poniedziałek, 30 grudnia 2013

Rozdział 48.


Moja nienarodzona jeszcze córka obudziła się wcześniej niż ja i chyba chciała, żebym o tym wiedziała, bo zaczęła się okropnie kręcić mi w brzuchu, co spowodowało lekki ból i moje przebudzenie. Położyłam rękę na brzuch, gdzie napotkałam dłoń śpiącego obok Nathana. Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się na widok jego śpiącej mordki. Poprawiłam się delikatnie, żeby go nie budzić i leżąc na boku oparłam głowę na ręce przyglądając się jak spokojnie wygląda podczas snu. Uczucie jakie mnie teraz owładnęło było tak niesamowite, że miałam ochotę wstać i skakać jak najwyżej potrafię. Byłam szczęśliwa. I pierwszy raz w życiu mogłam powiedzieć, że w pełni. Miałam wszystko, czego pragnęłam. Dziecko, kochającego mężczyznę obok i cudownych przyjaciół, z którymi tworzyliśmy rodzinę. 
- Dzień dobry - odezwał się Nathan nie otwierając jeszcze oczu, ale uśmiechając się szeroko
- Dzień dobry - odpowiedziałam z takim samym uśmiechem, po czym nachyliłam się i pocałowałam w policzek
- I właśnie zrobiłaś pierwszy zły ruch - otworzył oczy, a ja spojrzałam na niego nie rozumiejąc co ma na myśli. Podniósł się lekko i przybliżył do mnie całując delikatnie w usta - Tak powinnaś się ze mną od dzisiaj witać - uśmiechnął się i pogłaskał po policzku
- Wybacz, to się więcej nie powtórzy - zaśmiałam się
- Mam nadzieję - odpowiedział mrugając do mnie zaspanym okiem i położył płasko przysuwając do siebie cały czas tuląc. Położyłam głowę na jego ramieniu i patrzyłam cały czas na jego twarz lustrując każdy jej fragment po kolei.
- Czemu mi się tak przyglądasz? - zapytał kierując swój wzrok na mnie
- Zastanawiam się gdzie byłeś, kiedy cię nie było w moim życiu - uśmiechnęłam się
- Czekałem cały czas na ciebie - pocałował mnie w czoło - A teraz już nigdy nie pozwolę ci odejść
- Mam nadzieję - odpowiedziałam i wtuliłam się w niego mocniej - Nathan... Możemy pogadać? - zapytałam po chwili
- Jasne. Tylko mówię ci od razu, że jestem pewien tego, że chcę z tobą być, wychowywać twoje dziecko i być z wami obrzydliwie szczęśliwy - zastrzegł. Spojrzałam znów w jego tęczówki i się uśmiechnęłam
- Na pewno?
- A czy ja wyglądam na niepewnego? - uniósł brew do góry
- No może trochę... - zaśmiałam się - Po prostu nie chcę, żeby...
- Oj daj spokój! - przerwał mi przewracając oczami - Mogę mieć do ciebie jedną jedyną prośbę?
- Co tylko chcesz
- Nigdy więcej mnie nie pytaj czy jestem pewien, dobrze? Kocham cię i jestem przeszczęśliwy mogąc być z tobą. I JESTEM PEWIEN - powiedział dosadnie - że jesteś tą jedyną, z którą pragnę być do końca życia i będę, choćby nie wiem co. Dlatego już się ode mnie nie uwolnisz
- Ale jesteś pewien? - zaśmiałam się, a on wysłał mi piorunujące spojrzenie, żeby po chwili zaśmiać się razem ze mną - Kocham cię, Nathan - powiedziałam po chwili
- Ja ciebie też - uśmiechnął się i pocałował czule w usta i w tym samym momencie zadzwonił budzik.
- Musimy wstawać na poprawiny - powiedziałam i odsunęłam lekko od niego
- A nie możemy jeszcze trochę poleżeeeeć - przytrzymał mnie mocno tuląc
- Nie, leniuchu - zaśmiałam się - Za to jutro nie wychodzimy z łóżka do co najmniej południa
- Nie wychodzimy z łóżka, mówisz? - pomachał brwiami, za co zdzieliłam go delikatnie po ramieniu ze śmiechem
- Głupek. Chodź - powiedziałam i wyswobodziłam z jego ramion - Ciekawe jak reszta dotarła do domu
- A która godzina jest w ogóle?
- Dziesiąta - uśmiechnęłam się
- To lepiej ich nawet nie budź, bo cię pozabijają - zaśmiał się
- O tym samym pomyślałam - odpowiedziałam i poszłam do swojej łazienki się trochę ogarnąć. Umyłam zęby, ogarnęłam trochę i przebrałam się póki co w dres. Zanim zeszłam na dół pozaglądałam cicho do pokoi czy reszta śpi.
- Czy ty wiesz o tym, że oni jeszcze nie wrócili? - zapytałam Nathana jak byłam już w kuchni i przywitałam się z Brunem, który czekał wiernie przy misce aż ktoś nasypie mu jedzenia.
