niedziela, 2 lutego 2014

Rozdział 52.


- Idziemy na dół? - zapytał Nathan i pocałował mnie w czubek głowy, kiedy już całkowicie uwolniłam się od płaczu
- Nie wiem czy dam radę... - powiedziałam cicho
- To może się prześpij trochę i jak wstaniesz to wrócisz do nas na dół, hm?
- Wytłumaczysz mnie? 
- Jasne - uśmiechnął się - Powiem, że jesteś zmęczona
- Dziękuję 
- Nie ma sprawy. Zrobić coś dla ciebie?
- Daj buziaka i możesz spadać - uśmiechnęłam się lekko 
- Proszę bardzo - zaśmiał się i pocałował mnie czule - Jak byś czegoś potrzebowała to krzycz - wstał i wyszedł z pokoju wysyłając mi jeszcze buziaka przed zamknięciem drzwi z drugiej strony. Westchnęłam ciężko i rzuciłam się do tyłu uwalając swoje ciało bezwładnie na łóżku. Wpatrywałam się w sufit i nawet nie próbowałam zamknąć oczu, bo i tak nie odczuwałam zmęczenia, więc wiedziałam, że nie zasnę. Zbyt dużo działo się teraz w mojej głowie, żeby spokojnie odpłynąć w krainę snów. Zastanawiałam się nad tym wszystkim aż do głowy wpadła mi myśl, czy moja mama o tym wiedziała? W sensie jak Iza się tu przeprowadziła, to wiedziała gdzie pracuje, co robi i z kim... Możliwe żeby się dowiedziała, że moja ciotka mieszka z Parkerem? TYM Parkerem? Chyba by mi powiedziała, więc wyrzuciłam tę myśl z głowy, ale postanowiłam zapytać Izki czy mówiła mamie dokładnie z kim mieszka, bo ja nic nie wiedziałam o jej życiu tutaj. Moje myśli na chwilę zbłądziły gdzieś indziej, ale znów wróciły do mamy. Starałam się przypomnieć wyjazd Izy do Londynu. Mój kontakt z nią był strasznie osłabiony. Dlaczego? Przecież z mamą rozmawiała dość często... Wstałam gwałtownie i aż zakręciło mi się w głowie od tego szybkiego ruchu. Podsunęłam się do oparcia łózka i oparłam na nim plecy. Za każdym razem jak przyłapałam mamę na rozmowie z ciotką to akurat ją kończyła i jak chciałam z nią porozmawiać, to tłumaczyła że właśnie musiała wrócić do pracy... Albo jeszcze inne głupie wymówki. Nigdy nawet nie opowiadała mi co u niej, mimo że pytałam to odpowiadała zdawkowo, że dobrze, że układa sobie życie i jest szczęśliwa... Nagle zahuczało mi głośno w głowie ... ONA WIEDZIAŁA! Moja mama o tym wiedziała i milczała... Dlatego nie chciała, żebym rozmawiała z Izką, bo wiedziała, że może coś niechcący chlapnąć z kim mieszka, a ja bym poskładała wszystko w całość... Ale z drugiej strony - i tak bym się nie domyśliła, bo nie znałam nazwiska swojego ojca. Trochę dziwne, ale nigdy mnie to zbytnio nie interesowało, bo nie chciałam mieć z tym człowiekiem nic do czynienia, a i mama nie była skora do zwierzeń... To wszystko było zbyt pogmatwane. Musiałam pogadać z Izką. I to natychmiast. Zeszłam z łózka i udałam się w stronę schodów, kiedy byłam już na dole i stanęłam w progu salonu, nikt mnie nawet nie zauważył, bo byli zbyt zajęci jakąś historią, którą z ogromnym entuzjazmem opowiadał Tom. Mój brat ... Wpatrywałam się w niego jak gestykuluje rękoma i nie mogłam oderwać od niego oczu. Jakoś ujrzałam go teraz inaczej niż zwykle. Jakby z innej perspektywy i aż mnie to zabolało, bo była to perspektywa obcego dla mnie człowieka. A przecież od samego początku związałam się z nim emocjonalnie. Właśnie... To właśnie dlatego znaleźliśmy wspólny język tak szybko? Szybciej niż z resztą? Bo jesteśmy rodzeństwem i mimo że o tym nie wiedzieliśmy, podświadomie to nas ku sobie ciągnęło i ta więź się miedzy nami zaplotła? Wszyscy wybuchnęli głośnym śmiechem i dopiero to mnie oderwało od swoich myśli. 
- Nadiaaaaaa! - odwrócił się brunet i zaczął iść w moim kierunku z szerokim uśmiechem na ustach i rozłożonymi ramionami - A miałaś spać! - przytulił mnie do siebie, a ja nie wiedziałam, co zrobić. Czułam się obco. 
- A jednak nie mogłam zasnąć... Poza tym bezy by się spaliły... A właśnie! - wyswobodziłam się z jego uścisku ciesząc się z mojej wymówki - Pójdę sprawdzić - powiedziałam cicho i jak najszybciej to możliwe udałam się do kuchni. Nawet nie podeszłam do piekarnika, bo wiedziałam, że przysmak jeszcze potrzebuje sporo czasu. Oparłam się o blat i przymknęłam oczy wciągając mocno powietrze. 
