poniedziałek, 20 maja 2013

Rozdział 13.


- No co tam, Młoda? - zapytał Tom podpalając mi papierosa. Zaciągnęłam się,
- A nic, chciałam zapytać, co kupujecie Nathanowi na urodziny
- Nasz mały leniwiec zdał jakoś niedawno prawko, więc składamy się na samochód
- Ooo jaki?
- Mały, sportowy
- Tom, błagam cię... O markę pytam!
- Aa, BMW z4
- Nie przepadam za bmw, ale ta jest całkiem, całkiem. To ile mam się dołożyć, żeby było i ode mnie?
- Całkiem, całkiem - zaśmiał się - Musialabys zapytać Max'a, bo on zbierał fundusze
- No dobra. A tak w ogóle to nie za dobry samochód jak na pierwsze auto?
- Spoko, spoko, Nath dobrze jeździ, da sobie radę
- Może i tak, nie wiem, nie widziałam - uśmiechnęłam się i zaciągnęłam po raz kolejny. 
- I co, już? - zapytał Parker, po chwili ciszy
- Co już?
- Dziewczyno! Ja tu czekam na jakies ploteczki! - zaśmiał się
- Tom, jesteś gorszy niż baba! Jakie 'ploteczki' cię interesują?
- Siostra, prosze cię, właśnie wróciłaś z randki z gorącym Nathanem i nie powiesz mi, że ci się nie podobało
- Hahaha. Po pierwsze to nie była randka - mina Toma mówiąca 'taa jasne' - Po drugie skąd wiesz, że jest gorący? - uśmiech - A po trzecie, nie uważasz, że to moja sprawa? 
- Pierwszego punktu nie będę nawet komentował, co do drugiego, ja wiem wszystko! I trzecie, a nie sądzisz, że jak się komuś coś obiecuje, to się trzeba z tego wywiązać? - uśmiech nr 5
- Aż zaczynam żałować, że dalam ci się wtedy podejść i obiecałam ci wszystko mówić - zaśmiałam się
- Wcale nie dałas mi się podejśc, tylko mój urok osobisty na ciebie zadziałał - wypiął pierś do przodu
- Tak, kochany. Oczywiście, poleciałam na twoje piękne oczka
- Dziękuję, dziękuję - zaśmiał się
- Tom, powiedziałam mu 
- Co?
- Wszystko. Wszystko o Marcinie
- No co ty? Otworzyłaś się znów przed kimś? Słońce, jestem z ciebie dumny!
- Mało tego, ja przy nim płakałam. Rozumiesz, płakałam jak dziecko przy kimś, pierwszy raz od jakiś 12 lat...
- O kochana... To mnie zszokowałaś! Cieszę się. To znaczy, nie że płakałaś, tylko że się zmieniasz - przytulił mnie
- Ja też się cieszę, Tom - uśmiechnęlam się
- A jak ci się podobało na ran... spotkaniu - poprawił się w ostatnim momencie z uśmiechem na ustach
- Ogólnie było bardzo sympatycznie
- Tylko?
- Tylko ja się boje Tom... ja widzę, że Nathan staje się dla mnie kimś więcej niż tylko znajomym, wspólokatorem, czy tam przyjacielem... Ale się boję zaangażować..
- Nadia, coś ci teraz powiem i masz to sobie wziąć głęboko do serca, rozumiesz? - spojrzał na mnie, a ja uciekałam od jego wzroku
- Rozumiesz - naciskał i stanął centralnie przed moją twarzą, żebym na niego spojrzała
- Mhm...
- Nie możesz się bać, rozumiesz? To co było musisz odgrodzić grubą krechą i zostawić. Ja wiem, że to nie jest proste i nie zrobisz tego ot tak. Ale nie możesz też wiecznie myśleć o tym dupku i cały czas patrzeć na innych przez jego pryzmat. Uwierz mi, że naprawdę są jeszcze faceci godni zaufania. Jak teraz się będziesz bała zaangażować, to już nigdy tego nie zrobisz, rozumiesz? A potem będzie za późno i będziesz tego żalować jak cholera. Jesteś młoda, tyle jeszcze przed tobą, a ty zachowujesz się jakby cały życie ci już przeleciało... Co jeśli się zakochasz? Powiesz nie, bo ktoś był kiedyś gnojkiem? I uciekniesz od uczucia? Tym sposobem zostaniesz kiedyś sama, poza tym, odetnij się od niego! Udowodnij sobie, że nie jesteś już od niego zależna... Czas na zmiany - słuchałam każdego słowa, jakie do mnie mówił. Każde było prawdziwe, nie było udawanym staraniem się, żeby mnie pocieszyć. Płynęło prosto z Toma i wiedziałam, że ma rację. Najbardziej doszło do mnie to, że faktycznie jego tu nie ma, a dalej ma na mnie wpływ... Dalej jestem jego marionetką, robiącą to, czego on oczekuje... Zabolało mnie to. Muszę poodcinać sznurki i czas na zmiany. Uśmiechnęłam się szeroko
- Tom, ubóstwiam cię! - rzuciłam się na niego - Mogę cię jutro wypożyczyć na cały dzień?
- Zależy w jakim celu - zaśmiał się
- Wiedziałam, że się zgodzisz! - powiedziałam, ucałowałam i pobiegłam do siebie na górę zostawiając go samego na balkonie z miną mówiącą, że oszalałam. Weszłam do pokoju i odpaliłam laptopa. Zanim się włączył, sięgnęłam komórkę. Kilkoma ruchami kciukiem, cała 3 letnia galeria zdjęć poszła do kosza. To samo zrobiłam na komputerze. Odetchnęłam z ulgą. Naprawdę zrobiło mi się lżej. To było pierwsze odcięcie się od niego. Głupie zdjęcia, a dały mi takiego powera do działania i do startu życia na nowo, że pobiegłam wziąć gorącą kąpiel i nie mogłam się doczekać następnego dnia!

