czwartek, 21 marca 2013

Rozdział 2.


Leżałam na tym wielkim łóżku i zastanawiałam się czy uda mi się dzisiaj zasnąć. Już od około 2 godzin przekładam się z boku na bok i nie mogę znaleźć wygodnej pozycji. W końcu walnęłam się plackiem na plecach i patrzyłam w sufit. Zawsze kiedy spałam z NIM i nie mogłam zasnąć, wtulałam się w jego ramię, a On się uśmiechał i robił mi delikatny masaż skroni mówiąc: "śpij, moja malutka blondyneczko". Później sen przychodził już bardzo szybko. Uwielbiałam gdy mnie tak usypiał, uwielbiałam gdy mnie gładził po twarzy, szeptał cicho, że mnie kocha... Uwielbiałam każdy szczegół jaki się w nim znajdował. Jego twarz, włosy, usta, oczy... Najpiękniejsze oczy jakie kiedykolwiek widziałam, zieleń przy źrenicy przechodziła stopniowo w piękny odcień niebieskiego oceanu. I te iskierki, które pojawiały się kiedy zajmowaliśmy się sobą... DOŚĆ. Koniec wspominania, koniec myślenia o nim i o wszystkim, co z nim związane. Koniec łez wylanych za tego dupka! Usiadłam na łóżku, wzięłam telefon i usunęłam jego nr telefonu, który ciągle istniał w moim spisie kontaktów. Weszłam w galerię i w folder o nazwie niby zwykłego serduszka. Otworzyłam opcje i już widziałam przycisk 'usuń'. Głęboki wdech i... nie mogę... Zaczęłam oglądać te pieprzone zdjęcia, na których ON odgrywał rolę swojego życia. Gdybym miała taką możliwość, dałabym mu za nią Oskara, bo zasłużył na niego bardziej niż jakikolwiek najlepszy aktor na świecie. Z każdym kolejnym obejrzanym zdjęciem leciała kolejna łza. Jestem żałosna, nawet nie potrafię trzymać się własnych postanowień i po raz kolejny się nad sobą użalam... Jak zwykle zatrzymałam się dłużej przy moim kiedyś ulubionym zdjęciu. Stoję z nim pod wielką wierzbą w parku. On jedną ręką trzyma w górze małą 3 letnią siostrzyczkę Kasi, która śmieje się do niego rozkosznie, a drugą obejmuje mnie i z uśmiechem patrzy w obiektyw. Zawsze nie mogłam się doczekać chwili, kiedy będziemy mieli swoje dziecko. On chciał czekać z tym jak najdłużej. Zawsze mi mówił, że jeszcze jest na to za młody, że jakbyśmy teraz wpadli, to by się załamał. Tak bardzo pragnęłam spędzić z nim resztę życia i mieć z nim trójkę cudownych dzieci. To było moje największe marzenie. Marzenie, które odleciało z chwilą, kiedy oznajmił mi z radością, że spodziewa się dziecka z kimś innym...

Zdjęcie zniknęło z ekranu telefonu, pojawił się napis 'Iza' i rozdzwoniła się muzyczka służąca za dzwonek. 
- NO W KOŃCU! - prawie że krzyknęłam po odebraniu
- Matko święta, gdzie Ty do cholery jesteś? - Iza
- Słucham? Gdzie ja jestem? To ja się pytam, gdzie TY jesteś! Miałaś mnie odebrać z lotniska jakieś 11 godzin temu!
- No i właśnie tu jestem i cię szukam, a ciebie nigdzie nie ma! 
- Wiesz co, ja to jeszcze pół biedy, ale ty to naprawdę blondynka jesteś! Czy ty myślałaś, że ja będę tyle czasu siedziała na lotnisku i na ciebie czekała aż łaskawie się pojawisz? Zawsze lubiłaś się spóźniać, ale pół doby to już chyba twój rekord, co? - zaczęłam się lekko śmiać
- Ty się nie podśmiewaj tu z ciotki, tylko mów gdzie jesteś
- Najpierw to ja słucham wyjaśnień, coś ty robiła
- Opowiem ci jak się zobaczymy, nie chce przez telefon. Poza tym chcę cię jak najszybciej zobaczyć, mały gnomie. Więc gdzie jesteś?
- Boże jak ja tęskniłam za tym małym gnomem! W hotelu, CIOCIU - zaakcentowałam specjalnie ostatnie słowo
- Matko, widzę że nie wyrosłaś z drażnienia się ze mną tym ciociowaniem! Dawaj mi adres, zaraz po Ciebie przyjadę
- Jest 1 w nocy, a ty chcesz teraz mnie zabierać z hotelu? Zapłaciłam za dobę hotelową do godziny 11 rano i co? Mam teraz pójść, wyrzucając pieniądze w błoto? - droczyłam się z nią
- Jasne, bo ty akurat od tego zbiedniejesz! Dawaj mi ten adres!
- Dobrze, dobrze ciociu - zaśmiałam się i powiedziałam, w którym hotelu się znajduję.
Rozłączyłam się, przebrałam w ukochany ostatnio luźny, dłuższy brązowy sweter i czarne rurki. Spakowałam piżamę, kosmetyczkę i ręcznik suszący się w łazience po kojącej kąpieli. Włożyłam na siebie kurtkę i schowałam telefon do małej torebeczki, którą przewiesiłam sobie przez ramię wychodząc z pokoju. Zostawiłam kluczyk w recepcji, poinformowałam o końcu mojego pobytu i podziękowałam. Czekałam na Izę już pod hotelem. 