- Co się dzieję - Nathan położył mi rękę na plecach i nachylił się do mnie próbując ujrzeć moją twarz. Podniosłam się i spojrzałam na niego.
- Nie mogłam usnąć, bo przyszła mi myśl do głowy...
- Jaka?
- Że moja mama o tym wiedziała
- O czym? - nie do końca rozumiał
- Że Iza mieszka z synem mojego ojca - spojrzałam w jego tęczówki
- Ale masz pewność?
- Nie... Ale jestem pewna w 80% procentach, że tak było i dlatego muszę pogadać z Izą, żeby to wyjaśnić. I to teraz
- Wiesz, że ona już sporo wypiła i że...
- Nie obchodzi mnie, to Nathan! - przerwałam mu - Ja muszę to wiedzieć, rozumiesz? - jęknęłam - Ja nawet nie mogę jakoś dobrze znieść widoku Toma, jak mnie przytulił to poczułam się jakby był obcym człowiekiem... I muszę wiedzieć na sto procent czy naprawdę jest moim bratem...
- To dlatego tak szybko uciekłaś... - przytulił mnie, a ja pokiwałam głową - Skarbie, nawet jak tak będzie to musisz to do siebie przyjąć jakoś... Wiem, że będzie ci ciężko, ale nie skreślaj Toma teraz za błędy waszego ojca...
- Chciałabym, Nath... Ale póki co chyba nie potrafię - wykrzywiłam się w pełnym bólu grymasie i znów poczułam piekące łzy w oczach
- Pamiętaj, że ja zawsze będę przy tobie jakbyś czegoś potrzebowała - pocałował mnie w czubek głowy i nie zwalniał uścisku, w którym mnie trzymał.
- Wiem - wychrypiałam z westchnięciem po czym odsunęłam się od niego - Muszę pogadać z Izą, zawołasz ją?
- Jasne - pocałował mnie w usta - Tylko pamiętaj, że nie możesz się denerwować, hm? - spojrzał na mnie z uniesioną brwią i dotknął mojego wypukłego brzucha. 
- Wiem - powiedziałam cicho i położyłam swoją dłoń na jego - Tylko to nie jest takie proste
- Postaraj się - wziął moją rękę, którą trzymałam na jego, uniósł do ust i ją pocałował, po czym zniknął z kuchni, a ja czekałam na ciotkę. 
- No co tam? - uśmiechała się szeroko jak wkroczyła do pomieszczenia
- Mam do ciebie kilka pytań - odpowiedziałam nie patrząc na nią, tylko raczej na ścianę za nią
- Słucham - podeszła do miski z orzeszkami leżącą na stole i skubnęła kilka, a ja zastanawiałam się jak zacząć. 
- Możemy pójść do mojego pokoju? 
- No jasne, ale czemu nie tu? Co się dzieję? - zmieniła mimikę twarzy i ton
- Po prostu chodź - powiedziałam i wyszłam z kuchni, a ona szła za mną. Otworzyłam drzwi od mojego pokoju i wpuściłam ją pierwszą, po czym je zamknęłam. Iza ulokowała się na moim łóżku, a ja stanęłam przy oknie balkonowym i przesunęłam je lekko wpuszczając do środka rześkie, letnie powietrze, którym się zaciągnęłam. Zbierałam myśli, układałam zdania w głowie i kiedy w końcu jako tako je ułożyłam, odwróciłam się i skierowałam się w kierunku łózka, żeby usiąść obok Izy. Dopiero kiedy na nią spojrzałam, zobaczyłam, że trzyma w rękach zdjęcie, które tak namieszało w moim życiu. 
- Ty już wiesz... - powiedziała cicho kierując wzrok na mnie. 
- Jak to ja już wiem? - wybałuszyłam na nią oczy - Ty o tym wiedziałaś?!
- Cholera... - westchnęła i wstała gwałtownie rzucając zdjęcie byle gdzie. 
- Iza! Ty wiedziałaś, że Tom jest moim bratem?! - krzyknęłam, a ona stała plecami do mnie i się nie odzywała, więc uznałam to za potwierdzenie - Jak mogłaś? - jęknęłam - Jak mogłaś mi o tym nie powiedzieć?!
- Próbowałam! - odwróciła się i usiadła na przeciwko mnie - Próbowałam nie raz... Na początku jak przyleciałaś, chciałam żebyś najpierw się zadomowiła, a potem jak zobaczyłam jak się z nim zbliżyłaś... Po prostu się bałam...
- Iza... - jęknęłam głosem pełnym bólu i rozczarowania. Łzy znowu zaczęły mi płynąć... Tym razem dlatego, że się zawiodłam. - I tak powinnaś mi powiedzieć... Dlaczego ty wiedziałaś, a ja nie? Dlaczego mama mi o tym nie powiedziała?!
- Też chciała... - Iza spuściła głowę - Tylko nie zdążyła...
- Nie zdążyła?! Kiedy jej powiedziałaś, że znasz Toma?
- Jakoś dwa miesiące po przylocie tutaj. Jak pokojarzyłam fakty
- No to miała cały pieprzony rok, żeby mi o tym powiedzieć, a ty mi mówisz, że nie zdążyła?! Co ją powstrzymywało do cholery?!