- Żartujesz? - spojrzał na mnie a ja pokręciłam głową - No to ładnie - zaśmiał się i wrócił do robienia sobie kawy, a mi herbaty. Pogłaskałam jeszcze chwilę psa i w końcu wyjęłam z szafki jego jedzenie i nasypałam mu do miski.
- Co byś chciał zjeść? - zapytałam Nathana otwierając lodówkę
- To ja ciebie pytam. Ty siedzisz, ja robię
- Na pewno - prychnęłam - Co powiesz na jajecznicę?
- Z chęcią ci zrobię - pojawił się obok mnie z szerokim uśmiechem i złapał za dłonie kierując do stołu. - Pani usiądzie - odsunął krzesełko i się ukłonił
- Nathaaaaaaan - jęknęłam i opadłam na mebel - Wiesz, że ja nie lubię bezczynnie siedzieć w kuchni
- Wiem, skarbie - cmoknął mnie w usta i podszedł do lodówki wyjąć jajka.
- To mogę zrobić COKOLWIEK?
- Hmm.... - zamyślił się - Niech ci będzie, że możesz posmarować chleb masłem
- Dziękuję - wyszczerzyłam się i zrobiłam to o czym powiedział. Pół godziny później byliśmy po śniadaniu i każdy poszedł do siebie ubrać się na poprawiny. Najpierw lekko się umalowałam, włosy spięłam w wysokiego kucyka i na koniec założyłam ubranie.
- Nadia? - do pokoju wszedł Nathan kiedy właśnie zakładałam kolczyki. Był w bokserkach i białej bokserce - Jak ja... - przerwał i spojrzał na mnie wyszczerzony - Prześlicznie wyglądasz - podszedł do mnie i złapał w talii
- Dziękuję - uśmiechnęłam się i pocałowałam w usta - A ty jeszcze nie gotowy? - uniosłam brew do góry
- Oj no bo ja nie wiem jak się ubiera na poprawiny... - jęknął - Znowu garnitur mam przyodziać?
- Daj spokój, po co masz się znów gotować? Ubierz się na luzie, żeby było ci wygodnie - uśmiechnęłam się
- To mogę założyć dres - pomachał brwiami
- Głupek - zaśmiałam się - Chodź - złapałam go za rękę i zaprowadziłam do jego pokoju. Otworzyłam szafę i poszperałam trochę po czym pokazałam wybrane ciuchy
- Będzie ci w tym wygodnie? - zapytałam
- Najwygodniej - pocałował mnie rzucając wybrany przeze mnie strój na łóżko i przygarniając blisko do siebie. Za każdym razem nasz pocałunek był inny, ale zawsze tak samo namiętny i pociągający od czego przez całe moje ciało przechodził impuls zostawiający cudowne dreszcze i ukłucie w okolicach żołądka. Chwile później Nathan przerwał pocałunek kończąc go szerokim uśmiechem.
- Nie wiem kiedy nacieszę się tym, że mogę cię całować
- Czuję, że nie prędko - cmoknęłam go szybko w usta i odsunęłam od niego - Przebieraj się, a ja zadzwonię po taksówkę.
- A nie pojedziemy twoim?
- Skarbie - spojrzałam na niego - Prawie całą noc piłeś i uważasz, że wszystko już z ciebie wyparowało? - uniosłam brew do góry i pokręciłam głową - Poza tym jedziemy na poprawiny, gdzie znów będziesz pił - puściłam mu oczko i nie czekając na jego odpowiedź wyszłam z pokoju. Wróciłam do siebie, chwyciłam torebkę i telefon wykręcając numer na infolinię. Zeszłam na dół i tam czekałam na mojego chłopaka.
- To jedziemy? - zapytał, kiedy wszedł do salonu
- Jasne - uśmiechnęłam się na jego widok i aż mi dech zaparło. Wstałam i podeszłam do niego. Zdjęłam mu okulary i wpatrzyłam w jego tęczówki - Wiesz, że jesteś strasznie przystojny?
- A no kiedyś, ktoś chyba mi mówił. Szczególnie fanki - wyszczerzył się, a ja wpiłam mu się w usta zarzucając ręce za głowę i przyciągając do siebie. Na namiętną odpowiedź z jego strony nie musiałam długo czekać i po chwili całowaliśmy się z pożądaniem i coraz odważniej. Za odważnie niż byłam gotowa i w końcu odsunęłam się od niego łapiąc powietrze i oddychając ciężko.
- To jedziemy? - zapytałam patrząc na niego nieśmiało
- Daj mi chwilę - opadł na sofę nie spuszczając ze mnie wzroku i założył nogę na nogę, a ja z rozszerzonymi ustami podrapałam się po głowie - Możemy iść - wstał szybko i złapał mnie za rękę - Jesteś niemożliwa - powiedział jeszcze cicho kręcąc głową z niedowierzaniem, a ja wybuchnęłam śmiechem.

