czwartek, 7 listopada 2013

Rozdział 40. !!!


Dolecielismy do Polski zmęczeni i senni, a jeszcze pozostało nam dojechanie z Warszawy do mojej rodzinnej miejscowości. Wpakowaliśmy się w taksówki i ruszyliśmy. Mimo że w Londynie było mi dobrze, tęskniłam za Polską i dopiero teraz, jadąc nocą taksówką i patrząc na nią przez okno, poczułam, że mi jej brakowało. Martwiłam się tylko tym, że nawet nie uprzedziłam Sylwii o tym, że przyjeżdżam ze wszystkimi, a bardziej bałam się spotkania z nią, bo wiedziałam, że muszę z nią pogadać, a ona była dość, hmm... honorowa? I wiedziałam, że łatwo mi nie będzie jej przeprosić za to jak na nią naskoczyłam i wyszłam z domu, a potem bez pożegnania wyjechałam z Polski. No nic, muszę chociaż spróbować. Zatrzymaliśmy się pod domem i wyszłam z taksówki nie spuszczając z niego wzroku uśmiechając się lekko. Westchnęłam głęboko i kiedy już wszyscy wyszli ze swoimi bagażami odezwałam się
- Dobra, to zapraszam w moje skromne progi - uśmiechnęłam się i ruszyłam pierwsza. Otworzyłam furtkę i weszliśmy na podwórze. Iza zrównała się ze mną
- Myślałaś jak rozdzielić pokoje? 
- Jeszcze nie, zaraz pomyślimy. W ogóle to zapomniałam powiedzieć Sylwii... - spojrzałam na ciotkę
- Od czego masz mnie - pokręciła głową i się zaśmiała
- Nie była zła? - upewniłam się
- No coś ty. No otwieraj te drzwi - powiedziała i uśmiechnęła się do mnie. Zrobiłam jak powiedziała i weszliśmy do środka. Światła były pogaszone, więc domyśliłam się, że Sylwia z Arkiem śpią. Zdążyłam włączyć oświetlenie i zaatakował mnie mój pies.
- Bruno! - krzyknęłam i pogłaskałam czworonoga
- Ale piękny! - Max podszedł do mojego doga
- I ogromny! - wystraszyła się Kels i schowała za Tomem
- Spokojnie - zaśmiałam się - Jest tak łagodny, że jakby mi okradali dom, to sam by uciekł ze strachu
- Jakoś ciężko mi w to uwierzyć... - wyłoniła się lekko zza swojego chłopaka i patrzyła jak wszyscy go głaszczą
- Przecież to potulne jak baranek - Tom się wyszczerzył i potarmosił psa po pysku. Dziewczyna wyszła i wystawiła rękę do psa, który od razu ją polizał
- Faktycznie milutki - wyszczerzyła się
- Dobra, usiądziecie sobie na chwile w salonie, napijecie się czegoś, a ja pomyślę jak nas rozmieścić i przygotuję dla Was pokoje, czujcie się jak u siebie, tylko w miarę cicho, bo na górze śpi moja kuzynka z chłopakiem - upomniałam ich i zwróciłam się do Izy - Zajmiesz się nimi chwilę?
- A nie pomóc ci?
- Nie, poradzę sobie - uśmiechnęłam się i pognałam najpierw na górę. Weszłam do swojego dawnego pokoju i rozejrzałam się dookoła. Tak jak go zostawiłam, tak wyglądał. W idealnym porządku, książki poukładane na półce kolorami i wielkością. Te same firanki, ta sama pościel, która kojarzyła mi się z nocami spędzonymi tu z Marcinem... Podeszłam do łóżka od razu i jak najszybciej i sprawniej potrafiłam zdjęłam z kołdry i poduszek poszewki, a z szafy w rogu pokoju wyjęłam czyste i powlekłam nimi pościel. Podeszłam do półki nad komodą i zdjęłam z niej ramki ze zdjęciami. Na 3 z 7 był mój były chłopak. Wzięłam jedno z nich do ręki i przyglądałam się mu. Kiedyś je uwielbiałam, bo było pierwszym naszym zdjęciem... Nie widziałam go już tyle czasu i zdziwiłam się, że nie wywołało u mnie uczucia bólu bądź rozczarowania. Po prostu Wyjęłam zdjęcie z ramki, to samo zrobiłam z pozostałymi, na których był i podarłam.Wyrzuciłam do kosza stojącego pod biurkiem i wyszłam z pokoju. Poszłam do innych i też pozmieniałam pościel. Zeszłam na dół i złapałam akurat Izę w kuchni.
- Słuchaj, mamy problem - powiedziałam
- No co tam?
- Brakuje jednego pokoju...
- A jak chcesz wszystkich rozmieścić?
- No właśnie nie wiem... Ty u siebie na pewno, Nathan w moim pokoju, Tom z Kels w tym pierwszym gościnnym, a Nareesha z Sivą w drugim. No i zostaje nam Jay z Maxem, a chyba nie wsadzę ich do jednego pokoju, nie?
- A Ty gdzie?
- Ja w sypialni mamy...
- No tak... Hmm... No dobra, ja mam ten mój dawny, tak?
- Mhm
- No to on jest spory, mamy jakiś materac?
- Coś się znajdzie
- No to dajesz Jay'a do tego wolnego, a Max będzie u mnie i tyle
- Na pewno? - spojrzałam na nią, a w środku krzyczałam z radości
- Pewnie - napiła się wody jakby nigdy nic
- To ja idę ich umiejscowić - puściłam jej oczko i z uśmiechem poszłam do salonu.
- Młodzieży! Za mną! - zaśmiałam się - Tylko cichoooo - zastrzegłam i poszliśmy po schodach na górę.
- Tom i Kels, zapraszam - otworzyłam pierwsze drzwi - Dalej Siva i Nareesha - wpuściłam ich do następnego pokoju - Jay, ty śpisz tu - pokazałam mu pokój - Nath, śpisz w moim pokoju - uśmiechnęłam się do niego i pokazałam drzwi od pokoju - No i Max śpisz tu. NIESTETY - zaakcentowałam słowo - Nie sam, bo pokojów nam nie starczyło i dzielisz go z Izą - puściłam mu dyskretnie oczko i widziałam jak źrenice mu się rozszerzyły - Dobra, to jak już wiecie, co i jak to przynieście sobie walizki - powiedziałam do reszty i patrzyłam jak schodzą po schodach, a Max dalej stał i patrzył w pokój
- Jesteś genialna ! - przytulił mnie i pisnął
- Nie wątpię - zaśmiałam się - Ale to był Izy pomysł
- Żartujesz?
- Ani trochę, sama to zaproponowała
- Owww, podoba mi się to - pomachał brwiami
- Tylko grzecznie mi tam - zrobiłam srogą minę i pogroziłam mu palcem
- Chyba za dnia! - zaśmiał się i śmignął na dół po walizkę. Pokręciłam głową i z uśmiechem na ustach też zeszłam na dół po swoją walizkę.

