hej... - szepnął i złapał za podbródek, żebym na niego spojrzała - Wszystko jest w porządku - uśmiechnął się - Mamy na to czas - pocałował mnie czule w usta
- Ale...
- Żadnych ale - przerwał mi - Jak poczujesz się gotowa po prostu dasz mi znać, tak? - zapytał a ja pokiwałam głową - No to chodź - położył się i wyciągnął ręce w moją stronę, żebym się do niego przytuliła. Zrobiłam to od razu uprzednio ustami zahaczając o jego policzek.
- Kocham cię, Nath - powiedziałam jak ułożyłam swoją głowę na jego ramieniu
- Ja ciebie też - pocałował mnie w czubek głowy i przykrył nas kołdrą. Tak jak wcześniej chciało mi się spać, teraz nie miałam na to najmniejszej ochoty. Leżałam chwile wpatrując się w drugi koniec pokoju, aż w końcu się odezwałam.
- Nathan?
- Hm?
- Śpisz?
- Nie - uśmiechnął się
- To czemu nie śpisz?
- Nie mogę zasnąć
- Dlaczego?
- Wiesz, że za wywiad ze mną się płaci? - zaśmiał się
- Pff... - prychnęłam, a po chwili zaśmiałam się razem z nim
- A ty czemu nie śpisz? - zapytał
- Bo nie mogę zasnąć
- Dlaczego? - uniosłam głowę i spojrzałam na niego wyszczerzona
- Ktoś tu cierpi na brak inwencji twórczej - wytknęłam
- Oj czepiasz się - przewrócił oczami - To jak?
- Ujmijmy to tak, że się rozbudziłam
- To cierpimy na to samo - puścił mi oczko z uśmiechem i musnął ustami moje czoło
- Nath, jak to teraz będzie ?
- Z czym?
- Z tym, że jesteśmy razem? Z tym, że to nie twoje dziecko...
- Skarbie, nie przejmuj się tym. O tym, że nie jest moje wiedzą nasi najbliżsi. Reszta nie musi o tym wiedzieć
- Ale media będą węszyć...
- To powiem oficjalnie, że będę ojcem - uśmiechnął się do mnie
- Jesteś pewien, że tego chcesz?
- Rozmawialiśmy już o tym rano - uniósł brew do góry
- Oj, po prostu się martwię tym wszystkim jak to będzie...
- To się nie martw na zapas, bo to nie ma sensu. Póki co jest cisza na ten temat. Zaczną się interesować, to będziemy o tym myśleć
- A twoje fanki? Co jeśli część z nich stracisz?
- Te prawdziwe będą ze mną, bo chcą mojego szczęścia. A ja nie wyobrażam sobie, że mógłbym być szczęśliwy bez ciebie
- Boję się tego wszystkiego, Nath
- Jesteśmy w tym razem, skarbie - uśmiechnął się i pocałował mnie czule w usta - Nie musisz się bać - wysłałam mu blady uśmiech i znów wpatrzyłam się w drugi koniec pokoju. Myślałam o tym wszystkim i faktycznie jeśli będziemy razem utrzymywać jedną wersję, to tak będzie. Jesteśmy razem i będziemy się wspierać. Z uśmiechem wtuliłam się w niego mocniej i poczułam jak senność powoli znów do mnie wraca.
- Nathan?
- Hm? - mruknął i słychać było, że też powoli usypia
- Kto gasi światło?
- A kto jest bliżej?
- Chyba ja...- odmruknęłam
- No to ja zgaszę - westchnął ze śmiechem i wstał. Pstryknął przycisk przy drzwiach i zrobiło się ciemno w pokoju. Wszedł pod kołdrę i przytulił mnie od tyłu całując w policzek.
- Dobranoc - szepnął
- Mhm... - mruknęłam tylko, bo na więcej nie miałam siły i chwilę później już twardo spałam.

Obudziłam się rano, bo poczułam mrowienie na karku. Wiedziałam, że ktoś mi się przygląda i nawet wiedziałam kto. Przeciągnęłam się nie otwierając oczu.
- Nathan, możesz mi się nie przyglądać jak śpię?
- Ale prześlicznie wtedy wyglądasz - usłyszałam jak wstaje i szelest papieru. Otworzyłam oczy i spojrzałam przed siebie. Nie leżał obok mnie tylko widocznie siedział przy toaletce, bo stamtąd szedł właśnie w moim kierunku z uśmiechem. - Dzień dobry - pocałował mnie w usta
- No czeeeeeść - wyszczerzyłam się - Która godzina?
- Przed 14
- ŻARTUJESZ? - wybałuszyłam oczy - Czemu mnie wcześniej nie obudziłeś?
