środa, 27 marca 2013

Rozdział 4.


- Iza, ja cię kiedyś w końcu zamorduję, zobaczysz - powiedziałam wychodząc z samochodu. - Dzięki tobie, będę poznawała ludzi jakbym dopiero co wstała. Gdybym wiedziała o tym całym cyrku, to bym się chociaż umalowała.
- Po pierwsze to naturalne piękno masz odziedziczone po mnie - zaśmiała się. - A po drugie, jest 3 w nocy, chłopaki jutro cały dzień spędzają na wywiadach w telewizji i radiu, także na pewno już śpią. Nie masz się czym przejmować. 
- To masz szczęście, tym razem ujdziesz z życiem
- Dziękuję łaskawco! W ogóle to pokój masz na przeciwko mojego, cieszysz się?
- No baaaardzo - ironizowałam śmiejąc się
- Tak myślałam. Zapraszam w nasze skromne progi - powiedziała otwierając drzwi w garażu, za którymi były schody prowadzące do środka
- Idź pierwsza i prowadź, ja wezmę walizkę - powiedziałam i puściłam ją przodem
- Okej jak chcesz, dasz radę sama czy ci jakoś pomóc?
- Dam, dam, wchodź - zaczęłam wciągać bagaż schodek po schodku aż doszłyśmy do parteru. Zatrzymałam się na chwilę i rozejrzałam, ale nie wiele mogłam zobaczyć, gdyż światła były pogaszone. Jedynie schody na piętro były delikatnie oświetlone
- Chodź, jutro pokaże ci wszystko na spokojnie, może się zamienimy i teraz ja wezmę walizkę? Bo widzę, że jednak się trochę zmachałaś - zapytała
- A proszę cię bardzo - oddałam jej walizkę i zaczęłyśmy wchodzić wyżej. 
- Dobra - szepnęła do mnie Iza - Nasze pokoje są na samym końcu korytarza. Twój jest po lewej stronie. Masz walizkę, idź i zacznij się zadomawiać, a ja skoczę się napić, chcesz coś? 
- Nie, dzięki - odpowiedziałam, wzięłam walizkę i poszłam, gdzie pokierowała mnie ciotka. Otworzyłam drzwi i weszłam do pokoju. Zapaliłam światło i moim oczom ukazało się pomieszczenie, w którym miałam spędzić najbliższe dni, tygodnie a może miesiące? Znajomość Izy pozwoliła mi domyśleć się od razu, że to ona urządzała ten pokój i to z myślą o mnie. Mimo że nasz kontakt przez ostatnie 2 lata odkąd wyjechała z Polski był bardzo słaby, to i tak znała mnie na wylot i potrafiła wpasować się w mój gust. 