Jay pomógł mi ją wtachać na górę, podziękowałam mu i otworzyłam drzwi do sypialni mamy. Zanim do niego weszłam wzięłam głęboki oddech. Zrobiłam krok do przodu i zamknęłam za sobą drzwi. Zapaliłam światło i rozejrzałam się dookoła wciągając nosem zapach, który tu panował. Wciąż ten sam, wciąż czułam tu jej obecność, mimo że jej nie było od prawie dwóch lat.
- Cześć, mamo... - powiedziałam pod nosem i weszłam dalej, podchodząc do idealnie zasłanego łóżka. Usiadłam na nim dotykając pościeli. Rozejrzałam się dookoła nie pomijając żadnego szczegółu. W głowie miałam pełno wspomnień z nią, z tym pokojem, z tym domem... Mój wzrok zatrzymał się na szafce nocnej. Wiedziałam, co znajduje się w pierwszej szufladce. Od lat jedno jedyne zdjęcie zajmowało tam honorowe miejsce. Mimo że osoba na nim złamała mojej mamie serce, wiedziałam, że zajmował w jej życiu wysoką pozycję. W końcu nigdy później się nie zakochała, cały czas, przez te wszystkie lata, mimo wszystko czuła coś do niego i myślała o nim. Otworzyłam tę szufladę. Nie wyjęłam tego zdjęcia, ale przyglądałam mu się. Fotografia sprzed 20 lat, mężczyzna o ciemnych włosach i oczach. Uśmiechnięty, z błyskiem w oku patrzący prosto w obiektyw aparatu. Mama zawsze mówiła, że mam jego nos... Nigdy tego podobieństwa nie widziałam albo po prostu nie chciałam widzieć. Zamknęłam szufladę i westchnęłam. Podeszłam do szafy i otworzyłam ją. Wciąż były w niej rzeczy mamy i wciąż wisiała jej ulubiona zawieszka o zapachu lawendy. Wciągnęłam ten zapach i uśmiechnęłam się. Już zawsze będzie mi się kojarzył z nią, z moją ukochaną mamą.
Zrobiłam miejsce na moje rzeczy z walizki i rozpakowałam się. Wzięłam piżamę i poszłam do łazienki wziąć prysznic. Potem jak tylko położyłam się na łóżku i przytuliłam twarz do poduszki to momentalnie usnęłam.

