środa, 24 kwietnia 2013

Rozdział 9.



Następnego dnia wstałam jako pierwsza, a że nie znam uczucia kaca, zrobiłam dla innych rosół, myśląc że większość nie będzie się czuła tak dobrze jak ja. Nie myliłam się. Każdy narzekał na ból głowy, a dodatkowo Jay był irytujący wypominając wszystkim wczesne padnięcie. Tego dnia wrócili do domu również Siva i Nareesha, których w końcu poznałam i bardzo polubiłam.

Był początek kwietnia, kiedy obudziły mnie ciepłe promienie słońca wkradające się do mojego pokoju przez okno. Tak się ucieszyłam, że w końcu jest tak piękna pogoda, że niemalże wyskoczyłam z łóżka przesuwając wielkie drzwi prowadzące na balkon. Było cieplutko i wiał lekki wiaterek. Zamknęłam oczy i rozkoszowałam się chwilę ciepłem słońca. Wróciłam do pokoju, wykonałam poranną toaletę, przebrałam się i ze znakomitym humorem zeszłam na dół. W kuchni siedział Max z Nathanem. 
- Hej Wam! - przywitałam się z nimi z wielkim uśmiechem na twarzy
- Heej, widzę że ktoś od rana ma tu świetny humor - odpowiedział mój niedoszły wujek
- Świetna pogoda, to i świetny humor
- Przez te 2 miesiące nie widziałem cię jeszcze takiej uśmiechniętej - dodał Nathan z uśmiechem. Faktycznie. Dzisiaj mój humor był najlepszy ze wszystkich odkąd tu jestem. Już 2 miesiące... Zleciały tak szybko, że nawet nie wiem kiedy. Przez ten okres, poznałam lepiej wszystkich członków zespołu oraz Kelsey i Nareeshe. Ze wszystkimi bardzo się zaprzyjaźniłam. Nawet z Jay'em, który po przeprosinach, nie był aż tak wredny, ale dalej byliśmy dla siebie często złośliwi. Ale stało się to naszym małym hobby i było raczej z sympatii do siebie niż specjalnym dogryzaniem. Najbardziej jednak jak do tej pory zbliżyłam się z Tomem. Był dla mnie kimś w rodzaju starszego brata, na którego mogłam zawsze liczyć i odwrotnie. Jak na razie, tylko jemu powiedziałam coś więcej na temat mojego byłego związku. 
Nauczyłam się częściej patrzeć w oczy Nathanowi, który starał mi się w tym pomagać i dawał mi reprymendy, gdy nie patrzyłam w jego patrzałki mówiąc do niego :) Dzięki niemu, baaaardzo powoli udawało mi się zapominać o przeszłości. Co prawda, nie było jeszcze dnia, żebym nie myślałam o NIM, ale zdarzało się, że dopiero pod wieczór wpadał do mojej głowy. Co raz lepiej sobie z tym radziłam i co raz rzadziej oglądałam wspólne zdjęcia, których jeszcze nie byłam w stanie usunąć. 
Poznałam też chłopaka Izy - Steven'a. Ogólnie był bardzo sympatyczny i w sumie go lubiłam, ale moim zdaniem nie pasował do niej. Za bardzo ją wyciszał, a ona zawsze była osobą raczej głośną, towarzyską i lubiącą się dobrze zabawić.
- Bo przez te dwa miesiące nie było takiej pięknej pogody. Idę dzisiaj na spacer rozkoszować się tym ciepłem póki jest
- Tylko zjedz najpierw śniadanie. Zrobiłem kanapki, w lodówce są - Max
- Dobrze, Tato. Dziękuję - powiedziałam z uśmiechem, dotykając jego ramienia, kiedy przechodziłam obok niego kierując się do lodówki. Wyjęłam talerz ze śniadaniem i usiadłam przy stole z chłopakami. 
- Ale dobre - pochwaliłam po przełknięciu pierwszego gryza
- Widzisz, nie tylko ty jesteś dobra w kuchni - wyszczerzył się Łysy
- No to oddaję ci moje królestwo i od dzisiaj ty gotujesz, kuchmistrzu!
- Coś ty narobił?! Nie rób tego, błagam! Ja umrę bez twojego spaghetti! - lamentował Nath
- No może czasami ci je zrobię, jak zasłużysz 
- Wielbię cię!
- Nie wątpie - zaśmiałam się

