czwartek, 18 lipca 2013

Rozdział 23.

- Chciałem się pożegnać, bo wyjeżdżam na tydzień - wszedł do kuchni i przestawił się Kasi i Danielowi
- A gdzie? - zapytał Jay
- Do Gloucester.
- A co tak nagle?
- Jakoś tak, skoro mamy teraz trochę luzu to postanowiłem skorzystać. Lecę się spakować - powiedział i śmignął na górę. Dobrze wiedziałam, że powodem jego wyjazdu jestem ja. A właściwie moja ciąża... 
- No to kolejnego mniej - zaśmiał się Siva i jedliśmy dalej rozmawiając i się śmiejąc. Już widać było, że moi przyjaciele zadomowili się i polubili moich współlokatorów. Cieszyłam się z tego.
- No to co? Chyba trzeba godnie powitać naszych gości - zatarł ręce Tom, po obiedzie
- Jak zwykle picie Ci w głowie, co? - zaśmiałam się
- No a nie? Każda okazja dobra - wyszczerzył się do mnie
- Jak chcecie, ale ja i Kasia nie pijemy - powiedziałam
- Kochanie, jak chcesz to pij, ja się przecież nie pogniewam - uśmiechnęła się do mnie
- No właśnie w tym problem, że nie mogę... - kąciki ust poszły lekko do góry
- Dlaczego?
- Ehm... jakby to powiedzieć, podzielam Twój stan.
- To znaczy? - zapytała a ja patrzyłam na nią wymownie z uśmiechem na ustach nic nie mówiąc
- JESTEŚ W CIĄŻY? - wykrzyczał Daniel, a ja pokiwałam głową na tak
- I nie raczyłaś mi powiedzieć?! - wyszczerzyła się Kasia i mnie przytuliła - Ale się cieszę! Pamiętasz jak byłyśmy młodsze i sobie obiecałyśmy, że będziemy w ciąży w tym samym czasie? -zaśmiała się
- Pamiętam, Kochana. Obietnica dotrzymana - puściłam jej oczko - Tylko szkoda, że nie do końca tak jakbym tego chciała... 
- Jak to?
- No nie chciałam być samotną matką...
- To z Marcinem jesteś w ciąży?
- No a z kim?
- Myślałam, że tu kogoś znalazłaś...
- No coś Ty, od razu byś o tym wiedziała
- To zaraz... Ty musisz być prawie w tym samym miesiącu co ja...
- O jeden mniej 
- Ale fajnie! - wyszczerzyła się i znów mnie przytuliła
- Też się cieszę, pokaże Wam później zdjęcia - puściłam im oczko - A teraz się trochę zabawimy! Tom, Jay, przygotujcie Wam coś do picia dobrego, a my puścimy muzykę - powiedziałam i poszliśmy do salonu. W przeciągu następnych minut wznoszony był już pierwszy kieliszek za Kasię i Daniela. Załapał się na niego też Nathan, którego Tom nie chciał wypuścić, dopóki nie wypije z nami chociaż jednej kolejki. Później pożegnał się ze wszystkimi i wyszedł. Patrzyłam jak wychodzi i czułam się coraz gorzej z każdym jego krokiem w kierunku drzwi.
- Hej, co tam? - zapytała mnie Iza siadając obok mnie
- A nic – wymusiłam uśmiech
- Co taki kiepski humor?
- No co Ty? Dlaczego kiepski?
- Przecież widzę, że jakaś smutna jesteś.
- Martwię się po prostu. Ale będzie dobrze
- No pewnie, że będzie – uśmiechnęła się i mnie przytuliła
- No to pijemy! - krzyknęłam i polałam wszystkim kolejkę, a mi i Kasi sok
- Za dzieci! - powiedział Jay
- Nie poznaję Cię, Loczek – zaśmiałam się
- Będę wujkiem, tak? Czas dorosnąć – po czym wlał sobie wódkę do gardła, a my się zaczęliśmy śmiać. Pogadaliśmy i się pośmialiśmy, a reszta w międzyczasie wypiła sporą ilość alkoholu.
- Kochana, zapomniałam Ci jeszcze powiedzieć o jednej rzeczy... - powiedziała do mnie Kasia
- No co tam? - uśmiechnęłam się do niej
- Wiesz, że ja dalej koleguję się z Dagmarą?
- Wiem... I domyślam się, że będzie na ślubie, nie musisz mnie w tym uświadamiać..
- Mam nadzieję, że jakoś to zniesiecie
- Też mam taką nadzieję... Chociaż nie wiem, czy ona w ogóle będzie chciała zamienić ze mną chociaż słowo po tym wszystkim...
- Myślę, że to dawne dzieje i że jakbyś do niej wyciągnęła rękę, to by jej nie odtrąciła
- Mówisz?
- No pewnie – uśmiechnęła się – Przecież wszystko da się naprawić
- Zobaczymy - również wysłałam do niej uśmiech. Dosiadł się do nas Daniel i przytulił swoją przyszłą żonę.