Rano obudziłam sie rześka i wypoczęta. Ogarnęłam się jako tako i zeszłam na dół do kuchni. Pierwsze co zrobiłam to zajrzałam do lodówki czy nie trzeba pójść do sklepu, ale była pełna po brzegi różnego rodzaju produktami. Sylwia musiała je zrobić wiedząc, że przyjeżdżamy. Zajrzałam do zamrażalnika i wyjęłam z niego schab. Zrobimy dzisiaj typowo polski obiad - pomyślałam i uśmiechęłam sie sama do siebie. Śniadanie z naszym chlebem też powinno im smakować, bo ich pieczywo nie było za dobre. Już chciałam wyjść z kuchni i pójść do sklepu, ale weszła do niej moja kuzynka.
- Cześć - przywitałam się nieśmiało i uśmiechnęłam się lekko
- Hej - odpowiedziała i zatrzymała się w wejściu do kuchni. Obie milczałyśmy nie wiedząc chyba,co powiedzieć. Spuściłam głowę i oglądałam swoje paznokcie. Pomyślałam, że przydałoby się je troche ogarnąć i zapuścić do wesela. Zaraz zganiłam się w myślach. O czym ja myślę? Powinnam z nią porozmawiać!
- Słuchaj - odezwałyśmy się w tym samym momencie. Spojrzałam na nią i uśmiechnęłyśmy się do siebie
- Ty pierwsza - powiedziała
- Chciałam cię przeprosić... - zaczęłam - Miałam do ciebie pretensje, a wiem że chciałaś dobrze... Potem wyjechałam bez słowa i nawet się nie odzywałam przez tyle miesięcy...
- Miałaś rację... - powiedziala i wysłała mi smutny uśmiech
- Z czym?
- Ze wszystkim... Zachowałam się jak suka... Powinnam się domyślić, że nie jest ci łatwo i cie wesprzeć, a nie ganić za to, że się zamknęłaś... Tym bardziej, że sama zrobiłam później to samo... Siedziałam zamknięta w pokoju, w pustym domu i nie chciało mi się z niego wychodzić... - spuściła głowę
- Jak to - zdziwiłam się - A co z Arkiem?
- Zostawił mnie... Tydzień po twoim wyjeździe... - głos jej lekko zadrżał
- Sylwia... - powiedziałam cicho i podeszłam do niej. Przytuliłam ją, a ona się we mnie wtuliła - Czemu nic nie powiedziałaś? Przyleciałabyś do nas, do Londynu... Pomogłoby ci to...
- Było mi wstyd się odezwać i prosić cię o pomoc, po tym jak cię potraktowałam... - wyłkała
- Ale z ciebie głupek... Przecież wiesz, że mimo wszystko bym ci pomogła - przytuliłam ją mocniej
- Ale ty sama nie byłaś w najlepszej kondycji psychicznej, to gdzie jeszcze ja miałam ci się zwalać z moimi problemami
- A nie pamiętasz jak to robiłysmy jak byłyśmy małe? Jak wkurzyłyśmy się na rodziców, to zamykałyśmy się w pokoju, oglądałyśmy bajki i zajadałyśmy słodyczami, które miałyśmy w tajnej skrytce - zaśmiałam sie, a Sylwia razem ze mną i odsunęła się ode mnie, żeby wytrzeć łzy - Teraz też byśmy tak zrobiły - uśmiechnęłam sie - Tylko bajki zamieniły na filmy i dodały jakiś alkohol
- No teraz alkoholu to chyba nie wypijesz, nie? - zaśmiała się i spojrzala na mój brzuch
- No nie bardzo...
- Do twarzy ci w ciąży - uśmiechnęła się
- Dzięki, wybacz, że ci nie powiedziałam...
- Iza cię wyręczyła - powiedziała - Nie mam do ciebie o to żalu
- Pójdziesz ze mną do sklepu? - zapytałam - To sobie pogadamy, hm?
- Przecież robiłam wczoraj zakupy, wszystko jest
- Widziałam, dziękuję w ogóle za nie - ścisnęłam ją za dłoń - Ale chciałam świeże pieczywko, a tak dawno nie jadłam tego z naszej piekarni... - rozmarzyłam się
- No dobra - zachichotała - To chodźmy - założyłyśmy buty i wyszłyśmy na ciepłe, lipcowe, polskie słońce.  Piekarnia była oddalona może 5 minut piechotą, ale zdąrzyłam w skrócie opowiedzieć Sylwii, co sie u mnie działo przez te miesiące, a ona mi co u niej. Miałam ogromne wyrzuty sumienia, że się do niej nie odzywałam jak byłam w Londynie, bo naprawdę była załamana... Ale jednocześnie podziwiałam ją za to, że sama się podniosła i stanęła na nogi. Wróciłyśmy do domu i zrobiłyśmy śniadanie. Miałam ogromną ochote na twarożek ze szczypiorkiem i świeża rzodkiewka, więc takowy zrobiłam. Do tego położyłam na stole jakąś wędline, ser, jakieś warzywa i inne rzeczy, które przydadzą się do kanapek. Dałam też śniadanie mojemu psu, ktory leżał wiernie przy misce oczekując na swoją porcję pokarmu.