- Czeeeść - ziewnął ponuro Tom wchodząc do kuchni, siadając obok mnie i sięgając po kanapkę - Nie wiecie, gdzie jest Kelsey?
- Poleciała gdzieś z samego rana. Mówiła, że jeszcze śpisz, a nie chciała cię budzić - odpowiedział mu Max
- Mhm... - chyba nie miał zbyt dobrego humoru
- Tom, pójdziesz ze mną na spacer?
- Kiedy?
- Jak zjesz
- Nie chce mi się za bardzo...
- No prooooszę, taka ładna pogoda...
- Nie wiem, nie mam ochoty 
- Proooooszę, Tomuś... 
- No dobra... Zbyt często wykorzystujesz, to swoje 'Tomuś' - powiedział z brytyjskim akcentem i lekko się uśmiechnął. Jak pierwszy raz go tak nazwałam, tak mu się to spodobało, że nie omieszkałam tego nie wykorzystywać ^^ 
- To dokończ śniadanie, a ja skoczę po telefon i możemy iść
- No dobra, to czekam.
Po 10 minutach szliśmy już ulicami Londynu i cieszyliśmy się dobrą pogodą, a raczej ja, bo mój towarzysz był jakoś dziwnie cichy. Zupełnie to do niego nie pasowało, dlatego zapytałam:
- Tom, co się dzieje?
- Nic - spojrzał na mnie - A co ma się dziać?
- No proszę cię... Przecież widzę, że jesteś jakiś nie swój
- A tam, zdaje ci się
- O nieee mój drogi, tak rozmawiać nie będziemy, siadaj - powiedziałam pokazując mu ławkę obok której własnie przechodziliśmy
- Nadia, proszę cię...
- Ja też cię proszę. Powiedz mi, co cię tak męczy. Może będę mogła ci jakoś pomóc. Poza tym będzie ci lżej jak się wygadasz, sam tak mówiłeś, pamiętasz? - zapytałam uśmiechając się. Te słowa od niego usłyszałam, kiedy zaczęłam mu się jakiś czas temu zwierzać. Podniósł oczy do góry i usiadł na ławce.
- Po prostu coś jest nie tak między mną a Kelsey. A ja nie mam pojęcia co...
- A rozmawiałeś z nią o tym?
- Próbowałem... Ale obojętnie odpowiadała 'Nic się nie dzieje'. Nie wiem, co się zmieniło... Przecież jest tak jak zawsze. Jestem taki sam, nie zmieniłem swojego stosunku względem jej. Kocham ją jak nikogo innego, chcę z nią spędzić resztę życia, a mam wrażenie, że ona tego nie czuje...
- Słońce, ona na pewno czuje to samo... Może po prostu ma jakiś gorszy czas?
- Jakby miała, to by mi o tym powiedziała... Bynajmniej zawsze mówiła... Nie wiem, może jej się znudziłem... Może ma mnie już dość? Nadia... Co jeśli ona mnie zostawi? Przecież ja sobie bez niej nie poradzę... - powiedział załamany
- Tommy, na pewno jej się nie znudziłeś, no bo jak? Tobą nie da się znudzić! - ścisnęłam go za rękę i uśmiechnęłam do niego pocieszająco - Może wpadliście w jakąś rutynę? W końcu już długo jesteście razem..
- Nie wydaje mi się... Wiesz jak to u nas w domu jest, zawsze się coś dzieje, cały czas się wszyscy bawimy i jest wesoło, nie ma czasu na nudę i rutynę. 
- No właśnie, Tom. Może ona po prostu chciałaby więcej czasu spędzać TYLKO z Tobą? Kiedy ostatni raz byliście gdzieś tylko we dwoje?
