czwartek, 5 grudnia 2013

Rozdział 45.


- Ooo... ja to jednak wiedziałam, że nie bez powodu wybrałam cię na swoją świadkową! Jesteś genialna! - ucieszyła się
- Serio podoba ci się ten pomysł?
- No pewnie! A masz jakąś konkretną piosenkę na myśli?
- Jeszcze nie... Ale razem coś znajdziemy! 
- No dobra
- A i jeszcze jedno, pogodziłam się z Dagą - uśmiechnęłam się
- Serio?! Cieszę się strasznie
- Serio, serio. Poszłam do niej zanim wróciłam do domu i jestem umówiona z nią jutro na nocne pogaduchy
- No proszę - zaśmiała się - Beze mnie?!
- A chcesz wpaść?
- Nie no co ty, żartowałam. Spędźcie czas we dwie
- Serio, to świetny pomysł! Daga na pewno się zgodzi
- No dobra... Tylko najpierw z nią obgadaj, co?
- Jasne, to jutro zadzwonię - uśmiechnęłam się
- To czekam, do usłyszenia, Misia!
- Pa, Kochana! - powiedziałam uradowana i się rozłączyłam. Nathan patrzył na mnie z ciekawością. No tak, gadałam po polsku, więc nic nie rozumiał.
- Będę grała na fortepianie piosenkę do pierwszego tańca Kasi i Daniela - uśmiechnęłam się do niego
- O.. A dopiero co nie chciałaś mi zagrać!
- No wieeeeem - zaśmiałam się - Ale to będzie coś wyjątkowego
- To granie dla mnie nie jest wyjątkowe? - oburzył się
- Naaaath, pewnie że jest - przytuliłam go - Wiesz co miałam na myśli
- Wiem, ale wiedziałem, że będziesz chciała mnie pocieszyć - szepnął mi do ucha ze śmiechem
- Ty podstępny... - urwałam i klepnęłam go w ramię odsuwając od niego 
- Podstępny, co? - wyszczerzył się
- Podstępny szczurze! - dokończyłam
- Czy ja wyglądam jak szczur, przepraszam bardzo?!
- Nie, ale to pierwsze, co przyszło mi do głowy - zaśmiałam się
- Całe twoje szczęście - pogroził mi palcem 
- Chodź, bo herbata ostygnie
- Właśnie! - wtrącił Tom siedzący na kanapie i skaczący po kanałach. Usiedliśmy koło niego i zapatrzyliśmy w ekran...