- Ty
- Jak to ja?
- Bała się tego jak to przyjmiesz. Zrozum... Zawsze tak niechętnie się wyrażałaś o ojcu i jego rodzinie... Później przestałaś w końcu o nim mówić, rozpamiętywać... A ona bała się zaburzyć twoje życie, rozumiesz?
- Nie, nie rozumiem... - załkałam - Mimo wszystko powinna mi powiedzieć. A już szczególnie ty powinnaś to zrobić, kiedy poznałam Toma! Swojego brata! Cholera! - ukryłam twarz w dłoniach i coraz spazmatyczniej łapałam powietrze
- Nadia... nie denerwuj się - dotknęła mojego ramienia
- Jak mam się nie denerwować... Wiesz co ja teraz czuję?!
- Mogę się tylko domyślać... - spuściła głowę - Ale naprawdę nie wiedziałam jak ci to powiedzieć... Uwierz, dla mnie to też nie jest proste...
- Dla ciebie nie jest proste? - spojrzałam na nią - To pomyśl, co ja czuję! Czuję się oszukana przez najbliższe mi osoby... Przez ciebie i przez mamę... Do tego ktoś do kogo się zbliżyłam, nagle stał się dla mnie obcym człowiekiem, do którego czuję niechęć... Wiesz jakie to jest przykre? - załkałam
- Jak to niechęć? Przecież z Tomem od samego początku byliście blisko.. Powinnaś się cieszyć, że jest twoim bratem
- Iza... Ja nie wiem jak ci to wytłumaczyć... Sama wiesz jaki miałam stosunek do rodziny człowieka, który jest moim biologicznym ojcem. Nienawidziłam ich przez całe życie tak samo jak jego i to uczucie we mnie cały czas jest i przeważa nad tym, co udało mi się zbudować z Tomem... Całe uczucie jakie do niego miałam, wyparowało... Stał się obcy, jakbym dopiero go poznała...
- Ale zobacz... - przybliżyła się - Nienawidziłaś go, bo go nie znałaś wcześniej. A sama widzisz jakim jest człowiekiem i że nie masz powodu go nienawidzić, tym bardziej, że sam o tym nie ma zielonego pojęcia... Jak już masz czuć nienawiść to tylko do niego - pokazała zdjęcie
- To jest proste jak się stoi z boku i o tym mówi, ale żeby to zrealizować i tak czuć już trudniej. Chciałabym się cieszyć z tego. Uwierz mi. Naprawdę bym chciała. Ale... - urwałam i wypuściłam głośno powietrze tym samym pozwalając kolejnym łzom spłynąć po moich policzkach - Po prostu na razie nie potrafię
- Przepraszam cię, że ci wcześniej nie powiedziałam, ale naprawdę zbierałam się miliony razy... - powiedziała cicho
- Co ja mam teraz zrobić? - zignorowałam jej przeprosiny
- Tom powinien też się dowiedzieć
- Ale przecież... To go cholernie zrani...
- Wiem o tym. Ale należy mu się ta wiedza
- Boję się mu powiedzieć
- Jak chcesz ja to mogę zrobić
- Nie! - zaprzeczyłam od razu - Jak już ma się o tym dowiedzieć, to albo ode mnie... Albo od swojego ojca. Ale on mu na pewno nie powie, więc to ja muszę to zrobić
- Jesteś pewna, że chcesz sama to załatwić?
- A mam inne wyjście?! Nie mam... Ale wiem, że nie zniosę jego widoku jak zawiedzie się na ojcu. Będzie mu ciężko...
- Widzisz... Sama teraz wiesz jak ciężko jest przekazać tą wiadomość... naprawdę było mi trudno się zebrać z tym
- Rozumiem, ale ja nie będę z tym zwlekać tyle miesięcy, Iza - spojrzałam na nią smutno
- I zobacz, skoro będzie ci żal Toma i ciężko będzie ci mu to powiedzieć, to oznacza, że dalej ci na nim zależy i jednak nie jest ci obcy jak mówisz - zastanowiłam się nad jej słowami
- Może i masz rację - westchnęłam - Dobra, muszę się ogarnąć - powiedziałam i udałam się do łazienki, gdzie zmyłam resztkę swojego smutku. Ogarnęłam się jako tako i przykleiłam na twarz maskę zadowolenia. Iza dalej czekała na mnie w tym samym miejscu, w którym ją zostawiłam.
- Idziesz? - zapytałam
- Jasne - westchnęła i zanim wyszła z pokoju odwróciła się jeszcze w  moją stronę - Tylko proszę cię, wybacz mi
- Postaram się
- To mocno się postaraj, mój mały gnomie - uśmiechnęła się delikatnie i przytuliła mocno. Nie potrafiłam oponować i też ją przytuliłam
- Tylko pamiętaj, że następnym razem już ci nie wybaczę milczenia! Jest jeszcze coś, o czym muszę wiedzieć?
- Teraz już wszystko wiesz - cmoknęła mnie w policzek
- Mam nadzieję - westchnęłam i razem zeszłyśmy na dół do reszty.