- Bo wolałem, żebyś się wyspała
- A ty o której wstałeś?
- Jakoś po 11
- I co robiłeś przez 3 godziny? - uśmiechnęłam się
- Napisałem piosenkę - pomachał brwiami
- Oooo pokaż! - rozochociłam się i podparłam się na rękach żeby usiąść
- Nie teraz
- Dlaczego?
- Bo nie - wykrzywił się ze śmiechem i cmoknął w czubek nosa
- To nie uzasadnienie
- Bo chcę ci ją pokazać jak będę też miał do niej melodię
- No dobra, niech ci będzie - uniosłam kąciki ust do góry. - Byłeś na dole?
- Mhm... - pomachał głową śmiejąc się pod nosem
- Co?
- Sama zobaczysz - puścił mi oczko
- Aż się boję... - podniosłam się i zeszłam z łóżka. - Daj mi chwilę - powiedziałam i weszłam do łazienki zabierając po drodze dres. Przebrałam się w niego z piżamy, splotłam włosy w niedbałego koka na czubku głowy, umyłam zęby i byłam gotowa. - Ale jestem głodna...
- Coś zrobimy - powiedział i złapał mnie za rękę i tak zeszliśmy na dół. Weszliśmy do salonu i zaczęłam się śmiać. Istne pobojowisko porozwalanych ludzi w każdym możliwym miejscu. Nie wiem, do której oni tak balowali, ale chyba padali po kolei, bo ułożyli cudowny łańcuszek zaczynając od kanapy, przez stolik po próg salonu.
- Mówiłem - Nathan też się śmiał
- Masakra! - dalej się nabijałam. Minęłam dużym krokiem Max'a leżącego na wejściu do salonu i mijając kolejno Tom'a, Jay'a i Izę przeszłam do kuchni. Nastawiłam wodę i wyjęłam kubki z szafki.
- Współczuję im teraz - pokręciłam głową
- Ja też, aż nie chcę myśleć jak się będą czuli jak wstaną
- Ich wybór - puściłam mu oczko - Kawy?
- Z chęcią - objął mnie w talii od tyłu i pocałował w szyję. Uśmiechnęłam się i nasypałam kawy do jednego kubka, a do drugiego herbaty.
- Wiesz co? - odwróciłam się do niego - Mam ochotę na pizzę!
- No to zamówimy - uśmiechnął się
- A może zrobimy sami?
- A umiesz? - wybałuszył oczy
- No ba ! Tylko nie wiem, czy mam drożdże... - Minęłam go i poszperałam w lodówce - Są! - odwróciłam się ze zdobyczą.
- No to robimy - uśmiechnął się i zajęliśmy się robotą.. Przygotowaliśmy ciasto i w czasie, w którym musiało odstać i urosnąć wypiliśmy przygotowane napoje. Potem znów wróciliśmy do pracy bawiąc się przy tym i udając profesjonalnych pizzerów. Staraliśmy się kręcić ciastem jak oni, ale słabo nam wychodziło a i tak mimo to nie przestawaliśmy. W końcu przygotowaliśmy na brytfankach ciasto, ułożyliśmy na nim składniki jakie mieliśmy w domu, czyli masa sera, sos pomidorowy, szynkę i salami oraz masę warzyw. Jedną pizzę zrobiliśmy bez mięsa, żeby Jay też się załapał na jedzenie i wsadziliśmy wszystko do piekarnika. Kiedy zapikał minutnik, że czas pieczenia dobiegł końca, wyciągnęliśmy wszystko na stół. Przygotowaliśmy też wodę z cytryną dla naszych alkoholików.
- To idę ich obudzić - powiedział Nath
- Poczekaj, mam pomysł - pomachałam brwiami i poszłam z nim do salonu. Podeszłam do pianina i zaczęłam walić byle jak w klawisze, żeby wydobyć jak najgłośniejszy i najnieprzyjemniejszy dźwięk. Sykes zaczął się śmiać
- POBUDKAAAA! - krzyknęliśmy razem, a wszyscy jak na zawołanie zerwali się z podłogi, kanapy, stolików czy na czym tam leżeli
- CO SIE DZIEJĘ?! -
- Jezu moja głowa!
- Przestań!
- Booooooże.... - gadali jeden przez drugiego
- Dzień dobry, młodzieży - wyszczerzyłam się - Zapraszamy na jedzonko
- O matko, PIĆ a nie jeść! - krzyknęła Iza i poszła do kuchni rzucając się na dzbanek z wodą
- Nie chcę nic mówić, ale obok leżą szklanki... - wytknęłam jej ze śmiechem
- Kto by się bawił w szklanki w takim stanie - mruknęła i po zaspokojeniu pragnienia odłożyła dzbanek i usiadła przy stole. Dołączyła reszta i też rzucili się najpierw na wodę, a my z Nathanem tylko się śmieliśmy z nich pod nosem.
