wtorek, 2 kwietnia 2013

Rozdział 6.


- O cholera, co tak zajebiście pachnie? - spytał Tom wchodząc do salonu. A za nim weszło 3 chłopaków. Dwóch brunetów, z czego jeden miał loczki na głowie, a drugi grzywkę postawioną do góry oraz jeden, który był łysy. 
- Kolacja - odpowiedziała dumnie Iza - Gdzie zgubiliście Sivę?
- Poszli na kolację z Nareeshą. Ooo nasza śpiąca królewna wstała - powiedział ten loczkowaty szczerząc się szeroko i idąc w moją stronę, a Iza zaczęła się śmiać
- A nie mówiłam?
- Jay jestem, najmądrzejszy, najprzystojnieszy i najzabawniejszy z tych wszystkich głąbów - uśmiechnął się szeroko i podał mi rękę całując w policzek
- Polemizowałabym- uśmiechnęłam się słodko
- Ooo Jay, właśnie zostałeś zmiażdżony. Max, miło mi - odpowiedział ten łysy śmiejąc się i witając się ze mną podobnie jak poprzednik
- Nadia, mi również - Ostatni podszedł ten z grzywką.
- Nathan, miło mi - uśmiechnął się, a ja spojrzałam w jego oczy i o mamo... One były identyczne jak JEGO. W głowie od razu zobaczyłam JEGO twarz i zabolało. Spuściłam wzrok
- Nadia... Mi też - odpowiedziałam cicho. 
- Hej, mała - przywitał się też i Tom całując mnie w policzek - Wszystko ok? - zapytał cicho do ucha. Kiwnęłam tylko głową, że tak. Wzięłam głęboki oddech.
- To ja pójdę sprawdzić, czy kolacja gotowa - powiedziałam i poszłam do kuchni. Oparłam się o blat i zamknęłam oczy. Cholera, jak ja mam mieszkać z kimś, kto miał oczy tak podobne, do tych, które oglądałam przez 3 lata i które kochałam ponad wszystko... Oczy które dzień w dzień okłamywały mnie tak dobrze, że uwierzyłam, że widzę w nich, to co chciałabym, aby w nich było. 
- Ktoś mnie już od samego początku znajomości chyba oszukuje, co? - zapytał brunet, podchodząc do mnie
- Nie, dlaczego?
- Daj spokój, może i jeszcze się praktycznie nie znamy, ale widzę, że coś jest nie tak
- Tom, ja... nie chcę o tym gadać... Nie umiem...
- Tak, wiem, nie ufasz mi jeszcze, co? - przerwał mi i się uśmiechnął
- To jeden z powodów - odwzajemniłam uśmiech - Ale mniej ważny. Ja po prostu nie czuję się gotowa, żeby się przed kimkolwiek otworzyć.
- Czyli coś głębszego... Słuchaj, jakbyś chciała pogadać, wyżalić się, pośmiać, nie wiem, cokolwiek, to wal śmiało, o każdej porze dnia i nocy - Chciałam już coś powiedzieć, ale chłopak mi nie dał - Tak wiem, jak mi zaufasz - uśmiechnął się ponownie. Ja również
- Czuję, że w twoim przypadku długo to trwać nie będzie, dzięki Tom. 
- Nie ma sprawy. I co z tą kolacją?
- Już sprawdzam - spojrzałam do piekarnika. Ser był idealnie spieczony, więc wyłączyłam sprzęt.
- Zawołasz wszystkich?
- Jasne - odpowiedział i poszedł. Ja w tym czasie wyjęłam lasagne i zaczęłam nakładać na talerze.
- O dziewczyno, pachnie bosko. Aż nie mogę się doczekać, aż wsadzę to cudo do ust! - powiedział Max
- Od razu mówię, że to jak narkotyk! Jak zjesz raz, będziesz chciał więcej! - powiedziała Iza, siadając na swoim miejscu i zacierając ręce. 
- No to cóż... Smacznego, mam nadzieję, że będzie wam smakować - powiedziałam z uśmiechem i również usiadłam do stołu. Wszyscy odpowiedzieli 'nawzajem' i zaczęli jeść. Wzięłam pierwszy kęs i w duchu trochę się uspokoiłam, bo według mnie, wyszła pysznie. Bynajmniej tak jak zawsze. Spojrzałam na wszystkich, każdy jadł zawzięcie i nie powiedział nawet słowa. Przez chwilę pomyślałam, że im nie smakuje, ale jedzą, żeby nie było mi przykro, ale z błędu wyprowadził mnie Tom
- Cholera, chyba zacznę cię nosić na rękach! To jest przepyszne! 
- Ja też! Możesz robić to częściej? - Max
- Rewelacja! Najlepsza rzecz jaką w życiu jadłem - Nathan
- Mówiłam? - szepnęła Kels, siedząca obok mnie uśmiechając się
- Średnie, jadałem lepsze - powiedział Jay z poważną miną. 
- Zawsze możesz nie jeść. To co, zabrać ci talerz i dać coś innego? - odpowiedziałam z uśmiechem, czując, że chłopak odgrywa się za wcześniejsze
- Nie, nie, już dokończę. 
- Ależ nalegam, po co masz się męczyć? Daj spokój, na pewno masz coś pyszniejszego w lodówce. Już zabieram ci talerz - odpowiedziałam powoli wstając z miejsca
- No dobra, żartowałem! To jest najlepsza rzecz jaką jadłem! 2-0 dla ciebie... - odparł cicho chłopak, a wszyscy zaczęli się z niego śmiać
- No Jay, twardy przeciwnik ci się trafił. Nie będzie tak łatwo, co? - zaśmiał się Max
- Jeszcze zobaczymy - powiedział pod nosem i kontynuował posiłek