Dwie ściany miały kolor bardzo jasnej szarości, a jedna była czarna w małe białe kropki. Przy tej ścianie stało wielkie łóżko z czarnego drewna. Ostatnia ściana podobała mi się najbardziej, bo była jednym wielkim oknem. Składała się z dwóch części, z czego jedna była przesuwana i można było wyjść przez nią na balkon. Na przeciwko była wielka szafa z przesuwanymi lustrzanymi drzwiami. Na prostopadłej ścianie znajdowała się komoda, na której stała orchidea, Iza doskonale wiedziała, że je uwielbiam. Obok stała toaletka z taborecikiem. Nad łóżkiem wisiało 5 prostopadłych obrazków, które razem tworzyły jeden obraz, którym było zachodzące słońce nad morzem. Obok stała mała szafka nocna. Obok drzwi, którymi weszłam znajdowały się drugie, za którymi była mała przytulna łazieneczka. Co najważniejsze miała wannę a nie prysznic. Ucieszyło mnie to, bo nie wyobrażam sobie dnia kończącego się bez gorącej kąpieli. Pokój miał ciemne meble, ale jasne dodatki, co bardzo mi się podobało. Zostawiłam walizkę i nie zdejmując kurtki wyszłam na balkon. Był ogromny. Biegł przez całą długość domu. Podeszłam do barierki i się rozejrzałam, noc była mroźna, ale przyjemna. Zamknęłam oczy i wciągnęłam głęboko powietrze rozkoszując się ciszą i spokojem. 
- Cicho tu, co? - usłyszałam głos po lewej stronie. Momentalnie spojrzałam w tamtą stroną. Zobaczyłam chłopaka w ciemnych włosach idącego w moją stronę
- A no cicho 
- Tom, miło mi - przedstawił się wyciągając rękę i całując mnie w policzek
- Nadia, mi również - uśmiechnęłam się
- Jesteś naszą nową współlokatorką, której tak się nie mogliśmy doczekać, siostra Izy zgadza się?
- Właściwie to siostrzenica, ale traktuję Izę bardziej jak siostrę niż ciotkę, więc można powiedzieć, że się zgadza - uśmiechnęłam się
- Nie dziwne, w sumie dużej różnicy wieku między wami chyba nie ma. Palisz? - zapytał wyciągając paczkę papierosów z kurtki 
- Od czasu do czasu, jak znajdzie się okazja 
- Chcesz? - zapytał wysuwając w moją stronę otwartą paczkę
- W sumie czemu nie, okazja jest - odpowiedziałam z uśmiechem i wyciągnęłam jednego. 
- I to całkiem niezła! - chłopak również się uśmiechnął i podpalił mi papierosa i to samo zrobił ze swoim
- Czemu właściwie nie śpisz? Słyszałam od Izy, że jutro macie pracujący dzień
- Głód nikotynowy mnie obudził - zaśmiał się - Jak ci się u nas podoba?
- Powiem ci jutro, jak wszystko zobaczę, bo póki co dużo nie widziałam
- Ok, trzymam za słowo - uśmiechnął się - Jutro piątek, więc szykuj się, że urządzimy ci małą imprezkę zapoznawczą
- Ależ nie musicie, naprawdę...- zmieszałam się. 
- Już nie bądź taka skromna - powiedziała Iza, wchodząc na balkon - Widzę, że jednego członka już poznałaś. Tom, gdzie zgubiłeś Kelsey? 
- Śpi, a ja korzystam - zaśmiał się chłopak pokazując papierosa trzymanego w ręce
- No tak, ciekawa jestem czy w końcu uda jej się zmusić cię do rzucenia
- Już wystarczy, że mnie ograniczyła, do rzucenia nie dam się tak łatwo złamać
- Haha, pożyjemy zobaczymy. Ty widzę też dalej palisz? - zwróciła się do mnie patrząc karcąco
- Nie, skądże, zdaje ci się - odpowiedziałam śmiejąc się, po czym się zaciągnęłam - Po prostu dotrzymuję towarzystwa 
- Na zdrowie ci to nie pójdzie, moja droga. 
- Ty mi tu nie ciotkuj, moja droga 
- Oj wesoło będzie widzę- powiedział Tom śmiejąc się 
- Jakby już nie było - Iza przewróciła oczami - Trujcie się dalej, a ja się chowam, bo mi zimno
- Trzeba się było ubrać - odpowiedziałam do jej pleców
- Spadaj i ruszaj się, bo czekam na ciebie!
- Zastanowię się!
- W sumie jakbym nie wiedział, to nie powiedziałbym, że jesteście rodziną. Nie podobne jesteście, oprócz koloru włosów - zagadał Tom
- No w sumie tak - uśmiechnęłam się - Może dlatego, że moja mama i Iza miały tą samą matkę, a różnych ojców i Iza właśnie więcej genów ma od swojego taty
- To wiele wyjaśnia. Mam nadzieję, że swoje humorki też ma po nim, bo czasami nie mogę z nią wytrzymać, a drugiej z takimi już nie zniosę! - zaśmiał się
- Haha, wiem o czym mówisz! Witaj w klubie, też czasami nie mogę z nią wytrzymać! Więc mogę cię uspokoić, ja aż tak straszna nie jestem
- No to witaj w domu! - ucieszył się i przybił piątkę - Coś czuję, że się polubimy - powiedział z uśmiechem i zgasił papierosa, ja zrobiłam to samo
- Powiem ci, że mam to samo przeczucie. Dzięki za miłe powitanie, uciekam, bo mnie humorzasta ukatrupi jak zaraz się nie pojawię. 
- Haha, masz rację, leć, nie chcę cię mieć na sumieniu. Miłej nocy i do jutra - powiedział i pocałował mnie w policzek
- Dzięki i wzajemnie, do jutra - odpowiedziałam z uśmiechem i weszłam do pokoju, zamykając, a raczej zasuwając drzwi (okno?) balkonowe. 