- A wy gdzieście były? - zagadnął Max i objął Izę ramieniem, kiedy obok niego usiadła
- A nie interesuj się - wytknęłam mu język
- Nie pyskuj do wujka!
- Hahaha - wybuchnęłam śmiechem - Dopiero po ślubie z Izą będziesz mógł objąć to stanowisko, na razie możesz pomarzyć
- Ja nie wiem, co się dzieje z tą młodzieżą, skarbie... Powinnaś jakoś wychować tę swoją siostrzenicę - zwrócił się do mojej ciotki kręcąc głową
- A ty weź lepiej polej, a nie głupoty gadasz - odpowiedziała mu
- I ty przeciwko mnie?!
- Jak z dzieckiem! - machnęła rękami i przyssała się do jego ust
- Dobra, polewam! - wyszczerzył się po długim pocałunku, a Iza puściła mi oczko za jego plecami na co znów się zaśmiałam
- Widzę, że już lepiej - szepnął mi na ucho Nathan i się uśmiechnął
- Na zewnątrz - odpowiedziałam i cmoknęłam w usta
- A co ugadałaś z Izą?
- Później - odszepnęłam po czym zwróciłam się do Jaya - Pudelku ty mój! Ktoś tu miał pić i pić, a ja widzę, że się ociągasz!
- Ale nie non stop! - bronił się
- No jak nie?! Musisz nadrabiać za drugiego jubilata, co pić nie może
- Racja! - krzyknął i chwycił kieliszek, który od razu przechylił i wylał zawartość do gardła
- No może na nas byś poczekał! Jeszcze wszystkim nie polałem! - zbulwersował się Max
- To dawaj drugiego - nastawił pusty kieliszek pod jego twarz
- Będzie grubo - zaśmiałam się do Nathana
- Właśnie widzę - uniósł brew do góry z uśmiechem na ustach obserwując ruchy McGuinessa, które były już dość spowolnione i nieporadne. Każdy chwycił kieliszek oprócz mnie i mojego chłopaka
- Nie pijesz? - zapytałam
- Przecież mówiłem ci w kuchni, że już nie piję - pomachał brwiami, a ja wybuchnęłam śmiechem
- Myślałam, że żartowałeś
- W życiu - pokręcił głową i wpił się w moje usta okazując w pocałunku moc swojego pożądania
- Heeeeej! Już wypiliśmy, moglibyście przestać ! - wtrącił się Tom i zaczął szarpać moją rękę. Oderwałam się od Nathana i spojrzałam na niego wrogo
- A weź się odwal, co? - wypsnęło mi się
- Okej... sorry... - podniósł ręce do góry i skulił się w sobie nie rozumiejąc mojego tonu
- No przecież żartowałam durniu! - zaśmiałam się i starałam się żeby zabrzmiało to naturalnie, w celu rozładowania napięcia, które chwilowo się narodziło.
- A daj spokój - machnął ręką i też się zaśmiał - Już myślałem, że coś ci zrobiłem - usiadł koło Kels totalnie wyluzowany.
- No co ty - zmusiłam się na uśmiech w jego stronę. Jakie to jest głupie... Czuję, że jest mi bliski, ale jednocześnie tak cholernie obcy. Nie potrafiłam się w tym odnaleźć.
- Będzie ciężko - szepnęłam cicho Nathanowi na ucho całując go przy tym w policzek, żeby zamaskować podszeptywanie.
- Dasz radę - zrobił dokładnie to samo, co ja i uśmiechnął się do mnie puszczając oczko