Obudziłam się i nie patrząc na zegarek od razu udałam się z uśmiechem na ustach do łazienki. Wykonałam poranną toaletę, podmalowałam się i zeszłam na dół. W domu cisza, nikogo nie słychać. Sprawdziłam godzinę - 6.38. Zaczęłam się śmiać sama do siebie. Ale jestem podekscytowana dzisiejszym dniem! Żeby zabić czas oczekiwania aż Tom wstanie, wzięłam sie za śniadanie. Włączyłam radio i wzięłam się za kanapki. Dużo kanapek. MASĘ kanapek. Nie wiem, czy oni to zjedzą, ale czas zleciał mi szybko i to było najważniejsze. Usłyszałam kroki na schodach, siedząc na krzesełku patrzyłam na drzwi od kuchni z nadzieją, że to Tom, ale szybklo się rozczarowałam, bo do pomieszczenia wszedl ziewający Max.
- Cześć, Mała - powiedział, podszedł do mnie od tyłu, złapał za ramiona i pocałował w czubek głowy
- Heeeej. Jeeeju, kiedy ten śpioch w końcu wstanie!
- Nathan?
- Jaki Nathan? TOM
- A, myślałem, że Nathan...
- Co ty z tym Nathanem od samego rana?
- Skoro byliście wczoraj na randce, to myslałem, że na niego czekasz
- Co wy z tą randką! To było zwykłe pójście na kawę!
- To nie byliście na randce?
- No nie!
- ooo, no to może ze mną pójdziesz, Słońce, co? - powiedział Max i zbliżał się do mnie poruszając brwiami
- Pewnie, Maxiu, z Tobą zawsze!
- A wiesz, że na randkach się całuje? - zaśmiał się
- No pewnie, nie ma innej opcji, marze o całowaniu z Tobą odkąd pierwszy raz cię ujrzałam
- Uuu, kochana! Aż tak na mnie lecisz?
- No pewnie! Nikt nie podoba mi się bardziej od ciebie - zaczęłam się śmiać, a Max razem ze mną. Po chwili znów było słychać, że ktoś schodzi po schodach. Tym razem był to Nathan.
- Hej Wam, ranne ptaszki - uśmiechnąl się i podszedł do lodówki i wyciągnął butelkę wody, nalał sobie trochę do szklanki
- Młody, wiesz że idę z Nadią na randkę? Będziemy się całować! - zaśmiał się Max. Nath się odwrócił, spojrzał na mnie przelotem, powiedział:
- No to powodzenia! - uśmiechnął się i wrócił do siebie. Nie to, żebym czegoś oczekiwała, ale nawet się nie przywitał ze mną tak jak zawsze, czyli buziakiem w policzek. Czy on naprawdę aż tak do serca wziął sobie to, że ja jeszcze myślę o Marcinie? Myślenie przerwał mi Tom wchodzacy do kuchni
- Tom! ile można na ciebie czekać! Gotowy jesteś?
- A mogę zjeść śniadanie chociaż? Napić się kawy? Czy coś?
- Na mieście zjesz, chodź! - powiedziała i pociągnęłam go za rękę. Parker westchnął pod nosem, ale poszedł ze mną do garażu, wsiedliśmy do jego BMW x6 i wyjechaliśmy.
- To gdzie jedziemy?
- Wiesz, gdzie Kelsey chodzi do fryzjera?
- No pewnie. Będziesz zmieniać fryzurę?