- I jak ci się podoba? - zapytała Iza
- O co pytasz? - zaśmiałam się
- A ty co masz na myśli? - odbiła pałeczkę
- No własnie nic, ciebie pytam, cwaniaczku
- Haha, no to zacznijmy od Toma
- Sympatyczny, czuję że się zaprzyjaźnimy
- Tylko pamiętaj, że nie jest sam - zaśmiała się
- Ależ ty zabawna. Zdążyłam się już zorientować, a poza tym wiesz, że ja nikogo nie szukam
- Wiem, wiem. A jak ci się podoba pokój? - zapytała z ekscytacją w głosie
- Jest rewelacyjny, doskonale wpasowujący się w moje wymagania i gusty
- Wiedziałam! Cieszę, że ci się podoba, bo to jest właśnie powód mojego nieodebrania cię z lotniska
- Jak to?
- No wczoraj skończyłam tu wszystko wystrajać, układać i tak dalej. Byłam potem tak padnięta, że zwyczajnie przysnęłam. A jak się obudziłam to już było długo po twoim przylocie, szybko się ogarnęłam i pojechałam na lotnisko, a resztę już znasz. 
- Jak zwykle wszystko na ostatnią chwilę, śpiochu jeden! A czemu telefon miałaś wyłączony cały czas? 
- Rozładował się a ja o tym nie miałam zielonego pojęcia. Zorientowałam się dopiero na lotnisku, jak chciałam do ciebie zadzwonić. Całe szczęście w samochodzie miałam ładowarkę samochodową i miałam jak się z tobą skontaktować. 
- Usprawiedliwiam cię, bo zrobiłaś mi piękny pokoik, ale to jedyny powód! - powiedziałam srogo, ale za chwilę się uśmiechnęłam - Dziękuję, kochana jesteś - przytuliłam ją
- I jaka wspaniała, piękna, cudowna, inteligentna... 
- Już nie przesadzaj! - przerwałam jej ze śmiechem. Ale się za nią stęskniłam. Za tym naszym przekomarzaniem się, żartowaniem, za rozmową. Po prostu za jej obecnością. 
- Dobra, ja idę do siebie. Jak wstanę, to cię obudzę i pokaże wszystko. Będziemy same, więc nie będziesz się musiała krępować. A i popijawa i tak będzie, dla chłopaków każdy powód do picia jest dobry, więc cię to nie ominie - zaśmiała się
- No i to mnie dopiero będzie krępować. Wiesz, że ja nieśmiała jestem
- Ty i nieśmiała? Haha, dobre sobie. Napijesz się trochę i się odstresujesz. 
- No na pewno! - uśmiechnęłam się
- Wiesz, nic się nie zmieniłaś - powiedziała Iza
- Co masz na myśli? - zapytałam, nie wiedząc do końca skąd to stwierdzenie
- Dalej nie pokazujesz negatywnych emocji. Gdybym nie wiedziała, to bym nie powiedziała, że dopiero co się rozstałaś z chłopakiem - powiedziała i już wiedziałam, co ma na myśli. Faktycznie, nawet jeżeli w środku byłam w rozsypce, to przy ludziach miałam przyklejony uśmiech na ustach. Nie wiem skąd to się brało, ale było dla mnie tak naturalne, że nawet o tym nie myślałam. Może dlatego, że ciężko było mi się zwierzać. Musiałam kogoś bardzo dobrze znać, żeby potrafić mu o pewnych rzeczach powiedzieć lub żeby potrafić się przy nim smucić. Nie mówiąc o płaczu. Moje łzy widziała tylko Kasia, kiedy jej powiedziałam o rozstaniu z NIM. Nawet on ich nie widział. To w sumie dziwne, ale ja nie potrafiłam płakać przy kimś. Nie ważne jakie były okoliczności, wzruszający film, przykra wiadomość, pogrzeb. Jeżeli ktoś był obok, nie płakałam. Ale gdy tylko byłam sama, z oczu lał się jeden wielki potok łez. Jedynym wyjątkiem od tego, jest moment, w którym ktoś, na kim strasznie mi zależy, mnie mocno rani. Wtedy nie potrafię zapanować nad emocjami.
- Nadia, o czym się tak zamyśliłaś? - przerwała mi Iza
- O tym, co mi powiedziałaś. Ja nie wiem, skąd się to bierze, ale tak po prostu jest. Chyba tak mi lepiej, jeśli ludzie myślą o mnie jako o wiecznie uśmiechniętej, niż jakby mieli mówić o wiecznie smutnej - uśmiechnęłam się lekko
- Ale smutek nie jest czymś złym. To naturalna rzecz, każdy miewa gorsze chwile w życiu...
- Iza, ja to wiem. Ale ja po prostu nie potrafię go pokazywać innym. Wałkowałyśmy ten temat w Polsce już chyba milion razy i to nic nie zmieni, więc darujmy sobie, dobrze?
- No dobrze, dobrze. Jak chcesz, ale pamiętaj, że jakbyś chciała pogadać, lub się posmucić - uśmiechnęła się do mnie - to zawsze jestem do dyspozycji
- Wiem, CIOCIU
- A było tak miło! Spadam spać, mały gnomie! Śpij dobrze. Jak coś, jestem na przeciwko - pocałowała mnie w policzek i wyszła. 