Każdy zjadł wszystko, co miał na talerzu, a chłopcy wzięli nawet dokładkę, nie zostawiając nic dla pozostałej dwójki, której nie było teraz w domu. Wszyscy rozwalili się na kanapie w salonie odpoczywając, a ja poszłam wstawić naczynia do zmywarki, aby się umyły. Próbowałam właśnie zapoznać się z obsługą maszyny, kiedy do kuchni dołączył jeden z chłopaków
- Widzę, że nie możesz sobie poradzić z włączeniem zmywarki - uśmiechnął się
- No jakoś nie bardzo
- Dlatego przyszedłem, żeby Ci pomóc
- Mhm... Dzięki - chłopak kliknął dwa przyciski i sprzęt się włączył. Odwrócił się, skrzyżował ręce na piersi opierając się jednocześnie o blat. Spojrzałam na niego i jego oczy. Nie mogłam oderwać od nich wzroku. Naprawdę były identyczne! Z tą różnicą, że odcienie tęczówek Nathana były ciut ciemniejsze od JEGO.
- Ty mnie nie pamiętasz, prawda? - przerwał me obserwacje chłopak. Przyjrzałam mu się, faktycznie wydawał mi się znajomy, ale wydawało mi się, że musiałam go widzieć gdzieś w internecie, czy w telewizji
- Hmm.. o czym mówisz? - zapytałam zdezorientowana
- Wczoraj w parku nie wydarłaś się na jednego chłopaka przypadkiem? - przyjrzałam mu się jeszcze raz. O cholera, to faktycznie on. Wtedy miał inaczej ułożoną grzywkę i czapkę na głowie, dlatego nie skojarzyłam go od razu. Zrobiło mi się głupio...
- Kurde, faktycznie... Ja uniosłam się za bardzo, cholernie głupio mi się później zrobiło, chciałam się wrócić i cię przeprosić, ale ciebie już tam nie było...
- Wiem, widziałem - uśmiechnął się szeroko - Odszedłem stamtąd kawałek dalej i zobaczyłem, że się zatrzymałaś i odwróciłaś szukając mnie wzrokiem. Ale powiem ci szczerze, że miałem przeczucie, że jeszcze cię kiedyś spotkam. Także jak zwykle moja intuicja się nie myliła
- Mhm... - nie wiedziałam, co powiedzieć. Te oczy działały na mnie jak magnes, cały czas się w nie wpatrywałam i przez to traciłam język w gębie
- No więc teraz masz okazję mnie przeprosić
- Przepraszam... - przerwałam spojrzenie
- Miałem na myśli inne przeprosiny
- To znaczy?- spojrzałam na niego ponownie. Chłopak pokazał policzek. Zirytowało mnie to trochę.
- Każdej przypadkowej dziewczynie na ulicy każesz się tak przepraszać
- Tylko tym ładnym - uśmiechnął się cwaniacko
- I co, całują?
- Żadna nigdy nie odmówiła
- No to zawsze musi być ten pierwszy raz. Wybacz, ale nie mam zamiaru całować cię, by podnieść twojego ego. Jeżeli zwykłe przepraszam ci nie wystarczy, to już nie mój problem - zaczęłam iść w stronę salonu, lecz chłopak złapał mnie za rękę
- Poczekaj, przepraszam, nie chciałem cię urazić... Dlaczego reagujesz tak niemiło na jakikolwiek znak, że się komuś podobasz?
- Nie ważne, po prostu tak mam. Przepraszam
- Ok, to może tym razem, żeby znów cię nie urazić, pójdziesz ze mną kiedyś na kawę w ramach tych przeprosin? Ty przeprosisz mnie, a ja ciebie. Dwie pieczenie na jednym ogniu, co ty na to? - uśmiechnął się. Średnio miałam ochotę w ogóle gdzieś wychodzić. Z kimkolwiek, a już tym bardziej z jakimkolwiek chłopakiem. Aczkolwiek, głupio mi było powiedzieć teraz nie, po tym jak się zachowałam...
- No dobra, ale to ja wybiorę dzień, ok?
- Ok - uśmiechnął się
- Ej, dawajcie do salonu, zaczynamy się bawić na cześć nowej współlokatorki! - powiedział Max wchodząc do kuchni i otwierając lodówkę.
- Nathan weźcie szklanki i kieliszki, ja wezmę jakiś sok i wódkę - tak też zrobiliśmy i zanieśliśmy do pomieszczenia, w którym wszyscy się znajdowali. Tom wziął od Maxa butelkę z czystą i polewał do kieliszków, a z kolei ten drugi lał sok
- No to moi drodzy pijemy za zdrowie tej o to panienki, oby nam się dobrze z nią mieszkało i nie było tak źle jak z jej ciotką! - powiedział Tom, puszczając do mnie oczko
- Na zdr... Że co?! - dopiero po chwili załapała Iza, a wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Pogroziła palcem chłopakowi i wypiliśmy wszyscy pierwszą kolejkę.