- Ale ja się stęskniłam za nim - pogłaskałam psa po grzbiecie - Może i jak tam byłam to o tym nie pomyślałam, ale teraz wiem, że brakowało mi tam jakiegoś czworonoga - uśmiechnęłam się do kuzynki robiącej herbatę
- W końcu przez całe życie jakiegoś miałaś - też się uśmiechnęła - Powiedz mi - zmieniła temat - Jacy są ci ludzie, z którymi przyjechałyście?
- Cudowni - usiadłam na krześle - bardzo sympatyczni, otwarci, pomocni. Z ogroooomnym poczuciem humoru i uwierz mi, że wytarczy pół godziny, a będziesz się czuła jakbyś ich znała od lat - puściłam jej oczko i skubnęłam ogórka z talerza leżącego na stole
- Czyli nie muszę się bać? - zaśmiała się
- Ani trochę, zresztą sama się przekonasz - uśmiechnęłam się - Chodź zjemy same, bo na nich tak szybko się nie doczekamy. Wczoraj  wrócili z trasy, zdążyli zjeść i o 20 już mieliśmy samolot tu, więc pewnie długo dzisiaj będą odsypiać
- Z trasy?
- Nie mówiła ci Iza?
- Nieee...?
- Patrz mi też nie powiedziała jak do niej leciałam - zaśmiałam się - Ja nie wiem, co ona ma z tym pomijaniem ważnych szczegółów - pokręciłam głową
- Bo to zawsze taka trzebiotka była. No ale dobra, to dowiem się o co chodzi?
- No booo to jest zespół. Znany zespół
- Oooo - wyszczerzyła się - Jaki? - pomachała brwiami
- Fajny - zaśmiałam się i ugryzłam kanapkę z twarożkiem - Ja ich wcześniej nie kojarzyłam, ale tu też ponoć są znani. The wanted, kojarzysz? - zapytalam, a Sylwia opluła się herbatą
- Żartujesz sobie, prawda? - wytrzeszczyła na mnie oczy
- Eee.... nie?
- O jezuśku - pisnęła - Oni tu są? Ty ich znasz? Ja ich poznam? - zachwycała się
- Dziewczyno ogarnij - zaśmiałam się - To zwykli ludzie
- Sławni ludzie ! - poprawiła mnie - I to jeszcze jacy ! THE WANTED ! - pisnęła
- Nie wiedziałam, że ich znasz - zdziwiłam się - Nie słyszałam nigdy, żebyś ich słuchała
- Bo właściwie to słucham od jakiś dwóch miesięcy - zaśmiała się
- A no to wszystko wyjaśnia - jadłam dalej kanapkę
- O boże - powiedziała nagle
- Co? - przestraszyłam się
- To ty jesteś tą dziewczyną ze sklepu dziecięcego! - tym razem to ja się oplułam tyle, że kanapką
- Widziałaś to?!
- No pewnie! Wiesz ile tego w internecie jest?
- O boże... - ręce mi opadły - Miałam nadzieje, że to jakoś przejdzie bez specjalnej uwagi... - mruknęłam
- Zartujesz? Wszystkie sensacje z Nathanem od razu są rozchwytywane...
- Swietnie, dzieki za pocieszenie - wykrzywilam sie
- Ale wy cos tam razem? - zapytala
- Nie do konca... To dluga historia, opowiem ci wieczorem, co?
- Jeeek, moja kuzynka jest z Nathanem Sykesem! - wyszczerzyla sie
- Nie jestem, glupku - zasmialam sie, a w myslach dodalam "jeszcze"
- Ale cos tam bylo, co? - pomachala brwiami
- Cos - znow zachichotalam
- A ten... - zaczela - Powiedz mi, bo ich znasz to pewnie się orientujesz bardziej...
- No co? - zachecilam ja i napilam sie herbaty i zobaczylam Jay'a wchodzacego do kuchni. Chcialam sie przywitac po polkniecii napoju, ale ani ja, ani Loczek nie zdazylismy tego zrobic, bo pierwsza odezwala sie Sylwia siedzaca tylem do wejscia nie widzac chłopaka.
- Jay kogos ma? - wyszczerzyła sie - Bo cholernie mi się podoba - znow pomachała brwiami, a ja sie zakrztusilam powstrzymujac smiech. McGuiness chrząknąl, na co Sylwia gwaltownie sie odwrocila. Nie wytrzymalam i wybuchnelam smiechem
- Masz szczescie, ze on nie rozumie po polsku ! Czesc Jay - przywitalam sie z chlopakiem - Co tak stoisz? Przywitalbys sie z moja kuzynka - usmiechnelam sie do niego
- Eee no tak... - podszedl do niej i wystawil dlon - Jay - usmiechnal sie i pocalowal ja w policzek. Sylwia uscisnela jego reke i wydukala:
- Wiem. To znaczy znam. Ee wiem.. Sylwia jestem, milo mi cie poznac
- Mi rowniez - usmiechnal sie do niej i podszedl do mnie dac mi buziaka na przywitanie po czym usiadl obok - Czy mi sie zdawalo czy uslyszalem swoje imie? - zapytal a Sylwia zrobila sie cala czerwona
- Nie zdawalo - odpowiedzialam rozbawiona, a moja kuzynka sie cala napiela oczekujac, co powiem - Rozmawialam z Sylwia o was i mowila, ze was zna, wiec sprawdzilam ja czy faktycznie tak jest - usmiechnelam sie - I jak wszedles to akurat mowila, ze Jay to ten w slodkich loczkach - puscilam Sylwii oczko, a ta wyslala mi mordercze spojrzenie
- Slodkich powiadasz? - chlopak sie ucieszyl i przeniosl wzrok ze mnie na brunetke
- No... tak mowia twoje fanki, tak? - wybrnela nie majac odwagi spojrzec mu w oczy i bardzo sumiennie i dokladnie smarowala maslem polowke bulki
- Nie wszystkie - zasmial sie - A ty jak uwazasz? Bo planuje je troche obciac
- Nie! - spojrzala na niego - To znaczy, mysle ze w takich ci dobrze - usmiechnela sie niesmialo i znow spuscila wzrok. Jakie to urocze - pomyslalam i usmiechnelam sie sama do siebie
- Jay, nie zarywaj mi tu kuzynki, tylko jedz - zasmialam sie i podalam mu ciepla herbate - Nie wiesz czy reszta jeszcze spi?
- Tom i Kels juz nie, bo ich slyszalem, a reszta to nie mam pojecia
- Dobra, to jedzcie, a ja zaraz wracam - usmiechnelam sie i nie zważałam na przerażone spojrzenie Sylwii. Poszłam na góre i zapukałam do pokoju Kelsey i Toma. Kiedy usłyszałam 'prosze' weszlam do srodka
- Czesc Parkerowie - usmiechnelam sie i przywitalam najpierw z Kels a potem z Tomem
- Hej, Slonce
- Jak sie spalo? - usiadlam na lozku i patrzylam na blondynke malujaca sie przy toaletce
- Rewelacyjnie - usmiechnela sie - Tak czuje sie to czystsze powietrze, ze usnelam momentalnie i nie musialam spac do poludnia, zeby sie wyspac
- No i to sa wlasnie zalety mieszkania w malej, zalesionej miejscowosci - puscilam jej oczko
- To moze sie tu przeprowadzimy, co? - Tom pomachal brwiami i zalozyl koszulke
- Ja jestem za - zasmialam sie - Dobra, wlasciwie to przyszlam was zaprosic na sniadanie - usmiechnelam sie
- Daj nam 10 minut i schodzimy - powiedziala blondynka
- No dobra, to czekam - odpowiedzialam, poczochralam Toma po wlosach na odchodne i wyszlam. Stanelam przed drzwiami mojego pokoju i chcialam zapukac, ale drzwi sie otworzyly
- Oooo dzien dobry - wyszczerzyl sie brunet i pocalowal mnie w policzek
- Hej, Nath - usmiechnelam sie - Jak sie spalo?
- Rewelacyjnie - odpowiedzial
- To sie ciesze. Sniadanie juz gotowe, zapukasz do Sivy i Nareeshy czy juz wstali? A ja pojde do Izy i Maxa
- Jasne - usmiechnal sie a po chwili dodal - Ale tak za darmo? - i uniosl jedna brew do gory
- Nieee, za sniadanie - puscilam mu oczko i podeszlam do ostatnich drzwi na korytarzu, ktore znow otworzyly sie zanim zapukalam - No prosze - zasmialam sie - Wlasnie po was szlam
- No widzisz, wyczulismy cie - Iza sie usmiechnela i dala mi buziaka w policzek, to samo zrobil Max
- Jak sie spalo?
- Rewelacyjnie - odpowiedzieli razem
- Jezu... od kazdego ta sama odpowiedz, zmowiliscie sie czy jak? - pokrecilam glowa z niedowierzaniem
- Bo ciagle zadajesz to samo pytanie - zasmial sie Nath wychodzac z pokoju Sivy i Nareeshy, a zaraz za nim oni sami
- Czesc, Kochana - usmiechnela sie mulatka
- Hej - odwzajemnilam gest i pocalowalam ja w policzek i to samo zrobilam z Siva. Ze swojego pokoju wyszli tez Tom z Kelsey
- Ooo jakas narada czy jak? - zasmial sie Parker
- Tak, myslimy jak cie wykopac z zespolu - powiedzial Max dosc powaznie
- Jak to? - brunet sie przerazil - Przeciez nic nie zrobilem! - bronil sie, a my zaczelismy sie smiac.
- Dupek - mruknal i walnal Maxa w ramie
- Jak dzieci - zasmialam sie i wszyscy razem zeszlismy na dol.