Przez chwilę dalej siedziałam bez ruchu i patrzyłam na drzwi, którymi wyszła. Właściwie nie myślałam o niczym, po prostu cieszyłam się ciszą. Miałam takie momenty bardzo często ostatnio, że cisza była dla mnie jak najpiękniejsza muzyka. Uwielbiałam się nią napawać i wyłączać umysł. Strasznie mnie to uspokajało i pozwalało na chociaż chwilowe odciążenie myśli od problemów. Westchnęłam głęboko, wstałam i podeszłam do walizki. Miałam wziąć tylko piżamę, przebrać się i położyć do łóżka, ale właściwie, co dziwne, w ogóle nie chciało mi się spać. Dlatego rozpakowałam się, poukładałam wszystko w szafie i co nieco pozmieniałam w wystroju pokoju. Kiedy już skończyłam, stanęłam na środku i się rozejrzałam. Mój wzrok zatrzymał się na łóżku. Pomyślałam o położeniu się, ale dalej nie czułam się ani trochę senna. Wzięłam swojego laptopa i położyłam się włączając go. Przejrzałam facebooka, nic ciekawego się nie działo, więc powchodziłam na jakieś inne strony zabijające czas. Spojrzałam na godzinę. Okazało się, że jest 5.48! Matko święta. Jestem na nogach już 22 godziny i dalej nie chce mi się spać, natomiast zachciało mi się pić. Rozejrzałam się po pokoju. Nie było niczego, czym mogłabym ugasić pragnienie. Wstałam więc i udałam się na poszukiwanie kuchni, w końcu nic lepszego do roboty i tak nie miałam.







Witajcie, moje Drogie! ;*
Na wstępie chciałabym Wam podziękować za komentarze i miłe słowa w nich zawarte! ;*
Miło mi, że podobają się Wam moje wypociny i chce Wam się je czytać :D
Cieszę się również, że przybywa mi nowych czytelniczek! Witam Was, Kochane! :*
Wiem, że czekałyście na 'chłopaczków' jak to określiła berry :D Ale postanowiłam, że jeszcze trochę się poniecierpliwicie i musicie zadowolić się jednym :D 
Szalona - oj szalona, szalona :D czekaj na kolejny rozdział, to może się dowiesz, czy to będzie Nathan! :D
Ronnie - mam nadzieję, że był to tryb natychmiastowy i nie zdążyłaś jeszcze zapłakać! :P ;*
Alicee - siostro, czuj się wyróżniona, gdyż Tobie w szczególności dedykuję ten rozdział! :D ;*

W ogóle chciałam Wam powiedzieć, iż wczoraj miałam sen o The Wanted! A mianowicie śniło mi się, że byłam na ich mini koncercie w Warszawie! :D I to było małe pomieszczenie wielkości jakiejś sali szkolnej. Chłopcy grali na małym podwyższeniu, ale podczas jednej z piosenek zeszli z niego i chodzili między fankami :D Wtedy mój chłopak skorzystał z okazji, zakradł się na podwyższenie i jakby nigdy nic, ukradł dla mnie bluzę Maxa xD A ja ją założyłam i cieszyłam się jak małe dziecko :D Obudziłam się z takim bananem na buzi, jak chyba jeszcze nigdy xD 

Nie przeciągam dłużej, tylko jeszcze chciałam powiedzieć, że jak macie do mnie jakieś pytania, chciałybyście się o mnie czegoś dowiedzieć, to pytajcie, np w komentarzach :) Do następnego, Piękne!