Hej, Piękne! ;* 
Jak święta? Brzuszki pełne? :)
Następny rozdział miał się ukazać później, a nie dziś, ale że trafiła mi się okazja, to postanowiłam zrobić to teraz, ponieważ, spieprzył mi się komputer i nie wiem, kiedy dodam następny ;/
Mam nadzieję, że to nic poważnego i szybko to ogarnę. Mimo wszystko będę jakoś starała się wchodzić na Wasze blogi i czytać to, co napisałyście! :)
Trzymajcie się cieplutko i trzymajcie kciuki, żeby mój komputerek ożył :P

Ściskam mocno ;**
 

7 komentarzy:

  1. Haha Jay xD
    Wiedziałam, że bd coś z tymi oczami ;D
    Ale bądź co bądź ich nie można w żaden sposób pominąć *.*
    I jakie zdziwienie, że nie będzie buziaka ;D
    Boski rozdział ! ;**
    Tylko się za bardzo nie spijcie xD
    Musi się komputerek naprawić, bo musisz mój rozdział przeczytać ;))
    Buziaki ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj *.*
    to jest genialne i te jego sławne oczko...awwww... ;*
    No i wygrała z Jayem 2:0
    Szacun !
    Oj niech się naprawi komputerek, bo ją chce nexta ;****

    OdpowiedzUsuń
  3. Mega ;d Jak zawsze zresztą ;d
    Haha łyso Ci Jay ?
    Głupie oczęta xd
    Odzywki ;d
    Czekam na następny :P
    Weny dziewczyno i liczę, że szybko naprawią Ci komputer ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. O ja cie!Jakie to jest świetne ;)
    Nathankowe oczy ;) no no oj i te przeprosiny!Kurde będzie się coś między nimi działo ;)
    Jaki Tom awww ;)i Jay i w ogóle wszystko zajebiście ;)
    No szykuje się libacja ^^
    Do nexcika ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. No to się porobiło :O
    Tak szybko to ona o NIM nie zapomni, prawda? :(
    Ale i tak mam nadzieję, że coś jednak wyjdzie z Nathanem :D
    Czekam na dalszy rozwój wydarzeń tego przyjęcia powitalnego haha :D
    Buuuuziak ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Mój dawno oczekiwany rozdział został dodany tak dawno, a ja dopiero teraz go komentuję...
    No, ale trudno xd
    Ważne, że jednak komentuję (chyba) ;d
    No, ale co do rozdziału to jest niewyobrażalnie dobry ! ;))
    Masz talent, kochana !
    Nie wiem, który raz już Ci to powtarzam, ale nie mogłam się powstrzymać ;p
    Jak ja się cieszę, że oni gdzieś ze sobą pójdą *_*
    Teraz czekam już tylko na to :)
    Czekam ;*

    Zapraszam również do mnie:
    http://thewanted-and-rosalie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. cholera jasna ja sie pytam czemu ja przegapilam ten oto next na ktorego czekalam zawziecie jak sie okazalo caly tydzien nie wiedzac ze juz jest dodany ?!
    az caps lock nie chcial mi sie teraz wlaczyc z tego bulwersu ;x
    przepraszam Cię ziomeczku ze nie skomentowalam od razu ale najzwyzczajniej w swiecie gdzies mi umknela ta notka ;<

    zatem nadrabiam zaleglosci ;) :
    hipnotajzing ajs Nathana powiadasz ? om nom nom me gusta ;)
    wgl jaki ten rozdzial jest cudny ;) ! ooooooohhhh ! wreszcie sie poznali wszyscy - i zmiazdzenie Jaya, o matulu az mi sie go szkoda zrobilo po pierwszej akcji ;].
    hah a na koncu toast Toma i reakcja "ciotki" ? xD o pf myslalam ze nie wytrzymam xD micha sie usmiala jakby to Strange Sykes powiedziala ;D

    pozdrawiam Cię mycho ;)!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję! :)