Wiiitam Was moje Cudne ;*
No to pierwsza noc w Polsce za nami ;) I Nadia pogodzila sie z Sylwia szybciej niz myslala :)
Trochę spraw do Was dzisiaj:
San and Strange od razu czuc, ze trojkat nasz to jednak ma jakas podstawe xd zauwazylyscie zmiane profilowki :)) ;*
NikaTw - hahaha no na mnie jeszcze nie trafilas xp
Kololowa - odwrotnie! Nadia jest juz w 6 miesiacu i 3 zostaly do porodu :)))
Alicee Ty moja Paproto xp bylam w szoku, ze az tak sie rozpisaalaaas :o Ale to chyba Ci mowilam? xD <33 
No i Anonimek pod wplywem, ktorego dodaje rozdzial, bo Twoj komentarz: "Weź pisz kolejny bo jestem kurde ciekawa co dalej" nie wiem czemu, ale rozwalil mnie na lopatki :D Chyba dlatego, ze byl bardzo dosadny xp
Btw, Strange little hint for you -> http://www.youtube.com/watch?v=ZWl36NZwz1k  jedna z MOICH ulubionych piosenek ;))

W ogole to chcialam sie z Wami podzielic nowina, ze w koncu po 4 latach rozmyslania zdecydowalam sie na tatuaz i juz mam nawet chyba wzor :) pozostalo mi uzbieranie kasy i pojscie do tatuazysty :) To bedzie juz druga po zrobieniu sobie kolczyka w jezyku ingerencja w moje cialo i jestem tym faktem bardzo podekscytowana ^^ I ciesze sie pierwszy raz, ze jestem pelnoletnia, bo moi rodzice sa temu przeciwni :D Boje sie tylko tego, ze wpadne w nalog tatuowania jak moj brat, ktory ma juz wytatuowana prawie cala reke, kawalek nogi i troche drugiej reki :p Malo tego dzisiaj mi oswiadczyl, ze na wiosne bedzie mial cala reke, cala noge i cale plecy wytatuowane o.O Ale mnie az tak to nie wciagnie - mam nadzieje ;D Troche sie rozpisalam, dlatego zmykam spac (tak, znow nie spie po nocach tylko dodaje rozdzialy, godzina: 1:56 :)
Także buziakuje Was mocno iii