Po wejściu na salę stanęłam jak osłupiała razem z Nathanem. Cała nasza ekipa dalej siedziała przy stole i kontynuowali zabawę.
- Oni tak cały czas? - zapytałam Kasi, która podeszła się przywitać
- No praktycznie tak - zaśmiała się - Pomogli nam trochę już ogarnąć salę jak widzisz - pokazała ręką na pomieszczenie. Faktycznie nie zwróciłam uwagi, że poznikały dekoracje i stoły były inaczej ustawione. - I wrócili do picia. Razem z moim mężem - pokręciła głową
- Ja się dziwię, że oni stoją jeszcze na nogach - odezwał się Nathan trzymając cały czas moją dłoń
- Sporo tańczyli, więc część procentów wypocili - puściła mu oczko - W ogóle wczoraj nie było kiedy, kochani nawet nie wiecie jak się cieszę - uśmiechnęła się szeroko patrząc na nasze splecione dłonie. Też się uśmiechnęłam i spojrzałam na Nathana
- Ja też się cieszę - odpowiedziałam za co dostałam buziaka w czoło od bruneta
- Ślicznie razem wyglądacie - uścisnęła nas
- Dziękujemy - odpowiedzieliśmy zgodnie i ruszyliśmy do reszty.
- No siemanko ! - wyszczerzył się Tom
- Wykorzystaliście wolną chatę? - pomachał brwiami Max
- Jurek, nie każdy jest takim erotomanem jak Ty - spojrzałam na niego prowokująco
- No nie gadaj, że na marne specjalnie nie wróciliśmy do domu?!
- Jakie specjalnie?
- A myślisz, że dlaczego tu zostaliśmy? - odezwała się Iza tak samo wyszczerzona jak reszta
- Was do reszty pogięło?
- Słuchaj, w końcu się zeszliście, to przydałoby się to przypieczętować, więc chcieliśmy wam to ułatwić - wybełkotał Jay
- Wybaczcie, skarby, ale o takich sprawach będę sama decydować, więc skoro nikt was nie prosił, nie trzeba się było trudzić - uśmiechnęłam się i zasiadłam za stole ze śmiejącym się pod nosem Nathanem
- A ciebie co bawi? - spojrzałam na niego
- Nie, nic nic... - uniósł ręce w obronnym geście, a wszyscy razem ze mną wybuchnęli śmiechem. Pomogłam Kasi pozamiatać podłogi i ogarnąć trochę stoły do końca i kiedy właśnie kończyłyśmy schodziła się reszta gości, która miała siłę na poprawiny. W tym pojawił się też Marcin oczywiście ze swoją dziewczyną, która wysłała mi piorunujące spojrzenie, na które jej odpowiedziałam identycznym.
Moja Wantedowa rodzina naprawdę nieźle się trzymała, bo cały czas piła i miała jeszcze siłę na to, żeby trochę potańczyć, więc mieliśmy kolejne małe wesele w mniejszym trochę gronie. Problem jedynie był w tym, że na dworze było strasznie gorąco, a klimatyzacja na sali się trochę popsuła i działał jeden klimatyzator. Po kilku przetańczonych piosenkach z Parkerem postanowiłam wyjść na dwór i stanąć w cieniu pooddychać świeżym powietrzem. Nathan tańczył właśnie z Kels, więc nie zaprzątałam mu głowy i zeszłam na dół, po czym wyszłam z budynku i usiadłam na ławce pod drzewami oddychając głęboko i chłodząc się trochę. Siedziałam sama może z minutę, kiedy zobaczyłam Marcina wychodzącego z sali i idącego w moją stronę. Nie byłam pewna czy zmierza do mnie, czy gdzieś indziej, więc zaczekałam i kiedy upewniłam się, że jego celem jest ta sama ławka, na której siedziałam wstałam i go minęłam.