- Taki mam plan.
- No dobra, to jedziemy. - po około 10 minutch byliśmy na miejscu. Weszliśmy do środka i Tom od razu przywitał się z właścicielką
- Witaj, Camile!
- Tom! Dawno cię nie widziałam - uśmiechnęla się - Co tam u Kelsey?
- Wszystko w porządku, dzisiaj mam dla ciebie nową klientkę. Camile to jest Nadia, Nadia Camile - podałyśmy sobie dłonie
- Miło mi poznać, słyszałam od Kelsey, że to najlepszy fryzjer w mieście - uśmiechnęłam się
- Zgadza się - odparła 'skromnie' i się zaśmiała - Zapraszam do mego królestwa - pokazała mi fotel, na którym mam usiąść.
- To co robimy? - spojrzała na mnie w lustrze z uśmiechem
- Myślałam o zmianie koloru i może jakiejś zmianie fryzury?
- O, no to widzę, totalna zmiana cię interesuje?
- Dokładnie.
- No dobra, to zaczniemy od koloru, wybierz sobie i będziemy działać - powiedziała i podała mi paletę z róznymi odcieniami
- Tom, trochę nam się zejdzie, więc jakieś 2 godziny masz wolne - uśmiechnęła się do mojego dzisiejszego szofera
- o, no to smigam na śniadanie - zaśmiał się. Fryzjerka wróciła do mnie i zapytała czy już wybrałam.
- Chyba zdecyduję się na ten - pokazałam palcem.
- Świetny wybór! - poszła mieszać farby i po chwili wróciła
- Powiem ci, że jak tylko powiedziałaś, że chcesz zmienić kolor, od razu pomyślałam o takim
- Czyli myślisz, że będzie mi pasował?
- Będzie idealny! Tym bardziej, że masz tak gęste i zdrowe włosy - uśmiechnęla się i zaczęła nakładać mieszankę. Po około godzinie miałam już zmytą farbę i z mokrymi włosami siedziałam ponownie na fotelu myśląc jak się obciąć
- Szczerze mówiąc, trochę mi szkoda je obcinać - powiedziałam i spojrzałam z utęsknieniem na moje długie do połowy pleców włosy.
- Nie dziwię cię się... Więc może po prostu zmienimy Ci grzwykę, podetnę końcówki dla odświeżenia i trochę wycieniuję?
- Myślę, że jak narazie tyle mi starczy - uśmiechnęłam się
- No to do roboty! - Camile zaczęła od podcięcia końcówek. 15 minut później już moglam ogladać efekt całej pracy. Byłam pod ogromnym wrażeniem! Czułam się lepiej w tym kolorze niż w blondzie, mimo że ten drugi miałam całe życie.
- Camile, jesteś niesamowita! Dziękuję!
- Cieszę się, że ci się podoba! O no proszę jak na czas - zaśmiała się widząc wchodzącego do salonu Toma
- Wyrobiłem się? Nadia?!
- A no i jak ci się podoba? - zapytałam mojego brata z wyboru
- Świetnie! Do twarzy ci w tym kolorze, teraz dodaje ci charakterku - zaśmiał się
- Prawda? O tym samym myślałam - powiedziała Camile. Zapłaciłam jej, podziękowałam po raz setny i poszliśmy z Tomem do samochodu.