Następnego dnia dogadałam się z Dagą, która z ogromną chęcią zgodziła się, żeby dołączyła do nas Kasia. Umówiłyśmy się na 19, więc miałam caaały dzień. Chłopaki nalegali na zwiedzenie dzisiaj chociaż kawałka stolicy, a że nie czułam się zbyt dobrze, pojechali beze mnie, ale za to z Izą i Sylwią. Nathan chciał zostać ze mną, ale wmówiłam mu, że jestem umówiona wcześniej z Kasią na obgadanie jeszcze kilku spraw ze ślubem. Nie chciałam, żeby rezygnował ze zwiedzania tylko i wyłącznie dla mnie. Z oporami się zgodził i koło 10 byłam już sama w domu. Mialam wiec czas dla samej siebie. Postanowilam w koncu zebrac sie i uporzadkowac rzeczy mamy. Nie ma jej juz prawie dwa lata, wiec czas najwyzszy spakowac chociaz jej ubrania z szafy. Nie mialam zamiaru ich wyrzucac ani oddawac, nie bylam na to jeszcze gotowa. Sam fakt, ze musze oproznic mebel z jej ciuchow byl dla mnie bolesny, ale musi nadejsc w koncu czas pogodzenia sie z przeszloscia, z tym co sie stalo i uswiadomienie sobie, ze mama juz wiecej nie podejdzie do tej szafy i nie bedzie jej przegladala conajmniej 30 minut zeby skompletowac stroj jak to zawsze robila. Z kazdym kolejnym wyciaganym ubraniem moje serce coraz bardziej pekalo. Z kazdym jednym mialam jakies wspomnienia, w kazdym widzialam mame tak wyraznie jakby stala tu przede mna i przymierzala bluzki pytajac czy nie jest juz za stara na taki mlodziezowy look. Usmiechnelam sie pod nosem ocierajac jedna z lez na te wspomnienie. Dla mnie zawsze byla mloda. Mloda i piekna. Powtarzalam jej to nie raz, ale zawsze machala reka smiejac sie, ze ja tylko pocieszam, a jej zmarszczki mowia jaka jest prawda. Zawsze sie zastanawialam jak ona to robi, ze co by zlego sie w jej zyciu nie dzialo zawsze byla radosna i usmiechnieta. Teraz sobie zdalam sprawe dlaczego. Byla taka jak ja - nie okazywala zlych emocji przy innych. Zamykala sie na bol i cierpienie w samotnosci... Nie wiem dlaczego uswiadomilam to sobie akurat teraz, ale zabolalo mnie to, bo pewnie nie raz bylo jej zle, a ja nawet o tym nie wiedzialam i nie moglam jej pomoc... Schowalam ostatni sweter do wielkiej torby i na dnie szafy zostaly tylko dwa wielkie pudla. Tych natomiast psychicznie nie bylam w stanie nawet otowrzyc. Za bardzo sie balam, ze beda tam bardziej osobiste rzeczy, po ktorych nie bedzie mi juz tak latwo sie na te chwile pozbierac. Zamknelam wiec szafe zostawiajac zawartosc pudel na inny, odpowiedni czas. Torbe zostawilam kolo szafy, aby pozniej ktos pomogl mi ja wtachac na strych. Zanim wyszlam z sypialni weszlam do lazienki zmyc z twarzy zaschniete lzy. Kiedy schodzilam po schodach rozdzwieczal domofon. Spojrzalam na zegarek - po 17. Dziewczyny mialy byc o 19... Ciekawa kto to moze byc najpierw szybko wyjrzalam przez okno w przedpokoju. Kasia! Nie podnoszac sluchawki przyciskiem otworzylam furtke. Po chwili przyjaciolka wbiegala juz po moich schodach.
- Jestem zalamana! - wylkala i sie wtulila
- Jezu, co sie stalo?! - przerazilam sie. Odpowiedzial mi cichy szloch