Cześć, Misie :*
Widzę, że zdziwione nowiną o domniemanym pokrewieństwie Nadii i Toma ^^ 
I o to chodziło! :D
Na dzień dzisiejszy jestem po wszystkich 13 egzaminach, z czego już wiem, że 9 zaliczonych :D Czekam na wyniki 4, chociaż wiem, że dwa na pewno są uwalone i za tydzień będzie popraweczka ;) 
Mam chociaż nadzieję, że pozostałe dwa, które prowadzi Dziekan (swoją drogą mówi IDENTYCZNIE jak król Julian xD) będą zaliczone, bo nie widzi mi się widzieć ponownie jego parszywej gęby ;D

Oczywiście rozdział został napisany, kiedy uczyłam się pilnie do egzaminów. Wena mnie napadła i nie chciała odejść, a przeciwstawiać się jej nie potrafię ;D
Swoją drogą ustny egzamin ze strasznie brzmiących Finansów przedsiębiorstwa, którego wszyscy się obawialiśmy, bo notatek było mnóstwo do nauczenia, przeszedł lekką ręką i mogłabym takie mieć non stop ;D Profesor jedynie wziął moje notatki, zapytał czy na pewno są moje i nawet ich nie przeglądając zaliczył przedmiot stawiając to samo, co Magister od ćwiczeń, czyli piękne i zbawienne na studiach 3,5! :D

Dostałam kolejną (13!) nominację do LA! Chasing the Sun - wieeeeelkie dziękuję i obiecuję wpaść do Ciebie jak tylko trochę się ogarnę ze wszystkim! :) <3

Pytania :

1. W jakich fandomach jesteś ?

   TwFanmily
2.Ulubiona piosenka ?

   Nie mam jednej ulubionej :)
3.Najfajniejszy film ?

   Nie potrafię wybrać jednego :)
4.Jakie seriale oglądasz ?

   Na wspólnej właściwie tylko :) Kiedyś oglądałam ich więcej, ale jakoś teraz się do nich zebrać nie mogę :)
5. Masz zwierzęta ?

   Psiaka
6. Jakie jest Twoje marzenie ?

   Móc zatrzymać czas :)
7.Czego się boisz ?

   Zbyt wczesnej i niespodziewanej śmierci własnej lub bliskich oraz pająków!
8. Co jest dla ciebie najważniejsze ?

   Bliskie mi osoby i to, żeby były szczęsliwe
9. Twoja średnia to....?

   Nie mam jeszcze wszystkich ocen! :)
10. Ulubiony aktor ?