Ściskam! ;*

8 komentarzy:

  1. Haha, kocham teksty Nadii i Izy :D no, no, coraz ciekawiej się robi :D mogę dać sobie rękę uciąć, że Nadia pozna kogoś w kuchni! czekam do następnego i weny ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzaaam się całkowicie! Świetnie ci wychodzą te rozdziały, czekam na więcej. ;* :D

      Usuń
  2. Hahaha ;d Znowu się uśmiałam ;p
    Śmieszne rozmowy Nadia przeprowadza z Izą i Tomem też xd Bardzo śmieszne ;)
    A w kuchni będzie ktoś ? Prawda ?? Oby tak...
    Czemuż każesz mi czekać tak długo ? Jam jest niecierpliwa xd
    Czekam na następny świetny rozdział ;)
    Weny :**

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaa! Dziekuje;** Kocham Cie <3
    Sen ;D mi sie snilo ze bylam na koncercie GD i gadalam z nimi a potem nastepnego lub dwa dni pozniej okazalo sie ze beda w Polsce ;DD
    Moze tak bedzie i w Twoim przypadku ;-) Siostro :*
    A rozdzial swietny ;D
    Rozmowy Nadii z Iza boskie xD jak one sie kochaja ^^
    I poznala Toma :))
    Ciekawe co sie stanie w tej kuchni xp
    Czekam na nastepny niecierpliwie ;***
    I jeszcze raz dziekuje <3
    PS. Co do tych pytan to byloby milo jakbys podala maila ;)
    Tak, bedziesz nastepna ofiara mojego meczenia xD

    OdpowiedzUsuń
  4. ommmmmm są panowie wreszcie <3 :D
    oj bedzie sie dzialo. hm hm hm i ona zejdzie do kuchni i spotka sie z... Nathanem. ewentualnie Maxem xD
    hueh hueh zgadlam ? ;D
    ommm ja co ona na imsomnie cierpi czy ze jaki grzyb o_O ?!
    czekam na nexciuszka :D !

    skiskam ! :*

    PS u mnie nowy - co za cholertswo ja sie pytam, ze nie pokazuje u nikogo ze dodalam nexta -,- !?

    wantedowe-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. jej, dawaj nexta, bo jestem spragniona i Tomuś mi nie wystarczy <3
    świetny rozdział ;***

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeju jaki świetny ;) i długi! - oj lubie to ,lubie ;)
    Te ich rozmowy są po prostu genialne!
    Poznanie Thomasa bardzo udane ;)
    Tak ,tak ,tak ja wiem! albo ktoś będzie w kuchni ,albo jak Nadia będzie wracać to może tak przypadkowym przypadkiem ^^ może pomylić pokój ? maybe ;)wiem ,wiem moje wizje są głupkowate i mało prawdopodobne ale pomarzyć można ;)
    No to kończę moją epopeję i z niecierpliwością czekam na nexta ;)
    Ps. Jak ja uwielbiam jak mi się śnią te moje Wantety kochane ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział jest boski !
    Na wstępie przepraszam, że dopiero teraz dodaję komentarz, bo już w dniu dodania rozdziału przeczytałam go ;)
    Czy to był tryb natychmiastowy ?
    Hmmm... Zastanówmy się...
    Nie jest źle !
    Choć jedna łezka mi spłynęła...
    Ale nie przejmujmy się tym, ważne że rozdział jest !
    Wiadomo Tom pierwsze wrażenie musi dobre zrobić, ale co z Nathanem ja się już doczekać nie mogę !
    Ale mi zdanie wyszło ;d
    Jestem z mojej twórczości zadowolona, ale bardziej z Twojej !
    Dobra ja już nic nie mówię tylko czekam z niecierpliwością na nexta ;*

    Zapraszam również do mnie:
    http://thewanted-and-rosalie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję! :)