- Cos z malutka? - pokrecila glowa a ja odetchnelam z ulga - Z Danielem? - kolejne zaprzeczenie - Z rodzina?
- Nie... - szepnela cicho
- Uf.. czyli o to co najwazniejsze moge byc spokojna - poglaskalam ja po plecach - Chodz zrobie nam herbatki i porozmawiamy spokojnie - zlapalam ja za reke i pociagnelam w strone kuchni, lecz ona nie dala mi zrobic nawet kroku.
- Nie bedzie wesela
- CO?! - krzyknelam
- Dzwonili do nas z sali weselnej, ktora wynajelismy, ze wczoraj mieli pozar i wszystko spalone - powiedziala zalamana
- Spokojnie, nie panikujmy - odpowiedzialam zdenerwowana - Poszukamy czegos innego
- Nadia! Nie znajdziemy niczego z terminem za niecale dwa tygodnie! Poza tym nawet nie mamy za co, bo tam zaplacilismy juz polowe, a zwroca nam dopiero jak dostana kase od ubezpieczyciela - rozplakala sie na dobre
- Sadzilam, ze mniej watpisz w swoja swiadkowa! To wesele sie odbedzie chocbym miala stanac na glowie! I nie mazac mi sie tu, tylko dzialac! - powiedzialam i pociagnelam ja do kuchni. Polecialam po laptopa i odpalilam przegladarke szukajac jakis sal weselnych. Spisalysmy liste i polowe obdzwaniala Kasia, polowe ja.
- I co? - zapytalam jej po ostatnim telefonie
- Dupa, wszedzie juz maja zaplanowane wesela...
- U mnie to samo... - powiedzialam cicho - Dobra, obdzwonie znajomych czy o czyms nie slyszeli a Ty zadzwon do Daniela i zapytaj czy udalo mu sie cos zalatwic - poglaskalam ja po ramieniu na pocieszenie. Kilka telefonow pozniej wstawilam wode na herbate
- Skarbie, nie placz - mowilam do niej - Ja naprawde nie spoczne dopoki czegos nie zalatwie. Nie mysl o tym i zostaw to mnie. Zorganizuje ci takie wesele, ze padniesz
- Ale Nadia... - zalkala - Jakim cudem? Sama widzisz jak ciezko jest znalezc jakies miejsce z tak krotkim wyprzedzeniem
- To jak nic nie znajde to wesele odbedzie sie tu
- Daj spokoj, to nie ma szans
- Mowie serio - spojrzalam na nia - Slyszysz? - usiadlam na przeciwko niej i zlapalam za reke zeby skierowala na mnie swoj wzrok - Nie dam spieprzyc najwazniejszego dnia w twoim zyciu i zrobie wszystko, zeby byl najpiekniejszy - usmiechnelam sie zeby dodac jej otuchy
- Ale...
- Zadnych ale ! Kochanie, ja naprawde sie postaram, mozesz mi wierzyc
- Ja wiem, ze moge... Tylko ciezko mi to pojac jak dwa tygodnie przed slubem nie mam sali...
- Powiedzialam, ze jak jej nie znajdziemy to wesele bedzie tu, w moim domu
- Naprawde?
- No pewnie - przytulilam ja - Wiec prosze mi tu juz nie plakac i o tym nie myslec. Teraz problem z sala to juz tylko moj problem, tak? - odsunelam ja od siebie i spojrzalam w jej oczy
- Nie moge tak zwalac na ciebie
- TAK?! - przerwalam jej, a ona westchnela
- Tak... - przekrecila oczami i zasmiala sie lekko
- No i to mi sie podoba - pocalowalam ja w policzek - A teraz prosze leciec do lazienki obmyc te niepotrzebne lzy, a ja naloze nam moze lody, hm?
- Na klopoty lody?
- Dokladnie - wyszczerzylam sie - Zostalo mi nawet troche twoich pistacjowych - puscilam jej oczko wstajac od stolu
- Mniam - zasmiala sie i poszla do lazienki.