- Poczekaj - złapał mnie za rękę, którą od razu wyrwałam
- Daj mi spokój - powiedziałam i szłam dalej
- Chciałem pogadać - stanął przede mną i zatarasował mi drogę
- Ja nie mam o czym z tobą rozmawiać, Marcin
- Wiem o dziecku - powiedział, a ja spojrzałam na niego lekko spanikowana
- No chyba widziałeś już wcześniej, że jestem w ciąży? Ameryki nie odkryłeś - odwróciłam wzrok i chciałam go wyminąć, ale znów zatarasował mi sobą drogę
- Ale nie wiedziałem, że jest moje
- Bo nie jest! - krzyknęłam
- Patrycja mi powiedziała
- CO?! - wytrzeszczyłam na niego oczy
- W kłótni, ale powiedziała, że to moje dziecko...
- To nie jest twoje dziecko!
- To czyje?
- MOJE - powiedziałam dosadnie - Tylko i wyłącznie. A ty się odpieprz od niego, ode mnie i mojego życia. Nie istniejesz dla nas, rozumiesz?
- Ale jeśli to jest moje dziecko, to chce mieć z nim kontakt
- To nie będziesz miał - spojrzałam na niego twardo i walczyłam, żeby łzy w moich oczach zniknęły - BO.TO.NIE.JEST.TWOJE.DZIECKO - wysyczałam
- Będę o nie walczył, nie zabierzesz mi go!
- Śmieszny jesteś - prychnęłam - Już jedno masz i lepiej się nim zajmij. A mojego dziecka ojcem nie jesteś
- Jasne, mówisz tak, żeby mnie spławić, ale ja się nie dam tak łatwo
- Jesteś tępy, głuchy czy aż tak głupi, żeby nie zrozumieć jednego prostego zdania? To nie jest twoje dziecko do cholery - brnęłam dalej, żeby dał mi spokój
- To czyje? - spojrzał na mnie prowokująco i wymienialiśmy się chwile spojrzeniami, kiedy usłyszałam głos zza Marcina
- Moje - spojrzałam na Nathana z założonymi rękoma i ostrym wyrazem twarzy. Od razu zrobiło mi się lżej. Minęłam Marcina i podeszłam do Sykes'a przytulając się do niego i rzucając kpiący uśmiech byłemu.
- To w którym jesteś miesiącu? - nie rezygnował
- To chyba nie jest twoja sprawa - odpowiedział za mnie brunet
- Moja, bo nie mam pewności czy to nie jest moje dziecko
- Nie jest. Ja jestem ojcem. Nie musisz się martwić, więc odpieprz się z łaski swojej
- Bo co?
- Bo nie ręczę za siebie - napiął się, a ja ścisnęłam go mocniej, żeby się uspokoił.
- Nathan...- szepnęłam prosząco, żeby nie robił niczego głupiego, a on skierował swój wzrok na mnie i pocałował w czoło
- Spokojnie - odszepnął
- Jeszcze zobaczymy - powiedział Marcin i odszedł w kierunku budynku, a ja odetchnęłam z ulgą i wtuliłam się mocniej w Nathana i zaczęłam cicho płakać
- Już spokojnie, nie płacz skarbie - przytulił mnie i głaskał po włosach
- Dziękuję... - spojrzałam na niego - Dziękuję...
- Nie ma za co - uśmiechnął się słodko i otarł łzy z policzków po czym pocałował czule w usta. - Jestem z tobą i będę o was walczył - dodał po chwili
- Kocham cię - uśmiechnęłam się delikatnie
- Ja ciebie też - odpowiedział i zamknął znów na chwilę w ramionach. Po kilku minutach wróciliśmy znów na salę.