Wypatrywałam taksówki, którą przyjedzie i nie mogłam się doczekać, kiedy w końcu ją zobaczę. Stanęłam na chodniku opierając się o walizkę i patrząc w stronę, z której przyjechałam tu kilka godzin temu. 
Miałam wrażenie jakby ktoś mi się przyglądał. Odwróciłam się w tym samym momencie, w którym ktoś się na mnie rzucił zamykając w stalowym uścisku.
- Czy ty jesteś nienormalna?! - krzyknęłam śmiejąc się i odwracając do kobiety, która prawie przyprawiła mnie o zawał serca
- Nie, po prostu się stęskniłam! Nic się nie zmieniłaś! Tylko wydoroślałaś troszkę, ślicznoto ty! - powiedziała Iza oglądając mnie z góry na dół
- A ty owszem, odmłodniałaś! Teraz wyglądasz jak moja rówieśniczka! 
- No może trochę - powiedziała śmiejąc się od ucha do ucha
- Matko, jak Ty promieniejesz! Zaraz, zaraz... Ty jesteś zakochana! - powiedziałam patrząc na nią z uśmiechem
- Haha! - zaśmiała się. - Oj tam, oj tam. Chodź, musiałam zaparkować z drugiej strony, bo tu nie było miejsca - powiedziała Iza, biorąc moją walizkę i ciągnąc za sobą 
- Widzę, że będziesz mi musiała bardzo dużo opowiedzieć. Coś czuje, że jutro będziemy jak zombie, bo spać ci dzisiaj nie dam!
- Dobra, dobra, ale póki co, pomóż mi z tą swoją walizką. Co ty tam, do cholery, masz? Cały dom tam spakowałaś?
- Nie, tylko pół - odpowiedziałam śmiejąc się w drodze do samochodu. 
Po chwili byłyśmy już z drugiej strony hotelu. Szukałam oczami taksówki a takowej nie było
- Iza, chyba taksówka nam zwiała...
- Jaka znowu taksówka?
- Jak to jaka, a czym przyjechałaś? Przecież nie masz prawa jazdy
- Oj wiele niespodzianek cię czeka, moja droga! - powiedziała dumna z siebie siostra mojej mamy
- Nie wierzę! Zrobiłaś w końcu prawo jazdy?! Wytrwałaś do końca z tym swoim słomianym zapałem?
- Zmiany, Kochanieńka! Zmia-ny! Sama się przekonasz jak ich wiele we mnie - zaśmiała się
- Pożyjemy, zobaczymy. No to gdzie to twoje cacko?
- Tylko nie krzycz, jak już zobaczysz czym twoja ukochana ciociunia będzie cie teraz wozić, dobra? Późno już jest, ludzie śpią itd... 
- Postaram się... - powiedziałam patrząc na nią podejrzliwie 
- Widzisz to zielone autko co tam stoi? - powiedziała, pokazując palcem na Skode Octavie
- Jeździsz Skodą i spodziewasz się krzyku z mojej strony? Oj, ciotunia zapomniałaś w jakich samochodach gustuję? - zaśmiałam się. - Ale nie no, całkiem fajna - dodałam po chwili
- Niedoczekanie, mały gnomie! Widzisz, co stoi obok, po prawej stronie? - odpowiedziała dumnie.
Spojrzałam ponownie w stronę Skody i spojrzałam na samochód znajdujący się obok. Momentalnie moje oczy otworzyły się do granic możliwości
- Żartujesz?! Powiedz, że żartujesz! Kupiłaś Audi? I to piękniutką Q5?!
- Dokładnie tak - śmiała się z mojej reakcji. Dobrze pamiętała, że od zawsze byłam zakochana w samochodach tej marki. 
- Przecież tobie nigdy nie podobały się samochody tego typu, to skąd nagle pomysł na to cudeńko? - zapytałam gramoląc się do środka i podziwiając wszystko, co się w środku znajdowało
- Jakoś tak, ktoś mnie do tego troszkę przekonał - uśmiechnęła się
- Czy to ten, dzięki któremu promieniejesz? - zapytałam patrząc na nią wymownie
- Haha, nie patrz tak na mnie! Nie, to nie ten. Chłopak mojej przyjaciółki, którą tu poznałam. Musisz ją koniecznie poznać, na pewno się polubicie. Jej chłopak ma fajnych kolegów. Wolnych - zaakcentowała ostatnie słowo 
- Daj spokój, ja nie chce myśleć o żadnych chłopakach, ani tych wolnych, ani tych zajętych - powiedziałam już nie takim wesołym tonem
- Dobra, dobra, ale i tak Cię z nimi zapoznam - powiedziała uśmiechając się pod nosem i ruszając z parkingu