Kiedy po 19 przyszla Dagmara po zlym nastroju Kasi nie bylo sladu. Co prawda nie mialam pojecia jakim cudem znajde jakas sale na jej wesele albo jak ewentualnie pomieszcze w domu jej gosci weselnych, ale wiedzialam ze nie moge jej zostawic z tym problemem i po prostu musialam  to wziac na siebie. Rozwalilysmy sie w salonie z lodami, sokami, czekoladami i innymi pysznosciami z muzyka lecaca w tle i cieszylysmy sie swoim towarzystwem jak za dawnych dobrych czasow.
- A pamietacie jak zaslonilysmy Kasi oczy jej bluza na korytarzu w liceum a ona bezwstydnie zmacala jakiegos chlopaka myslac, ze to ktoras z nas? - zasmiala sie Dagmara
- Hahahahaha - wybuchnelam smiechem - to bylo przegenialne. W zyciu nie zapomne jego przerazonej miny
- Ej doooobra... - sama zainteresowana tez miala polewke z siebie - To wasza wina, bo mnie na niego prowadzilyscie
- Ale nie sadzilysmy, ze bedziesz az tak bezpruderyjna na srodku korytarza - klepnelam ja w ramie
- Bezpruderyjna?!
- No a kto go macal po tylku?
- Oj cicho - zasmiala sie, a my razem z nia
- Ty to zawsze lubilas macac, co? - pomachala brwiami Daga i poklepala ja po ramieniu, a mi cos mignelo w oczach i zlapalam ja za dlon
- Ej! - krzyknelam - Czy to jest....? - spojrzalam na nia pytajaco
- Pierscionek - odpowiedziala z przebieglym usmieszkiem
- Nigdy nie nosilas pierscionkow - spojrzalam na nia z uniesiona brwia
- Ale zareczynowy to mus - zasmiala sie
- Aaaaaa! - krzyknelam - Serio?!
- No jak widac - puscila mi oczko
- O matulu! Gratuluje ! - uscisnelam ja - Nie spodziewalam sie !
- Ze znajde kiedys w koncu faceta?
- Nie, gluptasie. Ze jakikolwiek sprawi, ze zmienisz zdanie co do malzenstwa! Zawsze mowilas, ze nigdy nie wezmiesz slubu o dzieciach nie wspominajac...
- No coz... - usmiechnela sie - Mozna powiedziec, ze wyroslam z tych postanowien
- Ale sie ciesze... Widac, ze jestes szczesliwa
- I to jak cholera ! - zasmialysmy sie
- Nalezalo ci sie poznac w koncu kogos wyjatkowego. Musze koniecznie poznac tego przystojniaka co cie usidlil - usmiechnelam sie
- Poznasz, poznasz - puscila mi oczko i napila sie soku - Na pewno na weselu, a moze nawet wczesniej jak bedzie okazja
- Obowiazkowo!
- A jak z toba i Nathanem? - zapytala Kasia i siegnela po kawalek czekolady
- Hmm... - zamyslilam sie - W sumie cudownie - usmiechnelam sie
- Jestescie razem?
- Nieee... - zaprzeczylam
- No to co?
- W sumie to nie wiem jakbym miala nazwac nasza relacje... Gleboka przyjazn czekajaca na rozwoj sytuacji?
- Gleboka powiadasz? - Daga pomachala brwiami ze smiechem za co dostala poduszka
- Nie tak gleboka! - zasmialam sie - W moim stanie do glebokosci daleko!
- Przeciez seks w ciazy to nic zlego, a wrecz przeciwnie - rozochocila sie Kasia
- Oho... Widze, ze zycie seksualne twoje i Daniela rozkwita!
- A zebys wiedziala - wyszczerzyla sie - Jest lepiej niz jak bylo przed ciaza
- Dobra zmienmy temat, bo wkraczamy w te rejony gdzie zachodzilysmy po conajmniej dwoch butelkach alkoholu - zasmialam sie - Jestem zdecydowanie za trzezwa!
- Oj juz nie zgrywaj takiej swietoszki, Kochanie - Kasia zaczela chichotac - Nie powiesz mi, ze nie myslisz o seksie?
- No wlasnie ! - wsparla ja Daga i przybily sobie piatki ze smiechem - Tym bardziej, ze jestes na glodzie - wytknela
- Oj zejdzcie ze mnie, okeeeej? - zasmialam sie zakrylam poduszka, ktora po chwili zostala mi brutalnie zabrana