- No szwagier, widzę że w końcu odreagowałeś, co? - zaśmiałam się widząc go pijanego
- no co Ty gaaadasz...
- Dawno nie piłeś, co?
- No ostatni raz w zaręczyny, nie Misiu? - uśmiechnęła się Kasia i pogłaskała go po głowie
- Nooooo - wybełkotał
- Słońce! Chodź się ze mną przewietrzyć - wyszczerzył się do mnie Tom
- Przecież ja nie mogę palić
- No przecież nie każe Ci palić! Przewietrzyć się! A ja sobie zapalę - zaśmiał się
- No dobra - powiedziałam i wzięłam ze sobą kurtkę. Wyszliśmy na zewnątrz i Tom odpalił sobie papierosa.
- I jak Ci się podobają moi znajomi? - zapytałam
- Świetni, z Danielem się dobrze pije, podoba mi się - poruszał brwiami i się zaśmiał
- To super, cieszę się - uśmiechnęłam się i oparłam o budynek.
- Co taki kiepski humor masz?
- Eh.. wszystko się kumuluje w jeden wielki kanał...
- To znaczy?
- Po pierwsze, martwię się jak to będzie jak maleństwo się urodzi... No bo tez Wam na głowie nie będę mogła siedzieć, chyba wrócę do Polski...
- Co Ty gadasz za brednie? - spojrzał na mnie
- Tom, taka prawda. Wy macie prace, koncerty, wywiady... A ja będę miała dziecko, które w nocy będzie wstawało i płakało budząc Was wszystkich. Nie mogę Wam się zwalać z tym na głowę...
- To możesz już być pewna, że tego nie zrobisz, nie pozwolę Ci - zaciągnął się papierosem
- Dobra nie ważne, pożyjemy zobaczymy. Kolejna rzecz - Nathan... Chyba nie muszę Ci mówić, że wyjechał nie ot tak, tylko przeze mnie?
- Domyślam się... Ale też go musisz zrozumieć... Nagle dowiedział się, że jesteś w ciąży, spanikował
- Nie wiem, Tom. Chciałabym z nim pogadać i chociaż wszystko wytłumaczyc, ale on uciekł i nie mam jak...
- Zadzwoń do niego
- Tak, na pewno odbierze...
- Spróbuj, co Ci szkodzi?
- Niby nic, nie wiem, powoli zaczynam mieć tego wszystkiego dość...
- Nie możesz się załamywać, słyszysz? - spojrzał na mnie - Będzie dobrze. Pomożemy Ci
- Zobaczymy jak to wyjdzie... Jeszcze muszę naprawić coś, co nie wiem czy jest do nadrobienia...
- To znaczy?
- Pamiętasz jak Ci mówiłam o Marcinie pierwszy raz? Mówiłam Ci wtedy, że zrezygnowałam dla niego z przyjaciółki... A ona od początku widziała, że z nim jest coś nie tak, a ja zamiast jej posłuchać, to zakończyłam z nią znajomość, bo on tak chciał. Ot tak, urwałam 7 letnią przyjaźń... I ona będzie na weselu Kasi, więc pewnie i na panieńskim, który będę organizowała. Także muszę wyciągnąć do niej rękę i nawet bardzo bym tego chciała, bo mi jej brakuje, ale boje się jej reakcji... Boję się, że to nic nie da...
- Nadia, zbyt dużo się martwisz. Musisz zacząć podchodzić do życia z optymizmem... Myślę, że jak jej przestawisz sytuację ze swojej strony, to Cię zrozumie... Na pewno nie będzie to łatwe, ale da się zrobić
- Zobaczymy... Obiecaj mi, że nigdy nie pozwolisz mi zrezygnować z przyjaciół dla faceta. A jak będę chciała to walnij mnie w łeb żebym zrozumiała, co robię...
- Haha nie ma problemu, Słońce. - zaśmiał się i otoczył ramieniem - Chodź do środka, bo mi zamarzniesz. I pamiętaj OPTYMIZM! - powiedział akcentując ostatnie słowo
- Dobra, dobra - zaśmiałam się i weszłam do środka, a zaraz za mną Tom.
- Ooo moja szwagierka! - krzyknął Daniel i się na mnie rzucił
- Ehe, widzę, że Panu alkoholu to już wystarczy - zaśmiałam się, poklepałam go po plecach i usiadłam napić się soku. Tom ma rację. Muszę mieć więcej optymizmu, w sumie czego ja się boję? Człowiek wszystkiego uczy się krok po kroku, popełnia błędy, a później je naprawia. Nie ma się czego bać i iść przez życie z wysoko uniesioną głową pomimo wszystko. I tak będę odtąd robiła. Uśmiechnęłam się sama do siebie i włączyłam się do rozmowy toczonej przez moją małą prywatną rodzinkę.