No i jest kolejny! Nie jest taki jakbym chciała, ale trochę już późno i jestem padnięta. Mimo to, mam nadzieję, że będzie się podobał, bo już czegoś można się domyślić :D Wiecie czego? :D
Dziękuję za komentarze i słowa otuchy :) jej jak miło się to czyta, naprawdę to daje takiego powera do pisania :D Dlatego mam nadzieję, że komentarzy z czasem będzie trochę więcej :)
W ogóle, jak sobie dokładniej ostatnio analizowałam, w jaki sposób będę chciała rozwinąć poszczególne akcje, to wpadały mi do głowy różne pomysły, które zgrywały się z moimi osobistymi przeżyciami. Dlatego mogę Wam powiedzieć, że będzie tu kilka anegdot z mojego życia :D Nie będziecie wiedziały, które się zdarzyły naprawdę, a które są zmyślone, ale miejcie świadomość, że niektóre miały miejsce! Co o tym myślicie? :) Ponownie mówię, że jestem otwarta na wszelkie sugestie, krytykę i inne. Także proszę o wypowiadanie się :)

Ściskam! ;**

5 komentarzy:

  1. Nie wiem co mam powiedzieć.
    To jest po prostu.. Świetne ! ;*
    Smutne wspomnienia, rozmowa z ciotką i ta akcja z samochodem ;D
    Brak słów ;))
    Domyślam się ;D ale nic nie powiem na razie ^^
    Jesteś szybka z tymi rozdziałami ;) Chyba masz to po mnie ;D haha xD
    Czekam na następny! ;***
    PS. Audi R8 i tak nic nie pobije :D

    OdpowiedzUsuń
  2. o ja dobre to jest *_* !
    rozmowa z CIOCIĄ na mega poziomie ;D
    te wszystkie odzywki były świetne (gnom czy cos takiego ;) )
    dodaję do listy ME Gusta na swoim blogu i chcę jak najszybciej widzieć nexta ! :)

    ommmm i wyczuwam, że już niebawem, już niebawem akcja z chłopakami będzie- a taka ja domyślna hahah xD

    pozdrawiam :) !

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski rozdział, po prostu boski !
    Chyba już się domyśliłam o co Ci chodzi... ;)
    I jestem niesamowicie zadowolona z Twojego pomysłu jest świetny i mówię to pomimo tego, że ona jeszcze ICH nie spotkała ;)
    Piszesz po postu cudnie. Tak wiem mówiłam to już ostatnio, ale muszę Ci to uświadomić ;d
    Czekam na szybciutkiego nexta ;*

    Zapraszam również do mnie:
    http://thewanted-and-rosalie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Naprawdę mi się podoba! :D i już nie mogę się doczekać co będzie się działo dalej, także pisz moja droga, pisz jak najszybciej! :D

    http://sokissmeandtellmeimtheone.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. O w morde!Jesteś arcy geniuszem piśmienniczym xD (jest w ogóle takie słowo?)
    Po prostu jedna wielka zajebistość tu się znajduje!;)
    "Jej chłopak ma fajnych kolegów. Wolnych" złapałam trop ;D
    Do nexcika ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję! :)