ŚCISKAM ;**

13 komentarzy:

  1. Super <3
    Dobrze że pogodzila się z Sylwią
    Teraz czekam juz tylko na to jak Nadia powie o swojej decyzji Nathanowi :P
    Weny i do nn :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam cię skarbie za spam ale chciałam zapytać czy mogłabyś się dodać do obserwatorów na moim nowym blogu ? widziałam ,że skomentowałaś za co bardzo ci dziękuję bo liczę się z twoim zdaniem :)
      P.S. Obiecuję że komentarz do 41 rozdziału będzie dłuższy niż to coś ode mnie pod tym rozdziałem (nie miałam czasu ,przepraszam :/ )

      Usuń
  2. Tak, ja wiem, że jestem booooska :D
    Ty z resztą nie mniej niż ja <333
    Dzisiaj się nie rozpisuje, bo muszę rysować podnośnik -.-
    Hah nie dziwne, że dla Maxa spało się rewelacyjnie ;D
    Dobrze, że się pogodziły z Sylwią :)
    I ta jej reakcja na The Wanted xDD
    No i akcja z Jayem ;D ciekawe co tam robią w tej kuchni ;D
    Btw.. Czemu ja nic nie wiem o tym tatuażu?! Czemu dowiaduje się dopiero teraz?? Oj podpadłaś -.-
    Mimo wszystko rozdział cudny ^^ ale i tak jestem zła..
    Kocham Cię Palmo ! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak się nudzę na lekcji, wchodzę na bloggera, patrzę a tu nowy rozdział !
    Boże, jakby tak do mnie kuzynka przyjechała z kumplami a później się okazało, że to The Wanted to zawał na miejscu ;)
    Siedzę sobie w kuchni a tu Jay wparowuje, po prosu aww <3
    Przenajlepszy ten rozdział .
    Ciekawa jestem co to za tatuaż .
    Dodawaj kurde następny bo nie mogę się doczekać ;D
    Buziaczki xx

    OdpowiedzUsuń
  4. OOOO KOCHAAANIE TO LECIMY DO TATUAZYSTY TOGETHER XD !!!
    znaczy hej Kochanie ;* ;D
    aleee podjarkaaaaa ! fazunia ! wiedziałam ze się w końcu zdecydujesz !
    osobiście - zdecydowana jestem i na wzor i na miejsce już od roku, ale ciagle kasy szkoda ;D ale jakby co - daj znac i lecim ;D!

    noooo to proste ze Trojkat ma podstawy - i TO JAKIE, HELLOŁ !!!
    "Strange, Anusiak i San" <- przeczytaj 3 razy dosadnie i stwierdz jak to brzmi mocno XD !!!

    eeeeeeeee Max i Iza - ołłł nie mam pytan ;D i wcaaaaale nie chce dyskutować na temat czy dobrze im się spalo ! wcale WCALE XD! ;P
    ... hueh jaki ten poranek był meeega ! Jeszcze Sylwia i wpadka z Jayem xd - o raaaanyyy zycie na krawędzi powiedziałabym xD... - a oplucia Sylwii i Nadii były epickie ;D xD !!
    i nie dziwie się ze Sylwia zgona mało co nie walnela po wiadomości ze nocuje u niej The Wanted bo ja bym chyba skakala ze szczęścia jak orangutan bo bananach xD. hahahaha !.

    aaaaa ! wgl poczatkowa czesc rozdzialu o tym jak Nadia weszla do domu i zajela się porządkowaniem, zmiana zdjęć, pościeli, a potem w sypialni mamy te wszystkie "drobiazgi" ... to było takie nostalgiczne, delikatne ... takie naprawdę cudowne :* i zdałam sobie z czegos bardzo wazna sprawę ... ale to nie w komentarzu- może kiedyś będzie okazja to ja Tobie przedstawie :).

    kurczę ! masz kolczyk w jezyku ? szczerze mowiac kiedyś tez miałam na niego faze ale moja znajoma zrobila i jak zobaczyłam jak jej się goiło i tak ogolnie caly ten proces to az wnetrzosci mi do gardla podeszly (zresztą jak teraz na samo wspomnienie) i stwierdziłam ze nie jestem taka odwazna xD) także szacuneczek moja droga ! i tak jest ! korzystajmy z pelnoletnosci ! zycie w wolności - ME GUSTA ;) !.

    Jejć - zauwazylas ze nasze komentarze pod postami wzajemnymi sa coraz dluzsze ? i wcale nie sa (za przeproszeniem) "o dupie Marynie" . xD
    dobra, koncze lepiej bo zaraz cos palne rownie głupiego i wstyd będzie na Bloggerze ;D

    Ściskam, caluje, czekam, tulę i co tam jeszcze miłego sobie do tego dodasz ^^.

    <3

    1/3 Trójkąta.
    no przecież to jaaaaa - San ;D

    :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. trochę taki dlugi wyszedł ;p ...
      S.

      Usuń
  5. Fajny i ciekawy rozdział jak zwykle.
    Jestem po małej przerwie, zaległości nadrobię :)
    U mnie niedługo pojawi się nowy.
    Cieszę się, że będziesz miała tatuaż, jak sobie go już zrobisz to wrzuć fotkę :P
    Powodzenia w salonie tatuażu :P