- My na ciebie nie wchodzilysmy, skarbie! - pomachala brwiami Kasia - Ale wiem kto z checia by to zrobil !
- Glupek ! - klepnelam ja
- Haha, nie masz jak sie wybronic!
- Mam ! - pokazalam jej jezyk
- Nie masz! - wyszczerzyla sie pewna siebie - Myslisz o seksie i nie wmowisz mi, ze nie!
- O matko, a kto normalny nie mysli?! - wypalilam w koncu i zaczelam sie smiac
- I tu cie mamy! - zaczely rechotac
- Jestescie nienormalne! - zdzielilam je poduszkami - I nie wyzyte! - dodalam
- No z naszego towarzystwa najbardziej niewyzyta jestes ty - oddala mi Kasia
- Jezu - jeknelam ze smiechem
- A co tu tak wesolo? - do salonu wpadli obcokrajowcy z moja ciotka i kuzynka
- A rozmawiamy o...
- Seksie - przerwala mi Kasia i zaczela sie smiac z Dagmara
- GLUPOTACH - dokonczylam i zdzielilam je znow poduszka ze smiechem
- Ciekawie widze - pomachal brwiami Nath i pocalowal mnie w policzek blisko kacika ust po czym usmiechnal sie czule - Jak sie czujesz?
- Swietnie - odwzajemnilam usmiech - Poznajcie Dage w ogole - powiedzialam do wszystkich i kazdy podszedl sie przedstawic, procz Izy i Sylwii, ktore ja znaly i przywitaly sie tylko.
- Jak sie podobala Warszawa? Nic specjalnego, co? - zapytalam
- Dlaczego? Ladne miasto - Kels usiadla i chwycila zelke
- Dla mnie nic specjalnego, powinniscie zobaczyc Wroclaw albo Krakow, to dopiero sa ladne miasta
- Nooo Wroclaw jest piekny - Kasia sie usmiechnela
- Nie wiem, co wam sie nie podoba w Warszawie - odezwala sie Iza - Moim zdaniem ma swoj klimat
- Tym bardziej, ze praktycznie w calosci zostala odbudowana po wojnie - dodala Sylwia
- No dobra, nie mowie, ze jest brzydka, bo ma piekne miejsca - bronilam sie - Ale fakt jest taki, ze wole inne polskie miasta i tyle. Gdzie byliscie w ogole?
- Standardowo, czyli Palac kultury, Starowka, Zamek Krolewski i Wisla
- Byliscie na szcycie Palacu?
- No pewnie, Tom z Maxem sie uparli, ze chca wjechac
- No i dobrze, bo na gorze fajnie bylo - usmiechnal sie Parker - Mamy zdjecia - puscil mi oczko
- Prosze... To ja mieszkam tyle lat blisko stolicy, przy Palacu bylam miliony razy, a na szczycie ani razu, a Wam wystarczyl jeden dzien - zasmialam sie
- Trzeba bylo jechac z nami - powiedzial Jay
- Nie mialam sily i zle sie czulam rano, jakbys zapomnial
- No taaa
- Szkoda, ze cie nie bylo z nami, Slonce - Tom mnie przytilil
- ooo jaki kochany - poczochralam go po wlosach z usmiechem - Jedliscie cos mam nadzieje? Bo nic nie przygotowywalam
- A myslisz, ze oni wytrzymaliby caly dzien bez jedzenia? - przewrocila oczami Iza
- Fakt - rozesmialam sie - Dobra, to wy robta co chceta, a my sie zmywamy do mnie - powiedzialam i wstalam chwytajac do rak co dalam rade. Reszte wziely Kasia z Daga
- Ej! Dziewczyny - zwrocilam sie do Izy, Sylwii, Kels i Naree - nie chcecie do nas dolaczyc? Zrobimy sobie ladies night - usmiechnelam sie
- Mnie nie musisz dwa razy namawiac - stanela przy mnie Iza obejmujac ramieniem
- Mnie tez - ucieszyla sie Sylwia
- A wy?
- Pytanie! - prychnela Kels i chwycila Nareeshe pod ramie kierujac sie na gore.
- To pa chlopcy! - wyszczerzylam sie i poszlysmy wszystkie do sypialni mojej mamy. Nie wiem, ile czasu siedziałyśmy rechotając jak głupie, ale kiedy w końcu padłam, to spałam jak zabita i nie przeszkadzała mi nawet muzyka i śmiechy dziewczyn, które dalej świetnie się bawiły.