- Ale pachnie... - chwilę później zachwycił się Max
- Smacznego - powiedziałam i chwyciłam pierwszy kawałek pizzy - Jay, tam masz wegetariańską - pokazałam mu odpowiednią
- I cała dla mnie? - wyszczerzył się i przyciągnął ją do siebie
- Jak dasz radę - zaśmiałam się
- Mm... pyszna ! Gdzie zamawialiście? - zapytała Sylwia
- W naszej kuchni - puściłam jej oczko
- Sami robiliście?!
- Zdolni jesteśmy, nie? - spojrzałam na Nathana a on się wyszczerzył i dał buziaka
- Słodziaki - uśmiechnęła się Kels
- Będziesz nam robiła takie pizze jak wrócimy, nie? - spojrzał na mnie Max i ugryzł kolejny kawałek pizzy
- Jak zasłużysz - puściłam mu oczko
- Będę grzeczny - pomachał brwiami
- Trzymam za słowo ! - odpowiedziałam. Zjedliśmy wszystko do cna i po posiłku rozwaliłam się z Sykes'em na kanapie w salonie po uprzednim go wysprzątaniu. Reszta porozchodziła się do siebie i poszła spać, a ja już nie miałam serca zaganiać ich do roboty.

Kilka dni później zaczęło się wielkie pakowanie, bo wieczorem mieliśmy samolot powrotny do Londynu.
- Ej, widział ktoś moją czarną bluzę? - krzyczał Tom i latał po całym domu zaglądając wszędzie
- Ja nie widziałam - odpowiedziałam mu, przechodząc akurat przez salon. Chciałam właśnie iść na górę, ale mój wzrok przykuła Sylwia, która siedziała ponuro na kanapie i przerzucała kanały.
- Co tam? - podeszłam do niej
- Nic... - mruknęła i dalej naciskała przyciski na pilocie
- Hej, co się dzieje? - usiadłam obok niej
- No bo wy jedziecie, a ja znów zostanę sama... - odpowiedziała i spuściła głowę
- To w czym problem? Jedź z nami!
- No jasne... Będę się wam na głowę zwalać...
- Co ty za głupoty wygadujesz? JAAAAAY ! - krzyknęłam
- CO?! - odkrzyknął od razu
- ZEJDŹ NA CHWILĘ!
- Co ty robisz? - spojrzała na mnie podejrzliwie
- Cicho bądź - wyszczerzyłam się i spojrzałam na schody, z których po chwili zbiegł loczek
- No co tam?
- Co ty masz za maniery?
- Ale że co?
- Czemu nie zaprosiłeś mojej uroczej kuzynki do nas do Londynu?
- Przecież jej mówiłam, ale ona nie chciała słuchać! - gestykulował
- Oj, no bo... - zaczęła
- Ty głupolu! - przerwałam jej - Takie ciacho zaprasza cię do siebie, a ty odmawiasz?!
- No właśnie! - wyszczerzony usiadł na oparciu - Mów dalej, mów... Chętnie posłucham o swojej wspaniałości - oparł głowę na ręce, a ja się zaśmiałam
- Widzisz jaki uroczy? - pokazałam na niego ręką - I jemu chyba nie odmówisz już co?
- Ale nie wiem... Nie mam biletu...
- To ja zadzwonię i zapytam czy jest wolne miejsce, a ty ją tu zagadaj i przekonuj - puściłam oczko Jay'owi i poszłam po telefon. Wykręciłam numer i zadzwoniłam na infolinię. Chwilę później wróciłam do salonu.
- Ekhm... - chrząknęłam widząc jak się całują - Nie sądziłam, że aż tak będziesz ją przekonywał - śmiałam się na widok jak szybko od niej odskoczył
- Oj staram się jak najlepiej - wyszczerzył się
- Nie wątpię - pokręciłam głową - Pakuj się, masz już zarezerwowany bilet - zwróciłam się do Sylwii i poszłam na górę dokończyć swoje pakowanie. Godzinę później pakowałam już kosmetyczkę po lekkim podmalowaniu się i ubrana zeszłam na dół.
- Widzę, ze prawie wszyscy już gotowi - uśmiechnęłam się widząc większość składu w salonie
- Tom dalej szuka swojej bluzy jeszcze i Sylwia kończy się pakować - odpowiedziała Iza pijąc sok
- Jeszcze jej nie znalazł? - zdziwiłam się
- Przeszukał cały dom
- To może ją gdzieś zgubił?