No hej Skarbeczki <3
Dzisiejszy rozdział krótszy od poprzedniego, bo chyba pobiłam wszelkie rekordy długości, więc czas pododawać trochę krótszych :D
Cieszę sie, że poprzedni jednak przypadł Wam do gustu <3
Dodam, że 'czajniczek' ściągnięty z lipcowego ślubu mojej przyjaciółki ;))
Jak tam święta? Zadowolone z prezentów? ;) Mimo, że nie lubię świąt, to muszę przyznać, że te nie były takie złe :D Tym bardziej, że dostałam wyproszony prezent ^^


Przed nami jeszcze Sylwester i nowy rok! Dlatego życzę Wam, aby ten rok był lepszy od pechowej 13, żebyście zrealizowały wszystkie cele, które sobie postawicie i samych szczęśliwych i cudownych chwil! :) No i oczywiście udanej zabawy Sylestrowej! :) :***
Buziakuję i do zobaczenia w nowym roku! :)

ŚCISKAM! :**

15 komentarzy:

  1. Rozdział jak zwylke super!
    Wiesz, że dostałam taki sam prezent?
    Życzę Ci dużo weeeeeeeeeny w tym nowym roku.
    Czekam na nexta :)

    Pierwsza?

    OdpowiedzUsuń
  2. fantastyczny rozdział:)
    no ładny mieli wszyscy plan zostawić ich samych szkoda że nie skorzystali:D
    no ale ładnie tyle wytrzymali na tym weselu i że im się spać w ogóle nie chciało pełna podziwu jestem dla nich;p
    ten Marcin mógłby zostawić ją w spokoju mam nadzieję że po tym co Nathan powiedział zostawi ich w spokoju i nigdy nie dowie się że to jego dziecko:)
    Nathan niech walczy w końcu on bardziej jest już ojcem jej dziecka niż tamten:)
    Szczęśliwego Nowego Roku i udanej zabawy Sylwestrowej!:)
    weny dużo życzę i czekam z niecierpliwością na next;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jak zwykle zajebisty . :) Czekam na kolejny i mam nadzieje , że szybko go dodasz ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny rozdział :* Akcja z Nathanem i Marcinem rewelka. Podoba mi się, ze tak walczy *-* Czekam z niecierpliwością na kolejny i udanej zabawy Sylwestrowej :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Cos mi sie wydaje, ze z Marcinem jeszcze nie raz sie spotkamy... on nie odpusci. A Nathan jaki macho sie wstawic za swoja przyszla rodzinke ^^
    No i oczywiscie reszta Wantedowej rodzinki... to milo z ich strony, jednakze ciezarna zmeczona kobieta pierwsze o czym bedzie myslala to nie sex tylko lozeczko. W koncu dziecko zawsze najwazniejsze!