Dwa dni później zaczęliśmy się niepokoić, bo Nathan nie odbierał od nas telefonów.
- Może ma ktoś numer do Karen albo Jess? - zapytałam - Skoro jest u nich, to można zapytać czemu się z nami nie kontaktuje
- No tak, ale czy ktoś ma do nich numer? - spytał Jay, ale nikt nie odpowiedział, czyli nikt nie ma.
- Zadzwonię i zapytam Max'a - powiedziałam i poszłam po telefon. 5 minut później byłam znów w salonie i po rozmowie z Georgem dalej nie mialam numeru do rodziny Natha.
- Ale zaraz, przecież Jess ma twittera! - powiedział Tom i wyjął telefon z kieszeni
- No właśnie, zapytaj co się dzieje z Młodym - Jay
- Napisałem, czy wie co się dzieje z Nath'em. Czekamy aż odpisze - odezwał się Parker i oczekiwał na odpowiedź. Chwilę później już czytał wiadomość "Hej Tom! Z tego, co wiem to dzwonił wczoraj do mamy i mówił, że wszystko u niego w porządku ;)"
- Jak to? To on nie jest w Gloucester? - Siva
- Nie mam pojęcia... Zapytam... - znów wystukiwał wiadomość
- Odpisała "No przecież wyjechał na tydzień na Karaiby, Wariacie ;)"
- Aha... no to całkiem spoko... - skomentował Jay.







Hej Miski :***
Szalooona :* Chcialam dodac wczoraj specjalnie dla Ciebie, ale jednak nie dałam rady :(( 
Mam nadzieje, ze nadrobisz jak wrocisz :)) 
Indico, Twoj komentarz mnie rozwalil totalnie xdd Jestes boska :D
Alicee <3 dziekuje Ci, ze jestes <3 i że jestes moim prywatnym doradca :D :***

To na tyle dzisiaj :) nie wiem, kiedy nastepny, ale w sobote organizuje wieczor panienski i mam w zwiazku z tym troche obowiazkow... Ale mam nadzieje, ze mimo wszystko w weekend uda mi sie cos naskrobac :) takze zyczcie mi udanej zabawy i do nastepnego Skarby :**** 

Ściskam! ;**

11 komentarzy:

  1. Jak Nathan mógł tak zwiać!?
    I jeszcze okłamać że do rodziny... :(
    Oby Wszystko się ułożyło :)
    Hahaha Loczek bd wujkiem i chce wydorośleć :P
    Oólnie rozdział SUPER!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Czekam na nexta i weny Kochana :**
    Wpadnij----> samanthaithewanted.blogspot.com i niktniejestidealnynaweton.blogspor.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Karaiby !? aerio ?! Ale chamski czlowiek
    Mogl z nią chociax porozmawiać czy vos a nie od raxu uciekać
    Wszystko ma się ulozyc rozumiesz
    Słodko pogodzi sie z przyjaciółka ,urodzi dziecko a Nathan bedzue je wtchowywal :D tak wiem niemozliwe
    Ale fajniw by hylo
    Rizdzial cudny
    Weny i do nn :*

    OdpowiedzUsuń
  3. jaaapierdacze...Nath! Serio? Panie Sykes ogar...
    Karaiby? Czy ty to tez wcisnąłeś Jess a naprawdę to ty se urządziłeś popijawe w klubie ;)
    Rozdział przezajebisty!
    Chłopcy mają partnera do picia, a Nadia do ciąży haha
    Kocham i czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  4. Nieźle wymyśliłyśmy z tym Nathanem :D
    I świetnie to opisałaś Miśku :D
    Już się nie mogę doczekać tego co będzie dalej :D You know what I mean :D
    Jestem i nigdzie się nie wybieram ;*****
    Jeszcze dużo fajnych pomysłów mamy do wykorzystania, prawda Maleńka? :D
    No, a teraz czekam na next ;***
    I baw się dobrze :D
    Kocham Cię <333

    OdpowiedzUsuń
  5. I kiedy już się czwartek zrobił.
    To od internetu odciágneli mnie rodzice kochani moi O.o
    Ale już wróciło wszystko do normy....
    Chyba.
    Ja pierdziele. To ja myślałam, że on powie coś na miare debila, a on tylko oznajmił wyjazd !
    Ezu ezu ezu bez j
    Co sobie zrobi teraz Nathan skoro nie odbiera!
    Ja chcę Natha zdrowego w tym opowiadaniu !
    Innej opcji nie przyjmuje!
    Życzę ci udanej imprezy jakiejś.
    Weny no i czasu żebyś nam w końcu dodała nexta zŻYWYM i w miare ogarniętym, odnalezionym Nathanem.
    Pozdrawiam i idę się przygotować do topienia.