   A bo ja wiem? :)
11. Masz inne blogi ?

   http://twinspowerwanted.blogspot.com/ ! :)

Jeszcze raz bardzo dziękuję i tym razem niech czują się nominowane wszystkie moje czytelniczki :) 
pytania te same, co dwa rozdziały temu ;) :*

Drogi Anonimku - tutaj mamy koniec lipca, a Nadia ma termin na 20 października :) Także za 3 opowiadaniowe miesiące na świecie pojawi się dzieciątko! :) W realnym czasie, obiecałam co poniektórym, że wyrobie się z tym do końca lutego, także odpowiadając na Twoje pytanie - SOON! :)

Póki co, to tyle do Was, jutro nadrobię zaległości na Waszych blogach, a ja idę odespać ostatnie dni, gdzie przez cztery dni spałam w sumie 10 godzin ;) Buziakuje, kocham i oczywiście...

ŚCISKAM! :***

9 komentarzy:

  1. eloszka Łobuziaro Blondynowaaa ;* !!

    po pierwsze ! - gratuluje zdania tyyyylu egzaminow ! jestę mega dumna z Anusiaka, seriously !. a tymi dwoma nie przejmuj sie, ani nie spinaj - sa drugie terminy xd. a moze w sumie zaliczysz ? z zywciowym fuksem ktorego masz, wszystko jest mozliwe Bejbe ;)

    oooo zazdroszcze ciutke wykladowcy a`la Króla Juliana - beka z goscia :D.

    zatem trzymam kciuki za wyniki z pozostalych i wierze ze bedzie dobrze !

    a do opowiadania - raaaany smialam sie i smialam, pomijajac ostra klotnie Izy z Nadia rzecz jasna. Kocham tych Wariatów. W szczegolnosci, gdy sa narabani , jea ;D !

    "- No może na nas byś poczekał! Jeszcze wszystkim nie polałem! - zbulwersował się Max" <- ubostwiam ! wyobrazilam go sobie tak realnie w tym momencie ze big love <3 xD. !

    i w sumie rozumiem Nadię i jej problem... te takie rozdwojenie. teraz widzi w Tomie obcego czlowieka mimo ze tak swietnie sie z nim doagadala, chociaz jak wyjechala do niego z tym tekstem zeby sie odwalil, to nie powiem, szkoda mi sie go zrobilo. i wgl mi go troszku szkoda, bo biedny nie jest niczemu winny i sam jeszcze o niczym pojecia nie ma :(. ... ale Nadia ma prawo czuc sie tak a nie inaczej, bedac tyle lat w poczuciu nienawisci do tamtej drugiej rodziny ojczulka, ktory swoja droga jest kawalem drania i ... dobra, tu zostawie dla siebie zacne okreslenie, zeby nie gorszyc mlodziezy ;p.

    rozdzial oczywiscie genialny, zawarte w nim wszystko co nalezy i baaaaaaardzo sie ciesze ze wykorzystalas wene i wszystko spisalas, bo efekty widac ;).

    in tacz Świrusku i 3maj się Słoneczko ;** !!

    <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Um. Juz nie mogę się doczekać jak Nadia urodzi. Chcem zobaczyć jak reszta ekipy się bedzie zachowywała.
    Szkoda mi tej dziewczyny i Toma też.
    wiedziałam, że będzie coś nie tak, bo było zbyt pięknie, zeby było prawdziwe.
    Więc pisz szybko nexta.
    :)
    WENY

    OdpowiedzUsuń
  3. O ja ale geniusz z ciebie :D
    Rozdział jest bajeczny :)
    Szkoda mi Nadii ...
    Ale nie powinna od razu tak Toma traktować
    Poznała go zanim się dowiedziała więc wie jaki on jest na prawde. Ten chłopak z którym się zaprzyjaźnila,który powstrzymal ja przed wyjazdem do ojczystego kraju i ten sam któremu się zwierzała ze wszystkich problemów -to ten Tom ,który siedział w salonie. To nie jest obcy człowiek.
    Mam nadzieję ze zrozumie to zanim ich przyjaźń się rozpadnie bo byłoby szkoda :(
    Weny i do nn *_*