- Twierdzi, że nie - wzruszyła ramionami
- Ej, zapakowaliście wszyscy butelki? - ożywił się Jay
- Jakie butelki?
- Wódki ! Przecież wracamy, pewnie będziemy koło 23 w domu i będziemy mieli godzinę, żeby się ogarnąć do północy.
- Eee co?
- URODZINY MAM ! - klasnął w dłonie
- Wieeeem - przeciągnęłam - Ale to musisz już zacząć świętowanie od północy? Nie możesz poczekać do rana?
- 23 urodziny ma się tylko raz i mam czekać do rana? - pokręcił wyszczerzony głową
- Z reguły każde urodziny ma się tylko raz, Jay
- Oj cicho. W moje urodziny mi nie odmówisz - wyszczerzył się. Już chciałam powiedzieć, że on w moje też, ale ugryzłam się w język i uśmiechnęłam się tylko
- Niech ci będzie - powiedziałam w końcu - Kels, leć pospiesz tego swojego Parkera, bo zaraz musimy się zbierać
- Dobra, ale nie będzie łatwo - zaśmiała się i poszła na górę
- Nath, zniesiesz mi walizkę? - zwróciłam się do bruneta
- No jasne - uśmiechnął się i ukradł mi buziaka w podziękowaniu samemu sobie po czym poszedł piętro wyżej. Ja z kolei przeszłam wszystkie pomieszczenia rzucając okiem czy wszystko jest w porządku i wszystkie okna są pozamykane. Pogasiłam jeszcze wszystkie światła na piętrze, a potem i na dole w pomieszczeniach, w których nikogo już nie było. Wszyscy wyszli już na dwór pakując się do taksówek, a ja zgasiłam światła w opustoszałym już salonie i kuchni. Wzięłam torebkę z szafki w przedpokoju przekładając ją sobie przez ramię i już wychodziłam, kiedy w oczy rzuciło mi się czarne ubranie wiszące na wieszaku przy wyjściu. Zaśmiałam się pod nosem, zdjęłam bluzę z wieszaka i wyszłam na zewnątrz zamykając za sobą drzwi uprzednio włączając w domu alarm.
- Parker ! - podeszłam do niego - Czy to nie twoje? - zaśmiałam się podając mu bluzę, której szukał cały dzień
- Bogini! - krzyknął i mnie przytulił - Gdzie ją znalazłaś?
- Na wieszaku w przedpokoju, sieroto - zaśmiałam się
- Moja kochana... - przytulił bluzę i od razu na siebie założył.
- Wszyscy wszystko mają? - zapytałam
- Tak! - odpowiedzieli zgodnie, więc zapakowaliśmy się do samochodów i ruszyliśmy w drogę na lotnisko.







Cześć Miśki! :**
Wszystkiego najlepszego w NOWYM ROKU ! Jak się bawiłyście w Sylwestra? Pamiętacie go w ogóle? :D
Mój był bardzo udany mimo że później nie byłam w stanie nawet się samodzielnie przebrać w piżamę ;D Ale od czego ma się ukochanego mężczyznę u boku? Do czegoś musi się czasem przydać ;) 

Kami - fakt, ostatnio rzadziej trochę u mnie rozdziały, ale czasami cierpię na ogromnego lenia i albo cały dzień śpię, a później mam dużo roboty albo nie mam weny :P Ale powoli mi powraca, więc postaram się pisać częściej chociaż nie wiem jak to wyjdzie, bo ZNOWU zepsuł mi się komputer -.- A dopiero co przed samiuśkimi świętami odebrałam go z naprawy! I oczywiście musiał się zepsuć znów przed sesją, gdzie komputer jest niezbędny, bo mam tam wszystkie notatki ;D Ale takie szczęście to oczywiście tylko ja mogę mieć <3 W każdym bądź razie będę się starać! :*

Laski moje drogie ;D Powoli zaczynam ogarniać Twittera za pomocą mojej niezastąpionej Siostrzyczki Alicee (Oszołomie jeden xD <3) i uwaga, uwaga dawajcie mi swoje nicki czy jak to tam się zwie i będę Was FOLLOWAĆ ! :D Ewentualnie możecie zrobić to same pisząc mi swój nick z bloggera, żebym wiedziała, że to Wy :D Możecie mnie wyszukać pod nazwą Ann_Alek ;D Także czekam na Was na tt i do następnego! Kocham <3

Ściskam! :**