    A tak w ogole to ja ci musze jakis porzadny opiernicz zrobic, bo cos marnie ostatnio nam sie pojawiasz😜

    OdpowiedzUsuń
  6. Suuuper :)
    Dawaj nexta

    OdpowiedzUsuń
  7. No hej Słodziaku Mój Głupiutki <333
    Moja śliczna blondyneczka ♥
    Zdjęcie widziałam pierwsza!
    No i żeby nie było to Ciebie na żywo też ^^ bo ktoś pomyśli, że dopiero Twoja Mordkę zobaczyłam :D

    Komentarz będzie długi, także uważaj ^^

    Oh jaka Nadia zapatrzona i zachwycona Nathanem ^_^
    Jakby było jeszcze na co popatrzeć jak śpi pfff ^^
    http://distilleryimage2.ak.instagram.com/8a2ccf0a4f2c11e3960112f844e5466b_8.jpg słoooodki, prawda? :D
    Ale Ty wiesz, że bardziej ubóstwiam Alexa *.*
    http://distilleryimage2.ak.instagram.com/d9a5d9c2ab7c11e2902022000a1ddbd3_7.jpg umarłam *_*
    .....

    ....

    ...

    ..

    .

    Jestem! Tęskniłaś? :D
    Wiem co sobie właśnie pomyślałaś ^^ nie, nie jestem GŁUPIA ! ;***
    JEST PEWIEN ! DOTARŁO?
    Tak? Cieszę się ;3
    Nie wie jak się ubrać? A to nowość ^^
    Przecież Sykes nawet w worku wygląda seksownie, nie? :D
    O Alexie już nie wspomnę :D omnomnom *.*
    Hahaha The Wanted nie przepijesz ! Taki morał z rozdziału xD
    Zostali żeby Nadia spędziła niezapomnianą noc z Nathanem? ;O
    I oni tego nie wykorzystali?
    Będę musiała z Toba poważnie o tym porozmawiać Palmo!
    Ja chcę #sexytime ! Rozumiesz?
    Zobaczyć co ta Twoja chora główka może wymyśleć :DD
    Sexytime
    Sexytime
    Sexytime !
    Dotarło? Mam nadzieję ^_^
    Ale rozmowa Cie nie ominie Bejbe :D xd
    A rozmowa z Marcinem... OMG genialna!
    Co za tępy typ!
    No ja pierdziele! Co za sukinsyn!! Wkurzyłam się!
    To jest Nadii dziecko dupku! A jeśli chcesz mieć jeszcze jedno to sobie zrób je sam ze sobą! Co on sobie wyobraża w ogóle?!
    Dobra już się opanowuje..
    Ale jakby Ci taki kiedyś stanął na drodze i nie chciał się odczepić to dzwoń Skarbie ;* :-)
    Nathan - słodka tarcza *.*
    Tylko szkoda, że się nie pobili, bo czuję niedosyt haha xd ^^
    Mam nadzieję, że jeszcze uda się coś takiego przeczytać ;D
    Po raz kolejny powtarzam, że nie jestem głupia xd

    Jednym słowem rozdział genialny Geniuszu Mój ♥
    Słodki, zabawny i mega wciągający :D
    To było jedno słowo? xd haha nevermind i whatever ^^
    Kończę już, bo się rozpisałam xd
    Ale tylko troszeczkę :D
    Potrafię napisać więcej ^^ wierzysz mi, prawda Misiaku? :D
    Ściskam Cię bardzo mocno Landryneczko <333
    Kocham Cię bardzo, pamiętaj ! ♥
    Buziaki Siostrzyczko ;********************************************************