- Ostatnio byliśmy razem w sklepie... - zaśmiałam się lekko
- Nie chodzi mi o takie 'tylko we dwoje', gdzie idziecie do sklepu, wracacie i łącznie spędziliście 20 minut sami. Tylko kiedy ostatni raz zabrałeś ją chociaż do kina? Na spacer, kolację? Może ona tego potrzebuje. Może też, Tom, Kelsey chciałaby od ciebie więcej romantycznych gestów, a nie ciągle tylko żarty, śmiech i zabawę. Nie zrozum mnie źle, to oczywiście pozytywne, że masz świetne poczucie humoru, lubisz się bawić itd., tylko że kobiety czasami potrzebują też być zaskakiwane, czuć się doceniane. Potrzebują jakiś romantycznych gestów... - chłopak się zamyślił
- Może i masz rację... Ale ja nie wiem, czy potrafię być romantyczny...
- Na pewno potrafisz. W każdym jest choć odrobina romantyka, tylko musisz tę cząstkę w sobie znaleźć.
- To co mam zrobić?
- Zaskocz ją. Weź ją na spacer, w końcu dzisiaj taka ładna pogoda, wygląda na to, że cały dzień będzie ładny. Pójdźcie gdzieś razem na kolację. Spędźcie czas tylko ze sobą. Porozmawiajcie. Może powie ci, co konkretnie miało wpływ na jej zachowanie?
- Masz rację, zaraz do niej zadzwonię i zapytam, o której będzie - powiedział i wyciągnął telefon, wykręcając numer swojej dziewczyny.
- Cześć, Kochanie, gdzie jesteś? Mhm... A gdzie dokładnie i za ile kończysz? No dobra, to przyjdę po ciebie. No to buziak, pa! - rozłączył się uśmiechnięty i mnie mocno przytulił - Dziękuję!!! 
- Udusisz mnie! - wychrypiałam i chłopak mnie puścił - podziękujesz, jak poskutkuje! I jeszcze jedno, taki uśmiech chcę widzieć non stop, zrozumiano? - posłałam mu groźne spojrzenie
- Dobrze, dobrze - zaśmiał się - To teraz, czas na ciebie, co taki dobry humor dzisiaj masz?
- Haha, przez słońce! Tyle czasu go nie było, że się za nim stęskniłam
- I chyba nie tylko przez nie, co? - spojrzał podejrzliwie
- Nie wiem, co masz na myśli...
- No daj spokój, przecież widzę jak patrzysz na Nathana!
- No jak? Normalnie, jak na wszystkich innych - nigdy nie umiałam dobrze kłamać
- Haha, na mnie tak nie patrzysz, Słońce, więc mi tu nie czaruj. Widzę, że ci się podoba
- A tam, nie wiesz co mówisz - wstałam z ławki i zaczęłam iść, lecz chłopak siedział dalej i tylko na mnie patrzył
- Idziesz, czy sama mam iść? 
- Nigdzie nie pójdę, dopóki nie będziesz ze mną szczera. Obiecałaś mi to!
- Toooom, proszę... 
- Ja też cię proszę - zaśmiał się, parafrazując mnie sprzed 20 minut. Tym razem ja przewróciłam oczy do góry i opadłam ciężko na ławkę. Ale z uśmiechem na ustach
- No więc?
- No więc co? - odpowiedziałam patrząc na ludzi przechadzających się po parku i korzystających z promieni słońca.
- Podoba ci się Nathan?
- A co to ma do rzeczy?
- Nie odpowiada się pytaniem na pytanie
- Tom! Nie wiem!
- Co nie wiesz?
- To, o co pytasz