Hejo, heeeejoooo! :) :*
Jestem z czymś takim o dupie maryni właściwie ;)
Aleee, od następnego trochę przyspieszymy akcję, bo czas na weselicho ! :) Może zaczniemy je za jakieś dwa rozdziały? ;) Bądź jeden? :D Jeszcze sama nie wiem, co moja głowa mi wymyśli po drodze ;P

Nie wiem też kiedy uda mi się naskrobać kolejny rozdział, bo do piątku mam plany umycia okien, wyprania firanek i ogólnie powolnego szykowania się do porządków świątecznych (tak wiem, wcześnie zaczynam :P), w sobotę widzę się z Alicee <3, a w niedzieleeee mam 4 rocznicę związku, taaakże same rozumiecie :>> Może jakoś uda mi się na początku tygodnia pojawić z nowym rozdziałem ;)

W każdym bądź razie, cieszę się że jesteście i coraz bardziej to pokazujecie! :)
Ściskam Was bardzo jak zawsze i łączę z Wami światłowodami! :***

Ps. Mój psiak nie może doczekać się porządnego śniegu razem ze mną, a Wy? ;))


11 komentarzy:

  1. Oj biedna Kasia :(
    Jak to chociaż dobrze, że ma Nadię przy sobie :)
    I co z tym Nathanem? Kiedy zrobią jakiś krok do przodu? W końcu dziewczyna już po rozmowie z Karen zrozumiała wszystko a tu co? DUPA...
    Pisz kochana szybko kolejny rozdzial i gratulacje 4 rocznicy ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale piękny rozdział :)
    Szkoda ze nie maja lokalu ale Nadia coś wymysli
    Kiedy cos sie wydarzy w sprawie Nathana i Nadii ? Bo ciekawa jestem
    Mam nadzieje że wszystko się ulozy :D
    Weny i do nn :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Oh nie musisz wszystkim mówić, że idziemy na randkę :D <333
    Porządki? To ja zapraszam do białej ;D
    Śnieg? Poryło Cię Mandaryno? xd Nie lubię śniegu ^^

    A teraz wracamy do rozdziału ;d
    Dużo pisać nie będę także spokojnie ;)
    Hahaha jaka rozmowa z Kasią i z Dagą xDDD
    Prawie jak ta nasza o.. Nie powiem bo będą się z nas śmiać :DD my wiemy o co chodzi i wystarczy :D
    No i dawaj ten ślub, bo ja czekam ;D wiesz na co ^^
    O ile znajdzie się jakaś miejscówka na wesele xd Nadia coś wymyśli ;D
    Ewentualnie plac defilad jest pusty w miarę XD albo stadion narodowy proponuję XD
    Dobra głupoty zaczynam gadać xp ale to chyba nie nowość c'nie?

    Kończę, bo już masz mnie dość na pewno xp
    Ale poczekaj do soboty haha :D
    Zemszczę się za to dwa tygodnie temu ^^
    To jeszcze 48 godzin haha :D
    Buziaki Cwaniaczku ;***
    Peace and Loooove Słodziaku <333

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział cudowny <3 Nie moge się doczekać kiedy Nadia bedzie w końcu z Nathanem ;D Zobaczymy czy znajdzie jaką sale; D Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejuu mam nadzieję że Nadia coś wymyśli...
    biedna Kasiaa
    Ale dziewczyny jej humor poprawiły ^^
    No rozdział super :)
    Tsaaa wyobrażam sobie Maxa i Toma na szczycie :P
    Noo nieeźleeeee
    O jeju śnieg? Oby długo go nie było! ;p
    Weeeny! :*

    OdpowiedzUsuń
  6. jaki zaczepisty rozdzialik, szczególnie brechtałam kiedy dziewczynki mówiły o seksie, no genialne xD
    widzę, że ty zapracowana jesteś, hehe
    co do śniegu, to mam inne przekonania, ale jak kto woli :)
    więcej proszę takich pozytywnych rozdzialików, a ja zmykam nadrabiać zaległości w czytaniu :**
    niech wena cię nie opuszcza <3

    OdpowiedzUsuń
  7. jejjuuu rozdział cudowny, nie ważne, ze o niczym :P ważne, ze cudowny :P masz takiego kochanego psiaka, ze szok <3 miłych porządków , rocznic i spotkań :D i czekam na następny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  8. HAHAHAHAHAHHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHHAHAHAHA BEKA ŻYCIA XD pogawędki o seksie zawsze spoko :3 Huehuehueuhe
    SZEKSZIAKI :P No i takie słodkie przywitanko ♥ Awwwww
    No ale co z tym weselem ?! Ono musi się odbyć, nie ma innej opcji ! 3mam za wszystko kciuki
    No i jeszcze. GŁĘBOKA PRZYJAŹŃ CZEKAJĄCA NA ROZWÓJ SYTUACJI ?! ŻE CO ? Raczej nie. to je MNIŁOŚĆ, a nie przyjaźń ludu jeden ;-; #DramaTime
    Nie mogę się doczekać nexta !
    Pisz szybciutko
    Wenyyy ♥