    OdpowiedzUsuń
  6. AAAAAAAAAAAA *-* O jacie już 40 rozdzialik! Ale ten czas leci ! Jezusie ale się uśmiałam przy tym rozdziale :P Normalnie MEGA kochana !
    No bo nie ma to jak Polskie powietrze ! Ahhhh takie... Świeżutkie, czyściutkie i wogóle MRRR
    A ja już miałam taką cichą nadzieję, że Nadia będzie z Nathanem w pokoju xd No ale cóż :P MOŻE KIEDYŚ :3
    Maxiu z Izą ♥ Marzenia się spełniają xd hihihihihihihi
    Hahahahahahhahaha jakie szczęście, ze Jay po polsku nie rozumie, bo by niezły ubaw był XD
    Poród już niedługo :o już niedługo! Osoedfnvosanbvous *w*
    Ale wyczuwam zakochańców :P Już nie mogę się doczekać nexta i tego jak się do mnie dodzwonisz xd bo jak na razie to panie 'nie wiadomo dlaczego' się rozłączały xd UPS :P
    Tylko Ty mi się nie rozłączaj xd
    Ale jestem ciekawa co Ty tam sobie chcesz wytatuować ! :3 Coś związanego z TW ? Hmmmmm ?
    *-* Lubię tatuaże :3 Ale moi rodzice też przeciwni są xd

    Pisz szybko nexta moje Słońce :**************
    Wenyyy ♥

    PS. Anonimek dobrze gada !

    OdpowiedzUsuń
  7. No pierwsza noc w Polsce, a ja czekam aż Nadia powie Nathanowi, że zmieniła zdanie ;D Normalnie nie mogę się doczekać ;D
    Więc weny ;* i do następnego! ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Ej! Przecież oni mieli być razem :(
    Świnia z ciebie :P
    No właśnie... ciekawa jestem kiedy jej eks się dowie o ciąży i w sumie, to co mu wtedy powie? Że to nie jego dziecko? A może się przyzna???????
    I gdzie Nathia???? No ja się pytam, dlaczego oni nie śpią razem w jednym pokoju, w jednym łóżku, pod jedną pierzynką ^^
    I Maxio, jaki Happy, bo śpi w pokoju z Izą ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. Zacznę tak jak zwyklę czyli ..kocham cię!!
    Po primo rozdział mega cudny kochany taki ahbcjsfdjv <3
    Po drugie primo to akcja ma miejsce w naszej kochanej Polsce. (może być bez kochanej -jak kto woli xd)
    Po trzecie primo ...mówiłam że jest njzdcnsfvdkgbfhh? haha ;)
    Pogodziły się! Yay! i to bardzo szybko ;) fajnie i jeszcze Sylwia jest fanką TW!!! ocho cho nawetnie chce wiedzieć jak bardzo jej ciśnienie podskoczyło jak zobaczyła Jaya ;D hah "to ty jesteś tą dziewczyną ze sklepu dziecięcego!!" o mamo! <3
    a teraz pora na naszą nową parkę czyi Max & Iza a może Maza xd ? nie nie lepiej brzmi Izax ;) genialan ja ^^
    haha minka Maxa jak sie dowiedział że będzie spał z Izą musiała być bezcenna ;) ciekawe co tam sie działo...ccoś zuje że nie byli grzeczni xd haha
    Co tu dużo mówić poranek idealny po prostu.Może zmieściło by się tam jakieś wolne łózeczko dla mnie ,ewentualnie kawałek dywaniku ? ;p

    Hah rozwalił mnie komentarz San "Strange, Anusiak i San" <- przeczytaj 3 razy dosadnie i stwierdz jak to brzmi mocno XD !!!
    JEST MOC!! <3
    apropo dziewczęta wy moje to ja sie chyba przyłączam do tej wyprawy do studia tatuażu ^^ również od dawna maże o jakimś cytacie chłopaków ale moje liche 16 lat & rodzice nie pozwalają eh wam pełnoletnim to dobrze! Jak by co to pamiętajcie idziemy razem wy ze mną jako opiekunikiprawne!!
    xd omg ale plote głupoty hah zdecydowanie za dużo czekloady zdjadłam ;p

    Dobra więc kończymy.Misiaku drogi weny ci życzę i abyć szybciutko migusiem i takim ekspresem dodała nexciorka ;)
    O! i bardzo dziekuje za trop w moim śledztwie Anno ^^
    No to ściskam! ;**

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział cudowny! Napiszę to po raz setny - kocham Twoje opowiadanie jak i Ciebie! <3 Jak sie cieszę, że Sylwia z Nadią się pogodziły! Kurczę, nie mogę doczekać się tego wesela!!! :) Weny kochana i czekam na szybkiego nexta! :*

    Przepraszam, że tak krótko, ale koniecznie chciałam nadrobić i skomentować Twoje rozdziały przed snem. :)

    Do następnego! :* <3

    OdpowiedzUsuń
  11. tym bardziej się cieszę, że zostały trzy miesiące ;)
    kocham ten rozdział
    jest taki ... swojski ;D
    czekam na dalsze relacje z życia chłopców w PL i zmykam nadrabiać pozostałe blogi, kochana ;**
    weeny ♥

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję! :)