- A, o co pytam? 
- Zaniki pamięci masz? - zaśmiałam się - Nie wiem, czy mi się podoba...
- Jak można nie wiedzieć, czy ktoś ci się podoba? 
- Normalnie. Tom... nie wiem jak to wytłumaczyć. Wiesz, że ja mam cholernie dużo w głowie i nie zawsze umiem to wszystko ładnie poskładać w całość
- To powiedz wszystko, co ci tam siedzi - postukał mnie w głowę z uśmiechem
- Po prostu dobrze się z nim dogaduję... Jest przystojny, lubię jego towarzystwo. Zresztą tak samo myślę i chociażby o tobie...
- No tak, tylko że na mnie patrzysz jak hmm.. na brata, a na niego jak mężczyznę. If you know what I mean... - dodał ze śmiechem
- Hahaha, Tom przestań! - klepnęłam go w ramię i zaczęłam się śmiać z nim - No dobra, może i w jakiś sposób mi się podoba, ale to nic nie zmienia, bo po pierwsze, ja w głowie mam cały czas... JEGO, cały czas żyję przeszłością i nie potrafię pstryknąć palcem i wyrzucić go z umysłu i z serca... Po drugie ja nie podobam się Nathanowi. Po trzecie nie szukam żadnych związków, romansów, miłości, itd. A po czwarte, to jestem tylko kobietą i patrzę na Nathana jak każda inna dziewczyna, która uważa go za przystojnego. Tyle w tym temacie. Dziękuję, dobranoc. Możemy już iść dalej?
- No dobra - wstał - Ale dalej twierdzę, że Ci się podoba, i mam wrażenie, że ty jemu też - uśmiechnął się pod nosem patrząc przed siebie
- Poczekaj... - złapałam go za ramię - Tom. Nie próbuj mnie swatać, nie kombinuj nic i to, co mówię Tobie, jest tylko dla ciebie, dobrze?
- Tak, tak - powiedział dalej się dziwnie uśmiechając. Czyli nie zrozumiał, co do niego powiedziałam
- Tom, ja nie żartuję! - krzyknęłam - Proszę cię... Ja naprawdę mam dość jakichkolwiek związków... - dodałam spokojniej - Daj mi żyć spokojnie i po swojemu, dobrze?
- No dooobra... - zrobił smutną minkę - Ale za to pójdziesz ze mną na lody!
- Haha, nie ma problemu! A nie spóźnisz się po Kelsey?
- Spokojnie, poszła zrobić sobie manicure, więc mam jeszcze jakieś 2 godzinki. Musisz się ze mną trochę pomęczyć
- Z chęcią się z tobą pomęczę, Tommy - uśmiechnęłam się. Wyjęłam telefon, bo dostałam sms-a. Był od Kasi: "Hej, Misia, złapiemy się dzisiaj na skype? ;*" Odpisałam jej od razu: "Hej, Malutka! No pewnie, za jakieś 3 godziny możemy się umówić. A coś się stało? ;*". Dostałam odpowiedź po minucie: "No dobra, to się słyszymy nie długo. Nie, muszę Ci kilka rzeczy powiedzieć. To do zobaczenia ;*". Zamyśliłam się.
- Kto tam pisze? - zapytał mój towarzysz
- Kasia, ta moja przyjaciółka z Polski. Umówiłyśmy się na rozmowę na skype, bo chce mi kilka rzeczy powiedzieć. I mam wrażenie, że coś jest nie tak, tylko jeszcze nie wiem co. 
- Dlaczego tak myślisz?
- Jakoś tak mi mówi kobieca intuicja, no ale nic - uśmiechnęłam się - to gdzie idziemy na te lody?