    Indica

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurne za duża przerwa.
      Mówiłam jej, żeby była mniejsza.
      Ale ja swoje a przerwa swoje.
      Zła przerwa.
      Nie słucha się się mnie.....
      Dobra, co ja chciałam ?
      A... no już ten tego, wiem.
      Chciałam tylko powiedzieć, że wiem, że jestem boska.
      Moja boskość błyszczy przedemną na kilometr, a potem wchodzę ja.
      I miny rzedną.
      To tyle boże jak siem rozpisałam idę, bo basen dostał nóg i ucieka!
      :-)







      Indi

      Usuń
  6. skjcosuFcbouszbfoszu Matko Boska!!! Nathan sobie na Karaiby wybył... Nie spodziewałam się tego, że okłamie przyjaciół. WIĘCEJ OPTYMIZMU! TomTom ma rację całkowitą. Ehhh zawsze jest powód do wlania w siebie procentów xd Tom i Jay zawsze taki znajdą :3
    Jestem ciekawa, co zrobi Nath jak wróci z Karaibów... No mam nadzieję, że będzie wspierał Nadię, a nie...
    Pisz szybko nexta Slońce!
    Wenyyy ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. świetnej zabawy ; *
    Nath na Karaibach, phi, a to kłamczucha ; P
    ciekawie się zrobiło, czekam na next ; **

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej Pięęęęęknaaa ;* !
    hahaha ostatnie zdanie, a dokładniej zdanie Jay`a powaliło mnie xD nawet wyobraziłam sobie jego minę w tym momencie xd dobra, raczej swoja xd. nieważne ^^.

    umca umca. Nadia za dużo stanowczo przejmuje się kurdę ! I bardzo dobrze ze ma kogos takiego jak Tom który ja napawa optymizmem i wlewa pozytywne myslenie do glowki ^^ Taaaak jeeeeest.
    a ta cala popijawa to tylko mi smaczka narobila ;P. kierwa, trzeba cos wykombinować ^^. . . ;]

    generalnie cos czuje ze Nathan ma w pierdziel od wszystkich ale zobaczymy co z tego wyniknie ;)

    nono i milej zabawy na wieczorze panieńskim. tylko zebys nie zbudzila się w lozku z tajemniczym, nieznajomym striptizerem, bo nie wiem wtedy czy Twój chłopak bylby zadowolony ;D. hah, szalej Maleńka ile wlezie, a ja czekam na nexciorka ;* !

    do następnego genialnego Trójkącie <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Co kurde?!Jakie karaiby!? Ja już z tym Nathem nie moge...
    Sam na karaiby by się wybrał?A może z kimś... o laboga!Nie!!!
    Z cyklu ja detektyw ^^
    No tak...a Tom bardzo dobrze gada ;) Nadia za bardzo sę martwi ,wiecej optymizmu słońce! ;)i
    Zrobiło się tak rodzinnie gdy oni przyjechali ;)
    Tak se pomyślałam o tym weselu co będzie mieć Kasia i Daniel i od razu pomyślałam ,że Nadia MUSI iść z Nathem było by tak fajnie ^^
    No ,ale jak na razie on zdziwia...a szkoda gadać zdenerwował mnie ten mały debil.

    No nic.Oooo wieczorek panieński!W takim razie życzę udanego party hurt ;)
    Ale poisz pisz i dodawaj nexciorka bejbusie trójkątny xd ;);*

    OdpowiedzUsuń
  10. Co ten Nathan wyprawia? O.o
    Dlaczego okłamał chłopaków i Nadię?
    Mam nadzieję, że na te Karaiby wybrał się sam, bo jak nie to go zamorduję. xd
    Jak dobrze, że Nadia ma koło siebie takiego przyjaciela jakim jest Tom. <3
    Niech Nadia się tyle nie martwi, na pewno wszystko się ułoży po jej myśli. :)
    ROZDZIAŁ PRZECUDOWNY! <3
    Lecę czytać nexta. ;*

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję! :)