    OdpowiedzUsuń
  8. Ahoj Skarbie! ;)

    Ah taki cudny rozdział na poprawienie wieczoru ahh no nadziwić sie nie mogę ;)
    Początek...-CUDNY!! wspaniały ,wymarzony ,idealny!!
    Nathan ..."ale jesteś pewien?" hahha słodziak <3 <3
    Eh..no i ten przydupas -,- kurde dowiedział się!! Matko nie masz pojęcia jak się zdenerwowałam na samo imię "Marcin" -,- ale Nath Jezu nasz rycerz ;) <3 kocham go w twoim opowiadaniu jeszcze bardziej ;D

    Ooooo! Aniu i ty powiedziałaś "Ślicznoto" hahah xd miło cię było zobaczyć i to z naszym cudnym WOM! ;)
    Słuchaj sobie słuchaj laska bo warto!

    A teraz ściskam ,pozdrawiam i buziakuję i życzę weny i jeszcze udanego szampańskiego Sylwestra!
    Do nn! ;**

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział GEEEEENIAAALNY
    Nadiaaa jaka zachwycona Nathanem!
    I wgl słoooodkooooo :D
    Seeerioo? Nathan nie wie w co się ubraać?
    Haahah deeebilee specjalnie nie wrócili żeby mogli wykorzystać wolną chate xD
    No alee że się trzymali jeszczee ;D łoł
    A Marcin niech się odwali od Nadi -.-
    I tak mu sie nie udaaaa -.-
    Dobrze że Nathan jej pomógł.... ale w sumie mogli się pobić XD
    Cuudowny rozdział ;D
    Weeeny Kochanaa i udanego Sylwestraa !!! :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział cudowny <3
    Ach jak ja nie lubię tego Marcina -,-
    Ale te nasze Wantedy erotyczne :P
    Dali im wolną chatę XD
    Erotomani ! :P
    Ale tak słodko było w całym rozdziale :)
    Kocham takie scenki jakich teraz było pełno :)
    życzę ci jeszcze miłego i udanego Sylwestra
    A no i mam tą samą płytę w domu C:
    Weny i czekam na 49 :*

    OdpowiedzUsuń
  11. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA !
    JEzu jaki genialny rozdział !
    No normalnie isjafvubsaoviusadfv *-* KOCHAM !
    Ah i to przywitanie Nattyego HIHIHIHIHI
    HAHAHAHAHAH i Chłopaki pięknie sobie popili xd Tylko zazdrościć i życzyć im małych cierpień X
    Pusta chata, a oni nicz XD no a chłopcy tak się poświęcili :D Normalnie grzech xd
    I aż mnie wcięło jak zaczęłam czytać końcówkę :o
    Bogu dzięki, ze Nathan się pojawił i uratował sytuację, bo nawet nie chcę myśleć co Marcin by zrobił :c
    Natty taki kochany, ze awwwwwwwww ♥
    Pisz mi kochanie szybko nexta
    Wenyyy ♥
    PS. Śliczna jesteś :* i oczywiście wesołego, udanego i wspaniałego Sylwestra

    OdpowiedzUsuń
  12. zajebisty rozdział udanego sylwestra i żeby po nowym roku wena cię nie opuściła.
    Jak będziesz miała chwilkę czasu wpadnij do mnie
    http://everybodyknows-tw.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. To żółwik bo dostałam taki sam prezent ;D
    Ale bym chciała zobaczyć Natha w takiej akcji.
    Mmm, a jak pomyślę jak wyglądał to aż mi dech w piersiach zapiera ^^
    Happy New Year !

    they-are-my-weakness.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny rozdział.
    Mam nadzieję, że twój sylwester był udany.
    Życzę ci, abyś wytrwała w postanowieniach noworocznych (jeżeli takowe masz). Do następnego. :) Bye.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję! :)