Witajcie, moje Ślicznotki! :)
Oto jestem! Kurde, trochę się lenię ostatnio z tymi rozdziałami :P
Ale obiecuję, że teraz postaram się dodawać częściej :) 
Zgodnie z obietnicą, przyspieszyłam czas :P Mam nadzieje, że Was nie zanudziłam ;)
Póki co tylko Strange Sykes rzuciła propozycję, co do zagadki spod poprzedniego rozdziału. Przypomnę, że chodziło o to, co z opowiadania ma odniesienie w rzeczywistości. Więc bawimy się dalej. Na razie nie zdradzę, czy Strange Sykes miała rację, czy nie. Czekam na dalsze propozycje ^^
Więc do następnego! Mam nadzieję, że szybkiego napisania :)
Trzymajcie się ciepło!


Ściskam! ;*

9 komentarzy:

  1. Wow jakie turbo przyśpieszenie ;)
    Very świetny rozdział!
    No no coś się chyba szykuje może między Nathem i Nadią.Wiedziałam od początku ,że tak będzie.No i Tomuś <3
    do następnego ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Misiu Pysiu - jaka ja tajemnicza się zrobiłam, c`nie ? ;)
    ejże ! wiem, ze chcesz mi powiedziec ta zagadke :) zatem nie krepuj sie - smialo :D !

    wohooo jakie przyspieszenie, speed ze o ja cie krece ;D
    hih Miszczunio - z jednego dnia zrobilo sie potem 2 miesiace xD <3
    ommm Bejbe rozmowa z Tomsonem taka fajna jeeeeejjj *_* juz cos podejrzewa Ziomek, juz cos widzi ze cos sie kreci miedzy Nadią a BabyNathem ;) hueh tak wyczuwam role Parkera - wujek dobra rada :D

    no nic, czekam na nastepny LENIWCU ! i masz sie nie lenic, bo uwielbiam czytac Twoje popisy :) :*

    muah :* !

    hih, u mnie znowu nowy 8D ...

    OdpowiedzUsuń
  3. Omnomnomnom *_____* Cudnyyyy rozdział :D
    Mam nadzieję, że będzie jakaś chemia pomiędzy Nathem i Nadią ^^ MIŁOŚĆ Everywhere :P
    No, no, no pisz szybciutko nexcika :***
    Wenyyy Słońce ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Na twój blog natrafiłam dopiero dzisiaj i z wielką przyjemnością dotarłam do tego rozdziału. :) Świetnie piszesz! :* Życzę weny i czekam na następny rozdział. ;) Mam nadzieję, że pojawi się niebawem! :*
    Zapraszam do mnie:
    http://lifeisyourstory-thewanted.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Uff... A ja już się bałam, że między Tomem, a Kelsey będzie źle ;p
    Ale na szczęście wszystko jest w najlepszym porządku ;))
    Nie chcę nic mówić, ale... Wiedziałam, że to się skończy zakochaniem ! Ale w pełni rozumiem jej obawy... Na jej miejscu pewnie też miałabym mętlik w głowie i strach...
    Jeśli tamten dupek ją zranił, a Nathan jest do niego podobny to sytuacja nie za ciekawa. Ale po takim czasie, można się przyzwyczaić ;))
    Tak, więc życzę Nadii zapomnienia o tamtym typie i szczęśliwego przebiegu wydarzeń
    To chyba wszystko co chciałam powiedzieć, a teraz dobranoc i czekam na kolejny równie świetny rozdział, kochana ;***

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział cud, miód, malina *.*
    świetny !
    Rozmowa z Tomem <3
    i ta chemia pomiędzy Nadią i Nathem *.*
    A co do konkursu ... Też rozstałaś sie z chłopakiem ? ;(
    jeśli tak to nie przejmuj się, pewnie jesteś śliczna i mądra i znajdziesz sobie nowego ;***
    Albo mam jeszcze jedną propozycje ... Twoja ciocia mieszka w UK ?

    DAWAJ NEXTA, NIE BĄDŹ LEŃ JAK JA ;**************

    OdpowiedzUsuń
  7. Nominowałam Cię do Versatile Blogger Award. ;)
    Więcej informacji: http://lifeisyourstory-thewanted.blogspot.com/2013/04/versatile-blogger-award_29.html

    OdpowiedzUsuń
  8. Mogę zdradzić czy miała rację? Mogę? ;D
    Cholera! Dopiero teraz się ogarnęłam, że nie skomentowałam Twojego świetnego rozdziału...
    Czytałam, go już dawno ;*
    Aż mi głupio...
    Możesz teraz śmiało przyjść do mnie na wydział i mnie ochrzanić. Zasłużyłam...
    ;***

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetnie piszesz. Zapraszam ciebie oraz twoich czytelników na mojego bloga też o The Wanted. Dopiero się rozkręcam, ale mam nadzieję że wam się spodoba.
    http://myworldthewanted.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję! :)