    OdpowiedzUsuń
  4. O ja!!!
    Aleś nam Słoneczko tutaj namieszała z Tomem i Nadią ^^
    Mam nadzieję, że gdy ta wiadomość dojdzie już na spokojnie do Nadii, to porozmawia z Tomem. No i oczywiście zgaduję, że znowu minie trochę czasu, zanim tak do końca dojdzie to do obydwóch. Szkoda mi ich... no ale cóż, rodziny się nie wybiera.
    Teraz Iza... zła kobieta! Ale dobrze, że nie starała się już dłużej okłamywać siostrzenicę :) Chociaż tego jednego plusa dostanie dzisiaj ode mnie.
    Wiesz na co teraz czekam? Oprócz dzieciątka, rzecz jasna ^^ Może tak zakochani poszliby razem do lekarza na kontrolę? Tak wiesz... Nathan zobaczyłby swojego dzidziusia ^^ i prawdopodobnie dostałby nagłego olśnienia, że musi teraz jeszcze bardziej dbać o ukochaną, w sensie... tu opatulić szczelniej kołderką, żeby żadna się nie przeziębiła, a to może troszkę bardziej przypilnować, żeby Nadia nie wcinała żadnego świństwa, tylko dużą porcję zdrowych warzywek :)

    No i jedno mnie ciekawi... zapomniałam się o to ostatnio zapytać. Komu uszczuplili pokój? W końcu musieli któremuś troszkę skrócić pokój, by znaleźć miejsce dla niemowlaka pokoju :D
    Niech zgadnę... pewnie Nathanowi :P

    Chyba wszystko już napisałam, co do rozdziału... to teraz przejdę do reali. Gratulacje! Co prawda mam nadzieję, że jednak wszystko udało Ci się zaliczyć, ale jak się nie udało, to przynajmniej poprawki zdasz! Tylko pamiętaj, by tym razem porobić zdjęcia tych potrzebnych materiałów!!!

    To do następnego i następnego i czekamy na maleństwo!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Woooooooooooooooooooooooooow :D Nadia nam lekko upija chłopców xd
    Jezu, nie wiem jak to teraz będzie z tym Parkerem... I w dodatku Iza wiedziała ! :c Mam nadzieję, że Nadia jej wybaczy ;c
    I Natty ♥ Jejku, on taki słodziak że awwwwwwwwwwwwwwwww :')
    Nie mogę się doczekać nexta !
    Wenyyy Misiaku ! :*
    ♥♥♥
    No i oczywiście mam nadzieję, że wszyściutko pięknie zaliczysz i będzie dobrze :*
    Do nexta :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Fantastyczny rozdział jak zawszę .Mam nadzieję że Nadia da radę i zrozumie że ma wspaniałego brata no i niech wybaczy Izie. nie mogę się doczekać Nexta i życzę weny

    OdpowiedzUsuń
  7. Ahoj Misiek! ;)

    No to żeś mnie ładnie zgniotła tym rozdzialikiem! Ej Blondasku jestem pod wrażeniem , serio! ;) Wow porobiło się i pogmatwało pożądnie.
    IZA!! Ty cyganie jeden.Rany! ale w życiu bym nie sczaiła że ona wie no i że mama Nadi wiedziała rany Boskie! normalnie jaka ukryta prawda!
    em no dobra to było głupie xd
    Ja pierdziu dobrze że sobie pogadały i wyjaśniły i co najważniejsze obyło sie bez większych kłótni.Aż mnie żółądek z nerwów boli jak pomyślę o biednej Nadi ,ktróa musi jeszcze o tym wszystkim Thomasowi powiedzieć.Nosz kurde i jaka ona biedna teraz!! Ty brutalu jeden ładnie tam pomieszałaś jej w główce i serduszku ;D Eh ale rozumiem ją to taka mega dziwna i nieoczekiwana sytuacja. ;( i muszę dodać że jestem pod wrażeniem tym jaką ja pięknie Nathan wspiera <33

    Dobra Lasko! Maraty nasza egzaminy pozdawała ;) Pjona! WW przeciwieństwie do mnie bardzo mądra xd No ale przesyłam ci jeszcze słońce dużo siły na te popraweczki i życzę abyś sb odespała , poodpoczywała itp . ;) iii of course rozdziałów pododawała bo ja już chce baby Ann na tym świecie ujrzeć! tzn w twoim boskim opo <3 no ;)

    To podwijam kiecę i lecę.Niechajże cie wena nie opuszcza ,atakuje w dzień i w nocy i bedzie git! Do nexciorka Słońce! ;***

    OdpowiedzUsuń
  8. woooo no to zgon na miejscu :P Tom i Nadia ... woho ...
    Rozdział świetny jak zawsze <3
    Powodzenia i trzymam kciuki, żeby wszystkie wyniki były pozytywne :P
    Do następnego i weny kocie ;P

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję! :)