- Czyli mówisz, że może być? - upewniłam się
- Nathanowi na pewno się spodoba - uśmiechnął się cwaniacko
- Nie o to pytałam!
- Ale o tym myślałaś - zaczerwieniłam się... Juz chyba zbyt dobrze mnie nie zna skubaniec jeden. - To gdzie teraz?
- Tam, gdzie robiłeś swój tatuaż
- CHCESZ ZROBIĆ SOBIE TATUAŻ?!
- Może - wyszczerzyłam się
- Nadia, jestes pewna?
- Ja nigdy niczego nie jestem pewna - uśmiechnęłam się
- No to może odłóz to na potem, jak to przemyślisz?
- Tom, ja zawsze marzyłam o tatuażu. Tylko nie mogłam go zrobić, bo Marcin mi tego zawsze zabraniał. Teraz sie ODCIĘŁAM od niego, sam mi to polecałeś
- Ale nie mówiłem o robieniu tatuażu...
- Wiem, ale dla mnie to jest kolejny krok uświadamiający mi, że jego już w moim życiu nie ma, rozumiesz? W końcu mogę robić to, co chcę bez wyrzutów sumienia. Dlatego jedź.
- No dobra, jak chcesz, ale nie będziesz tego żałować?
- Będę żałować, jak cię pieprznę w głowę za twoje tatusiowe gadanie - zaśmiałam się.
- Ok, ok, już jadę - on również zaczął się śmiać. Kiedy byliśmy już na miejscu, pewnie weszłam do środka, a Tom zaraz za mną. Tutaj również przywitał się z właścicielem, tym razem Bob'em. Ten drugi zapytał, czy mam jakiś plan w głowie, co bym chciała sobie zrobić. Kurde, myślę o tatuażu, a nawet nie wiem, co. Uwielbiam moje ogranięcie... Ale po chwili wpadł mi do głowy pomysł
- 3 słowa, nie duże, między łopatkami. Tylko nie wiem jaką czcionką...
- Coś wymyślimy - uśmiechnął się i całymi wytatuowanymi rękoma podał mi kilka wzorów. Wybrałam jeden i od razu Bob wziął się do roboty. Bałam się pierwszego ukucia, ale o dziwo wcale tak nie bolało, jak to wszyscy mówią. Tatuaż zajął jakieś 2,5 godziny. Zobaczyłam całość i byłam bardzo zadowolona.
- Bob, jesteś genialny! Dziękuję - powiedziałam z wielkim uśmiechem i oglądałam dzieło w lusterku
- No ja myślę - zaśmiał się - i zakleił mi moje cudeńko i już nie moglam na nie popatrzeć. Zalecił smarowanie maścią, którą mi dał, żeby szybciej się zagoiło. Podziekowałam jeszcze raz i wyszliśmy z Tomem z salonu.
- Jestem z ciebie dumny, wiesz? - powiedział Tom
- Przestań, przecież sam masz tatuaż, nic wielkiego
- Nie o samym tatuazu myślę. Jestem dumny, że w końcu zaczęłaś zyć dla siebie - uśmiechnął się
- Dziękuję, Tom. Ale też miałeś w tym swój duży udział - odwzajemniłam uśmiech - Potrzebowałam wsparcia, jakie mi cały czas dawałeś
- Od tego ma się przyjaciół, tak?
- Zgadza się, dlatego w nagrodę zabieram cię na wielki deser lodowy!
- Nie pogardzę, znam świetną lodziarnię, wsiadaj - powiedział i otworzył mi drzwi do samochodu.