    PS. Mój psiak (a ja razem z nim) tak chętnie nie czeka na śnieg, bo później wygląda jak jedna wielka kula śniegowa :x
    Miłej rocznicy i w ogóle wszystkiego ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://girlletmeloveyou.blogspot.com/2013/12/rozdzia-trzydziesty-drugi.html no i jeszcze zapraszam do mnie :P

      Usuń
  9. Wiesz co ci powiem?Że tęskniłam jak cholera! ;)
    Kochany Anusiaku ty nasz rozdział jest cudny! Serio niby o dupie marynie (ale ty to powiedziałaś! ;)) ale napradę taki cieplutki i przyjemny.
    Jezu no naprwdę nieźle się wystraszyłam pojwieniem się załamanaej Kasi w domku Nadi 0.0 masakra jakaś! jak to nie ma sali na wesele?! nie dziwie się naszej pannie młdej bo ja też byłabym załąmana i mega wkurzona takimi wiadomościami.Jezu oby sie udało coś znalesć!
    A i muszę o tym wspamnieć bo dosłownie leżałam na dywanie w moim pokoju i lałam ile wlezie ;D rozmowa Dagi ,Kasi BOSKA!!! hahahhah jaki napad na naszą biedną Nadie ;) hahahah mega mega mega! ;)

    No i widzisz jakiego ja mam teraz przez ciebie zaciesza?! a szkoda że ni ;)
    podsumowując ..chce więcej i to jak najszybciej!
    A no i życzę oczywście powodzonka w pracach domowych abys się szybciuko uwinęła słońce i do nas wróciła ;) No i udanej rocznicy <3
    Tak że ja też łącze sie z tobą światłowodami xd hah i śćiskam i czekam na nexciorka! ;**

    ps.Łocho! jaki fajniutki yorczek i jaki ma stylowy kubraczek ;) a o śniegu to ty mi kobitko nawet nie wspominaj.Grrr wstrętne zimno xd


    OdpowiedzUsuń
  10. moja skromna, ruda osoba wróciła !
    cześć Misiaku !!!! ;*

    od samego poczatku - mialam taki ubaw, czytajac, ze normalnie lezalam na stole ze smiechu ;D. rozmowa trójcy byla mega ;D i tak ... "głęboka" xd hahahahaha skad ja to znam ? ... nie ma to jak wieczor kiedy ladies sie spotkaja i zaczynaja odwalac ;D i to nawet po trzezwemu jak im niezle wychodzilo :D. hahahaha i wyszlo ! - kto tu jest najbardziej niewyzyty ?! hahaha Naaaaadiaaaa wstydzilabys się xD.
    o matulu - genialny rozdział. zreszta jak zwykle <3.

    ale ale ! jak przyszla panna mloda zrobila wjazd na chate z placzem to niezle sie wystraszylam .. oj niezle ... takiego stracha nam narobic ?! Anusiak ! no wiesz Tyy coooo !!

    a teraz prywaty na koniec (jak zwykle xd) - mam nadzieje ze rocznica byla niezwykle udana i bogata. 4 lata ? o jaaaa ... - zreszta znasz zdanie moje na ten temat i wiesz doskonale ze Was podziwiam :)
    ale zycze wspanialej wspolnej przyszlosci i jak najwiecej razem przezytych boskich dni :* !

    ale piesełka masz słodziasznego ;* ! ale nie nie nie ! nie lubimy zimy, nie lubimy sniegu bo zima to zlooooooooooooo !!!!!!!! czekamy na LATO :<.

    buziakuję <3

    love :*

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję! :)