Hej, Kochane! ;*
Ten rozdział zajął mi chyba najwięcej czasu, a to z tego względu, że jak napisałam go prawie całego, to mi się skasował i szlag go trafił xD
Ale jest w końcu :) do oceny pozostawiam Wam :)

Dedykuję go S an, bo na jej blogu, kilka rozdziałów temu miała ten sam pomysł, co ja ^^ Pisałam Ci nawet w komentarzu, że jak czytałam wtedy ten Twój rozdział, to się uśmiałam z tego :D

Chciałam Was również zaprosić na bloga http://love-is-all-i-have.blogspot.com/ który jest pisany przez Alicee i Sierr :) 
Jest genialny i nie mogę się od niego oderwać, tym bardziej, że piszą go bardzo utalentowane dwie kobitki :D Więc wchodźcie, czytajcie i komentujcie :D

Mam nadzieję, że do szybkiego napisania, Kochane ;** 

Ściskam! :*

6 komentarzy:

  1. Aa boskie Siostro ;*
    Jedno zgadlam ale nie powiedzialas ze jeszcze cos bedzie zmieniac ;p
    Tak sie ciesze ze Nadia w koncu wymazala ze swojego zycia tego dupka xd
    Tom jest nieoceniony :D
    Kolor boski ale o tym juz rozmawialysmy :)
    I ten pomysl z auten swietny ;D
    Nie musialas nam robic reklamy :D
    Ale w imieniu Sierr i swoim dziekujemy <3
    Czekam na nastepny i weny ;))
    I zeby Ci sie nic nie usunelo wiecej ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem z Ciebie dumna Nadia! :D
    Cieszę się, że zrobiłaś pierwszy krok, aby odciąć się od tego całego Marcina. ;)
    Tom, jesteś najlepszym przyjacielem jakiego można sobie wymarzyć! :D
    Cudowny rozdział Słońce! :*
    Duuuuuuużo weny i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział! ;**
    Buziaki. ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudne :D
    Dobry braciszek TomTom ;*
    Włosy mega i tatuaż też ;p
    Mądre słowa Parkera ( on takie zna ? O.o) i kłopot z głowy xd
    Czekam na następny ;)
    Weny, kochana :*

    OdpowiedzUsuń
  4. O kurde jaki długi!;)
    Tom <3 wspaniały i taki kochany
    Max <3 wielbię tego łysolka ;)
    Nawet nie wiem od czego mam zacząć...
    No no ,ale Nadia zaszalała ;) to dobrze ,że chce się od tego oddciąć i rozpocząć bromans z Nathem ;)
    Rozdział wspaniały z przyjemnością czytam twoją twórczość tak ,że życzę weny i czekam na następny ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. hahaha bez kitu ;D czytając teraz Twój rozdzial przypomniał mi się totalnie mój xD hah my to mamy mozgi ;] nie mniej jednak dziekuje za rodzial :*
    no Kochanie rozdzial baaaardzo na tak :* mimo ze tak podobny ;]

    no i otworzyla się nam w końcu kobietka :D ! taaaak jeeest kuffa xD ! jeszcze z Nahanem będzie bajera i będzie cacy ;D

    wgl tekst Maxa w styl - a wiesz ze na randkach się caluje - totalnie mnie rozwalil :D Maaaaaxxiuuu, ale bym go wytarmosiła :D !!

    całuję Panienkę ;) <3
    do następnego !

    OdpowiedzUsuń
  6. Co za zmiany! Nie spodziewałabym się;))
    Dziwi mnie reakcja Nathana na ten żart Maxa... To było podejrzane... No, ale wszystko się później wyjaśni;p
    A ta fryzura i tatuaż na pewno spodobają się Nathowi. Jestem tego pewna;P
    Czekam na nexta ;*

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję! :)